Ukrainę kusi niska cena dostaw gazu z Rosji

5 listopada 2015, 08:49 Alert

(Cenzor/OilCapital/Wojciech Jakóbik)

Dyrektor ukraińskiego Naftogazu Andriej Kobolew informuje Kanał 5, że negocjacje z Gazpromem nie mogą być uznane za udane. – Jeśli chodzi o cenę tranzytu, nie można ich uznać za udane. Muszą zapewnić nam szansę na rewizję tej kwoty i podniesienie jej do poziomu, który uznajemy za uczciwy – powiedział. Dodał, że sprawa będzie także poruszana w toku sporu w Sądzie Arbitrażowym w Sztokholmie, gdzie Gazprom i Naftogaz wysunęły wzajemne roszczenia sięgające kilkudziesięciu miliardów dolarów.

Wyniki postępowania mają być znane w 2016 roku. Możliwe jest też porozumienie poza sądem we wcześniejszym terminie.

Tymczasem Ukraina zwiększa dostawy gazu od Gazpromu i wbrew planom zamierza kontynuować je w 2016 roku. Tym samym dostawy z Unii Europejskiej przez Słowację maleją. Wynosiły 360 mln m3 w październiku, w porównaniu z 794,9 mln we wrześniu.

Kryterium decydującym o takim obrocie spraw jest cena. Kobolew przyznał, że Ukraińcy liczą na atrakcyjną ofertę Gazpromu w przyszłym roku. W pierwszym kwartale 2016 roku cena dostaw jest przez niego szacowana na 227 dolarów za 1000 m3. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk poinformował, że do końca sezonu grzewczego Ukraina będzie musiała dokupić oprócz już sprowadzonych 2 mld m3 gazu z Rosji, 5 mld m3 z nieokreślonego jeszcze źródła, aby nie mieć problemów z dostawami do swoich klientów oraz tranzytem przez swoje terytorium do Unii Europejskiej.

Jest tak pomimo wysiłków na rzecz zmniejszenia konsumpcji w kraju. Kobolew zapowiada, że za 5 lat zmniejszą oni zużycie gazu dwukrotnie z obecnych 21 mld m3 rocznie.