Bando: Rosnące ceny energii to skutek manipulacji

21 grudnia 2018, 12:00 Energetyka

Zdaniem prezesa URE, oprócz czynników obiektywnych na cenę energii ma wpływ trudna do wytłumaczenia podwyżka po stronie spółek.

Maciej Bando, fot. Europejski Kongres Gospodarczy 2015.
Maciej Bando, fot. Europejski Kongres Gospodarczy 2015.

Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando odniósł się do dyskusji o cenach energii w Polsce w trakcie Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorstw. – Ostatnie badania prowadzone przez nas w sposób jednoznaczny wskazują, że od 2007 roku nastąpił gwałtowny wzrost koncentracji przedsiębiorstw energetycznych, czyli monopolizacja państwa. Trzy podmioty państwowe z kontrolnym udziałem Skarbu Państwa rządzą 70 procentami energii sprzedawanej na rynku.

– Jakoś tak się dziwnie składa, że kłopoty konsumentów i odbiorców przemysłowych, usługodawców, łączą się w czasie z tym jednym zjawiskiem, czyli gwałtowną koncentracją w jednych rękach, rękach państwa – wskazał prezes.

– Na magicznym rynku energii handluje przede wszystkim sprzedawca energii. Sprzedaje ją do obrotu. Wytwórca czasami sprzedaje do odbiorcy końcowego. Wytwórca sprzedaje też czasem do innego wytwórcy. Przedsiębiorstwo obrotu sprzedaje do odbiorcy końcowego i innego przedsiębiorstwa obrotu. To zamieszanie jest ogromne – wyliczał Bando. – Zaobserwowaliśmy, że różnica pomiędzy ceną sprzedaży w ostatnich miesiącach i latach po odjęciu kosztu węgla i dwutlenku węgla, czyli tego czym wszyscy się tłumaczą, bo rośnie, ta cena gwałtownie wzrosła w ostatnich miesiącach. Coś jest nie tak. To nie tylko dwutlenek węgla, ani węgiel. Oba te składniki wzrosły, ale nie na tyle, żeby dzisiaj Państwo stykali się z ofertą 400-500 zł za MWh.

– Czy przedsiębiorcy muszą płacić tak dużo? To pytanie do koncernów energetycznych, a jeśli te nie potrafią odpowiedzieć, to do ich właścicieli – zakończył prezes.

Maciej Bando zdradził, że URE rozważa zgłoszenie manipulacji ceną energii do prokuratury. Zwracając się do przedsiębiorców wyraził opinię, że jeśli nie dywersyfikują sprzedawców energii i godzą się na zakup prądu po 400-500 zł, to popełniają bardzo duży błąd, wystawiają się na bardzo duże ryzyko. – Po drugie stajecie się trybikiem w machinie dalej napędzającej wzrost cen energii – dodał cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Podczas rozmowy z dziennikarzami w kuluarach konferencji, Bando nie chciał ocenić, kto konkretnie odpowiada za wzrost cen energii.

– Trwa postępowanie, które pozwoli nam, a później prokuraturze na określenie, kto konkretnie jest winien. Mówimy o przekroczeniu zasad etycznego obrotu, etycznego handlu. Dzisiaj jest zdecydowanie za wcześnie, by wyciągać jakiekolwiek wnioski, jest jednak faktem, że państwowe firmy zdominowały rynek – powiedział prezes regulatora.

– Po pięciu i pół miesiącach szczegółowych badań zgromadziliśmy taki materiał dowodowy, który umożliwił nam złożenie uzasadnionego wniosku – poinformował. Jak dodał, fakt, że ceny energii rosną w gwałtownym tempie, jedynie z powodu rosnących cen uprawnień do emisji CO2 i cen węgla, „wydaje się w sposób jednoznaczny obalony”.

Na pytanie PAP, czy może to oznaczać, że spółki, wykorzystując rosnące ceny węgla i uprawnień do emisji, chcą zarobić na odbiorcach energii, Bando odparł: absolutnie tak, ale proszę byśmy jasno sobie powiedzieli, że nie musi to dotyczyć spółek państwowych.

– W obrocie na giełdzie biorą udział różne podmioty, więc w żadnym wypadku nie należy dzisiaj wyciągać wniosku, że winne są przedsiębiorstwa państwowe – podkreślił. One – jak mówił – zdominowały rynek, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kto odpowiada za nadmierny wzrost cen, kto przekroczył zasady etyczne, dopóki nie zostaną zakończone postępowania.

BiznesAlert.pl/Polska Agencja Prasowa