USA nie chcą Nord Stream 2, ale sankcji też

20 marca 2018, 16:00 Alert

Amerykanie nadal krytykują sporny projekt Nord Stream 2, ale powstrzymują się od deklaracji w sprawie potencjalnych sankcji. – Wolelibyśmy, aby ten gazociąg w ogóle nie powstał – powiedziała Sandra Oudkirk, zastępca sekretarza stanu do spraw dyplomacji energetycznej.

Wizyta Oudkirk w Brukseli

Gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie, który miałby powstać w 2019 roku, budzi krytykę USA i części państw Europy Środkowo-Wschodniej. Jego biznesowego charakteru bronią Niemcy, na których brzeg ma wychodzić magistrala. – Sprzeciwiamy się Nord Stream 2. Wolelibyśmy, aby ten gazociąg w ogóle nie powstał – powiedziała Oudkirk w poniedziałek 19 marca podczas wizyty w Brukseli.

Przekonywała, że jej wizyty w Brukseli, Paryżu i Kopenhadze nie były związane z zabiegami o wprowadzenie sankcji zachodnich wobec projektu. – To nie jest sygnał, że sankcje wejdą albo nie wejdą w życie – zarzekała się w rozmowie z dziennikarzami EU Observera.

Co z sankcjami?

W ustawie o zwalczaniu wrogów Ameryki przez sankcje (CAATSA) jest zapis o możliwości objęcia sankcjami USA projektów jak Nord Stream 2. Według Oudkirk sam ten fakt, nawet bez wdrożenia nowych regulacji, zwiększa ryzyko dla partnerów przy rosyjskich projektach gazociągów eksportowych. Podkreśliła, że USA „oficjalnie i nieoficjalnie” nie prowadzą rozmów na temat wprowadzenia tych sankcji.

Zdaniem Amerykanki Rosja nie jest dostawcą godnym zaufania, a Nord Stream 2 zwiększyłby wrażliwość Europy na jej ewentualne nadużycia. Przyznała, że choć Komisja Europejska również uważa ten projekt za ryzykowny i niezgodny z interesem Unii, to jednak nie decyduje się na sankcje i ostrzegła USA, że w razie negatywnych skutków ewentualnych obostrzeń dla firm europejskich będzie reagować. – Wielokrotnie mamy te same cele ale dochodzimy do nich innymi szlakami – przyznała Oudkirk. Zapowiedziała wizytę w Berlinie i rozmowę na temat Nord Stream 2.

Rozwój LNG

Odniosła się także do spekulacji rosyjskich mediów, że USA sprzeciwiają się nowemu gazociągowi z Rosji tylko dlatego, że chcą rozwinąć sprzedaż własnego LNG. Zdaniem przedstawicielki departamentu stanu o tym, że amerykański gaz skroplony będzie w coraz większych ilościach trafiał do Europy przesądziła liberalizacja eksportu węglowodorów z okresu prezydentury Baracka Obamy.

Surowce USA są sprzedawane między firmami na warunkach komercyjnych – dodała. Podkreśliła jednak polityczne znaczenie umów komercyjnych, jak ta na dostawy LNG do Grecji, która pozwoli na rozwój eksportu do Europy Środkowej z użyciem Korytarza Wertykalnego, o którym pisał BiznesAlert.pl.

Walka o Bałkany czyli odnoga Turkish Stream czy Wertykalny Korytarz Gazowy?

EU Observer/Wojciech Jakóbik