Branża apeluje o ustawę dla offshore (RELACJA)

1 kwietnia 2019, 17:45 Energetyka

Podczas konferencji „Bezpieczeństwo Energetyczne Filary i Perspektywa Rozwoju” odbył się panel „Energetyka wiatrowa jako dźwignia rozwoju gospodarczego w Polsce”. Uczestnicy konferencji zgodzili, że osobna ustawa o offshorze będzie pożądanym sygnałem dla inwestorów w morskie farmy wiatrowe.

Panel o offshore na FIPR 2019. Fot. BiznesAlert.pl
Panel o offshore na FIPR 2019. Fot. BiznesAlert.pl

Zbigniew Gryglas, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej podkreślił, że offshore może stać się polską specjalnością. Dodał, że jest ponad 100 firm, produkujących elementy do morskich farm wiatrowych. – Polska jeszcze nie produkuje turbin, ale mam nadzieje, że wkrótce to się zmieni – powiedział. – Kiedy, rozpoczniemy produkcję energii z morskich farm wiatrowych, to wówczas udział lokalnych producentów będzie wynosił już 50 proc., a wierzę, że skończymy na 100 proc. – powiedział. Wśród partnerów zagranicznych wymienił Danię, Wielką Brytanię oraz Norwegię.

Pytany o stabilizację morskiej energetyki wiatrowej za pomocą gazu powiedział, Polska sobie poradzi, bo po 2022 roku kierunki i źródła dostaw zostaną zdywersyfikowane. – Nie przekreślam dostaw z kierunku wschodniego, jeśli tylko dostawcy będą zachowywać się rynkowo. Tak obecnie się jednak nie dzieje – powiedział.

Mariusz Witoński, prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej stwierdził, że offshorem firmy w Polsce zajmują się od ponad 15 lat. – W naszym kraju od 2009 roku stocznie wyspecjalizowały się w budowie statków specjalistycznych do produkcji morskich farm wiatrowych – powiedział. Przypomniał, że w Europie jest już 105 morskich farm wiatrowych, w 11 krajach. Wielka Brytania ma ponad 8 GW.-  Na mocy nowej umowy rządu z sektorem offshore’u do 2030 roku ma powstać 30 GW mocy z morskiej energetyki wiatrowej. Obecnie w Europie mamy ponad 18 GW mocy z offshoru – powiedział. Podkreślił, że Polska ma największy potencjał lokalizacyjny na Bałtyku i jest to ok. 10 proc. wyłącznej strefy ekonomicznej, na obszarze 2500 – 3500 km kw. – Może to dać ok. 10-15 GW mocy z morskich farm wiatrowych – dodał. Podkreślił, że ustawa o offshorze pozwoli dopiąć firmom ich biznesplany, w zakresie budowy morskich farm.

Przypomniał, że plan zagospodarowania przestrzennego polskich obszarów morskich, jest na ukończeniu i znajduje się na etapie konsultacji. Dodał, że zgodnie z PEP do 2040, pierwsza energia z offshore’u może popłynąć w 2027 roku. Jednak jego zdaniem jest szansa, że będzie to wcześniej, i nie 3,3GW, ale nawet ok. 6 GW do 2030 roku. – Po 2030 roku, możemy oddawać co roku po 1 GW – powiedział.

Przypomniał, że polonizacja polskiego sektora offshore’u, może przynieść zyski przemysłowi w wysokości ok. 47 mld zł (50 procent udziału przemysłu krajowego) do nawet 71 mld (75 procent), w zależności od udziału polskich firm w zamówieniach.

Pytany o wyprowadzenie mocy z morskich farm wiatrowych na ląd podkreślił, że na razie wiele koncepcji jest na papierze, a wynika to z braku dookreślania konkretnego wolumenu energii, przypadającego na dany projekt. Modelem powszechnie stosowanym jest realizacja przyłącza przez inwestora danej farmy, bo to dana firma najlepiej wie, jak ono powinno wyglądać. Wiemy jednak, że PSE chce włączyć się w te inwestycje, a jesteśmy w przeddzień rozpoczęcia programu inwestycji PSE. To czy będzie to wyprowadzanie mocy indywidulane czy w sposób zintegrowany, wciąż nie wiadomo. Pytany o możliwość wyprowadzania mocy poprzez kable podmorskie stwierdził, że jest to bardzo ciekawy projekt, ale obecnie moc z kabli przesyłana jest z punktu A do punktu B. Obecnie tylko transfer energii z farmy na pograniczu Niemiec i Danii odbywa się poprzez kabel podmorski. Dodał, że efektywność i dyspozycyjność morskich farm wiatrowych wynosić będzie ok. 45 procent.

Sławomir Żygowski prezes GE Power powiedział z kolei, że branża jest gotowa na otrzymanie nowych mocy z turbin wiatrowych. Projekt Haliade – X 12 MW, pokazuje, że postęp jest w tym zakresie coraz większy, bo jeszcze do niedawana moc tych turbin sięgała 6 lub 8 GW. – Prowadzimy testy i stawiamy prototypy instalacji w pobliżu Rotterdamu, na lądzie. Czekamy na firmy, które poinformują o poszukiwaniu partnera – powiedział.

Jarosław Dybowski, dyrektor ds. energetyki PKN Orlen, powiedział, że rozwój własnych źródeł wytwórczych to wybór strategiczny koncernu, bo taki jest trend na świecie, a pojazdów elektrycznych jest na rynku coraz więcej, jednocześnie rośnie też rynek petrochemiczny. – Energetyka komponuje się w naturalny sposób z naszą strategią – powiedział.

Wskazał, że istnieją projekty morskich farm wiatrowych powstające już w Europie bez subsydiów, jednak nie są w nie wliczone koszty przyłączy. – Wsparcie w polskich warunkach jest konieczne. Liczymy także na powstanie dedykowanej ustawy o offshorze, co da nam odpowiedź na wiele pytań. Należy pamiętać, że w Polsce to zupełnie nowa technologia – powiedział. Przypomniał, że firmy naftowe na świecie poszukują stabilnego i zeroemisyjnego źródła generacji energii. –  Prowadzimy prace dotyczące badań środowiskowych, geotechnicznych dna morskiego. Jesteśmy w przeddzień wyboru partnera, który ma je przeprowadzić. Nasza wiedza na tym etapie jest niewystarczająca. Za kilka miesięcy będziemy w stanie wypuścić dokumenty, aby na ich podstawie zacząć rozmawiać z partnerami o tej technologii.