Van den Bossche: Polityka klimatyczna na trzeźwo (ROZMOWA)

23 października 2018, 07:30 Gaz. Energetyka gazowa

Dyrektor ds. komunikacji w Polsce i krajach bałtyckich w Fortum Power and Heat Izabela Van den Bossche opowiada o potencjale ciepłownictwa w przeddzień szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach.

Izabela van der Bossche. Fot. Fortum
Izabela van den Bossche. Fot. Fortum

BiznesAlert.pl: Jak wpisać ciepłownictwo w transformację energetyczną?

Izabela Van den Bossche: Ciepłownictwo to ważna część systemu energetycznego, szczególnie w krajach takich jak Polska. Dlatego musi podążać za zmianami w całej energetyce, dostosowywać się do wymogów regulacyjnych, tak krajowych, jak i europejskich, oraz do oczekiwań klientów. Tym bardziej, że odpowiada za istotną część emisji. Istotnym czynnikiem wpływającym na zmiany w energetyce i stopniowe odchodzenie od węgla jest i będzie cena emisji CO2.

System handlu emisjami CO2 w Unii Europejskiej przynosi już zmiany – także w Polsce. Ostatnim blokiem węglowym ma być blok C w Elektrowni Ostrołęka. Spółki energetyczne inwestują w coraz mniej emisyjne źródła, nie mówią już natomiast o nowych inwestycjach opartych w pełni na węglu.

Mamy też sygnały z ciepłownictwa. Nie będzie już wsparcia dla starych bloków węglowych w kogeneracji.

Wsparcie kogeneracji ma przede wszystkim na celu zachętę do inwestycji w nowe elektrociepłownie. To w nich sprawność dochodzi do 95 proc., co przekłada  się na oszczędność paliwa i relatywnie niższe emisje, nawet wtedy, gdy paliwem jest węgiel. Musimy pamiętać, że w Polsce cały czas źródła kopalne, w tym węgiel, będą odgrywały istotną role w miksie energetycznym. Transformacja energetyczna musi następować stopniowo,  z uwzględnieniem lokalnych warunków w każdym kraju. Z tego powodu inwestujemy w źródła wykorzystujące paliwa dostępne lokalnie. W niektórych krajach będzie to gaz, a w Polsce dobrym przykładem jest RDF, który – oprócz węgla – będziemy wykorzystywać w nowej elektrociepłowni w Zabrzu. To paliwo wyprodukowane z odpadów, nienadających się do ponownego wykorzystania. Gospodarka o obiegu zamkniętym, w której to, co mogłoby trafić na wysypiska śmieci, tafia po przetworzeniu do elektrociepłowni i służy wytwarzaniu ciepła i prądu jest kierunkiem w którym chcemy i będziemy podążać.

Czy obawiają się Państwo rosnącej ambicji polityki klimatycznej?

Polityka zmierzająca do zmniejszenia tempa zmian klimatu to konieczność. Nie ma od niej ucieczki, bo za kilkadziesiąt lat musielibyśmy walczyć z kataklizmami przyrody. Przemysł energetyczny musi się do tej polityki dostosować. Fortum chce iść krok dalej i wyznaczać kierunki zmian na rzecz czystszego, bezemisyjnego świata. Jednak dobrze zdajemy sobie sprawę, że zmiana nie nastąpi z dnia na dzień. W trakcie procesu transformacji, potrzebujemy systemu energetycznego, który jest niezawodny i bezpieczny. Potrzebujemy systemu energetycznego, który zabezpiecza funkcjonowanie społeczeństwa przez cały czas, także wtedy, gdy nie ma wiatru i nie świeci słońce. Dlatego oprócz OZE, musimy i będziemy korzystać z paliw kopalnych, takich jak gaz czy węgiel.

Skąd importują Państwo węgiel?

Korzystamy tylko z polskiego węgla.

Zwolennicy radykalnych rozwiązań oskarżą Państwa o „oszukane” OZE.

Dążymy do energetyki opartej na źródłach odnawialnych. Natomiast nie jest to możliwe z dnia na dzień. Transformacja musi przebiegać stopniowo, by system energetyczny pozostał stabilny. W niedawnym raporcie IPCC wyraźnie wskazuje, że w procesie transformacji jest miejsce dla energetyki konwencjonalnej: gazu, atomu, ale także współspalania.

Kalifornia chce dojść do 100 procent w 2040 roku.

Nie tylko Kalifornia. Na przykład Helsinki chcą odejść od węgla do roku 2019. Podobne ambicje mają inne miasta i kraje. W różnych miejscach ten proces będzie różnie wyglądał ze względu na warunki lokalne. Dyskusję należy jednak prowadzić na trzeźwo. Warto spojrzeć na obiektywne możliwości poszczególnych państw. Polska nawet zabudowana w całości wiatrakami będzie potrzebowała stabilizatora. Taką rolę może odgrywać elektrociepłownictwo kompensujące przerwy dostaw z OZE oraz pełniące rolę swoistego magazynu energii. IPCC i inne instytucje przypominają, że nie ma drogi na skróty. Warto o tym pamiętać, bo pojawiają się utopijne pomysły, by odłączać się od sieci i polegać tylko na OZE. Jednak koszt takiego postepowania – także środowiskowy – byłby ogromny. Wyliczyliśmy kiedyś, że zapewnienie przez cały rok prądu w sztokholmskim domu jednorodzinnym odłączonym od sieci wymagałoby baterii zajmujących ponad 450 m3. A koszt przedsięwzięcia wyniósłby 7 milionów dolarów..

Jakie będzie stanowisko Fortum na COP24?

COP24 w Katowicach to ważny krok na drodze do wdrożenia porozumienia paryskiego. Cieszą nas deklaracje polskiego rządu i ministra Michała Kurtyki, który zapowiada, że Polska jest zdeterminowana, by w grudniu w Katowicach przyjąć konkretne rozwiązania, dotyczące szybkiego wdrażania porozumienia klimatycznego, zmierzającego do gruntownej transformacji energetycznej na świecie. Musimy wyznaczyć realne cele i przedstawić konkretne rozwiązania. Należy uzgodnić konkrety, jak realizować ustalenia z Paryża. Potrzebna jest mapa drogowa dojścia do dekarbonizacji. Mamy nadzieję, że uda się sfinalizować zasady mechanizmów rynkowych wzmacniających rolę systemów wyceny emisji CO2 (carbon pricing) w procesie dekarbonizacji. Unia Europejska ma ogólnoeuropejski system ETS. Jego wielką zaletą jest fakt, że wyznacza on wiążące cele na poziomie unijnym, pozostawiając swobodę ich realizacji w poszczególnych krajach zgodnie z lokalnymi uwarunkowaniami. Natomiast w ciepłownictwie musimy się oprzeć na regulacjach i celach krajowych, bo nie istnieje międzynarodowy czy unijny rynek ciepłowniczy. W oczywisty sposób są to rynki lokalne i ich transformacja też musi odpowiadać lokalnym warunkom.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik