Bałdyga: Via Baltica ważniejsza od A2 do Białorusi

9 października 2014, 14:00 Drogi

Według zapowiedzi rządu do końca obecnej dekady miałaby zostać zakończona budowa autostrad. Jakie są szanse wybudowania brakującego odcinka A2 na wschód od Warszawy do granicy z Białorusią?

– Myślę, że rząd pójdzie po rozum do głowy, przekwalifikuje ten brakujący fragment autostrady A2, zaoszczędzi trochę środków i zdecyduje się zbudować tę trasę jako drogę ekspresową – przypuszcza w rozmowie z naszym portalem Marcin Bałdyga, członek Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców SIDiR.

W jego opinii może się tak stać z powodu już obecnie stosunkowo małych potoków samochodów udających się z Warszawy do wschodniej granicy.

– Nie ma zresztą większych perspektyw zwiększenia ruchu na tym odcinku z powodu zaostrzającej się sytuacji politycznej na Wschodzie – dodaje Marcin Bałdyga. – Znaczących różnic w standardzie autostrad i dróg ekspresowych kierowca właściwie nie zauważa. W obu rodzajach dróg w polskich warunkach występują po dwa pasy jezdni w każdym kierunku, ponadto zewnętrzne krawędzie jednych i drugich odgrodzone są siatkami chroniącymi przed dostępem dzikich zwierząt, a pasy ruchu rozdzielone są barierami energochłonnymi.

Podobna jest też ilość miejsc obsługi podróżnych (MOP-ów) oraz bezkolizyjnych skrzyżowań. Różnica w dopuszczalnej prędkości stanowi w pewnym sensie atut dróg ekspresowych. Bowiem większość samochodów zużywa większe ilości paliwa przy prędkości 140 km/godz. niż 120 km/godz.

– Niestety na wybór wariantu dokończenia A2 przez GDDKiA wpływać będzie możliwość współfinansowania tej inwestycji ze środków unijnych, bowiem standard autostrady wynika ze zobowiązań do realizacji sieci dróg TEN-T – dodaje ekspert SIDiR. – Ponadto w związku z sytuacją polityczną na wschodzie większego znaczenia nabrała, stając się bardziej  priorytetową, budowa trasy Via Baltica. Obwodnice Suwałk, Augustowa i Łomży i łączniki miedzy nimi są obecnie bardziej pożądane by kraje bałtyckie silniej powiązać z siecią dróg Unii Europejskiej, niż budowa drogi do Białorusi – państwa sąsiadującego, lecz nienależącego do UE – kończy Marcin Bałdyga.