Vicari: Plan Gazpromu po infrastrukturze poznacie

28 lipca 2015, 09:32 Energetyka

KOMENTARZ

Niemiecki system przesyłowy gazu

Madalina Sisu Vicari

doktorantka Centrum Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi na Uniwersytecie w Liege

Ogłoszenie podpisania memorandum o porozumieniu Gazpromu, E.onu, OMV i Shella o budowie dwóch nowych nitek gazociągu Nord Stream spowodowało zalew komentarzy na ten temat.

Część opinii stanowiła, że Rosja użyje nowej inicjatywy o nazwie Nord Stream 2 do stworzenia nacisku na Turcję w celu uzyskania jej poparcia dla projektu gazociągu Turkish Stream. Inne przekonywały, że Gazprom chce zbudować chociaż jedną, nowa nitkę Gazociągu Północnego i jedną Turkish Stream, aby zwiększać eksport gazu. Jeszcze inne sugerowały, że Gazprom nie zbuduje żadnego nowego gazociągu a propozycje są środkiem do rozbijania solidarności w ramach Unii Europejskiej.

Póki co należy uwzględnić szereg zmiennych, które będą miały wpływ na rozwój sytuacji. Oto one:

  1. Los porozumienia międzyrządowego Rosja-Turcja o budowie Turkish Stream
  2. Regulacje trzeciego pakietu energetycznego Unii Europejskiej odnośnie Nord Stream 1 i 2
  3. Rzeczywiste intencje Rosji odnośnie odnogi Turkish Stream w Grecji
  4. Działania UE na rzecz zmniejszenia zależności od dostaw surowców z Rosji zadeklarowane w Strategii Bezpieczeństwa Energetycznego Unii Europejskiej i koncepcji Unii Energetycznej oraz woli utrzymania tranzytu gazu przez Ukrainę zadeklarowanej w Planie Dyplomacji Energetycznej UE.
  5. Stanowiska poszczególnych krajów UE wobec współpracy z Rosją

Pomimo tych zmiennych, istnieją jeszcze dwa czynniki niezależne: wzrost zdolności magazynowych Gazpromu w Europie Zachodniej i Centralnej oraz polityka Rosji na wysokim szczebli na rzecz wsparcia krajów europejskich dla ominięcia Ukrainy w tranzycie gazu.

Gazprom zebrał znaczne zdolności magazynowe w Europie Zachodniej, głównie w Niemczech. Chodzi o obiekty w Peissen, Etzle, Rehden i Jemgum. W Peissen w Saksonii, Gazprom posiada 50 procent udziałów w firmie Verbundnetz Gaz AG posiadającej magazyn gazu Katharina o pojemności 110 mln m3. Firmy chcą zwiększyć ją do 600 mln m3 w 2024 roku. Katarina została w tym roku podpięta do gazociągu Jagal, którego operatorem jest Gascade, niemiecka firma należąca do BASF, z udziałami Gazpromu w wysokości 49,98 procent akcji. Do tej firmy należy kontrola nad przepustowością odnóg Nord Stream w Niemczech – NEL, OPAL oraz samego Nord Stream. Z kolei Jagal jest połączony z Gazociągiem Jamalskim.

Magazyn Etzle znajdujący się w Dolnej Saksonii znajduje się pod kontrolą operatora – joint-venture z udziałami Gazprom Germania, BP i Dong Energy posiadającymi po 33,3 procent udziałów. Pojemność magazynu ma wynieść 1,2 mld m3 do 2018 roku. Gazociąg Bunde-Etzel (BEP), którego jednym z udziałowców jest Gazprom Germania, łączy obiekt z siecią gazową NETRA operowaną przez holenderskie Gasunie Transport Services (GTS).

Poprzez udziały w firmie Wingas, Gazprom ma także wpływ na magazyny Rehden i Jemgum. Pierwszy znajduje się na północny Niemiec i jest największym obiektem tego typu na zachodzie Europy. Jego pojemność to 4,2 mld m3. Jest połączony z gazociągiem NEL oraz gazociągami Rehden-Hamburg i MIDAL. Tymi operuje GASCADE, jak wyżej wspomniano, firma z udziałami Gazpromu. Drugi magazyn – Jemgum – znajduje się w Dolnej Saksonii i ma osiągnąć pojemność 1 mld m3 do 2018 roku. Jest połączony z systemem gazowym, którego operatorami są Gascade i GTS.

Warto zaznaczyć, że Gazpromowi nie udało się przejąć kontroli nad tymi magazynami poprzez wielomiliardową operację wymiany aktywów z niemieckim BASF. Chociaż została ona zatwierdzona przez Komisję Europejską, ze względu na napięcie polityczne wobec sytuacji na Ukrainie, została ona obustronnie porzucona.

Gazprom ma także udziały w magazynie gazu Heidach w Austrii, w pobliżu granicy z Niemcami. To drugi obiekt tego typu w Europie Centralnej o pojemności 2,6 mld m3. To dwuetapowe joint-venture Wingasu, austriacliego Rohol-Aufsuchungs AG (RAG) oraz Gazprom Exportu. Rosyjski gaz składowany w Heiadach trafia na rynki regionalne przez hub w Baumgarten (CEGH).

W Europie Centralnej Gazprom planował budowę magazynu gazu w czeskich Damboricach razem z MNG Group z  Czech. Miał osiągnąć pojemność 450 mln m3 w 2016 roku. Miał tam trafiać surowiec z Nord Stream. Czesi dopuścili wyłączenie spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego dla inwestycji ale zablokowała tę decyzję Komisja Europejskia. W marcu 2015 roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości skierował sprawę do Sądu Najwyższego gdzie ma dopiero zapaść nowy wyrok.

Gazprom poszukuje mocy magazynowych na Węgrzech. Otrzymał także dostęp do 1,9 mld m3 w magazynie Bergermeer w Holandii o całkowitej pojemności 4,1 mld m3. To największy magazyn tego typu z wolnym dostępem do jego pojemności na mocy trzeciego pakietu energetycznego. W zamian za gaz „techniczny” dla utrzymania ciśnienia w obiekcie Gazprom dostał moce magazynowe i udziały w technicznym operatorstwie.

Agresywna polityka zdobywania nowych mocy magazynowych Gazpromu powinna być rozpatrywana w kontekście planów utrzymania udziałów na europejskim rynku przy jednoczesnej woli zmniejszania tranzytu przez Ukrainę. Biorąc pod uwagę znaczną ilość zebranych mocy magazynowych w Niemczech, Austrii i Holandii oraz w mniejszym stopniu w Czechach, należy uznać, że Rosjanie będą chcieli słać gaz do Europy głównie przez Nord Stream. Dlatego zasadna jest teza, że Gazprom będzie chciał wybudować choć jedną dodatkową nitkę Nord Stream.

Pozostaje jednak pytanie: czy Gazprom wybuduje także czwartą nitkę tego gazociągu? Odpowiedź na nie zależy w dużym stopniu od wymienionych wyżej czynników, a szczególnie od zdolności Rosji do wpływania na europejskie kraje, ograniczonej przez obecną sytuację polityczną.

Mimo to lobbing polityczny trwa, oficjalnie lub za zamkniętymi drzwiami, choć pozostaje niezauważony. 8 lipca dyrektor Gazpromu Aleksiej Miller spotkał się z wicekanclerzem Niemiec Sigmarem Gabrielem. Zgodnie z informacją prasową, „spotkanie dotyczyło bezpieczeństwa dostaw rosyjskiego gazu do Europy i postępu projektu Nord Stream 2”. Ponadto, „strony podkreśliły znaczenie stworzenia nowych, bezpośrednich szlaków dostaw rosyjskiego gazu do Europy”. Czy te „bezpośrednie szlaki” całkowicie czy częściowo pozwolą na porzucenie tranzytu przez Ukrainę? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi.