Washington: Polskie przywództwo z perspektywy brytyjskiej

29 lipca 2016, 07:30 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Richard Washington*

Po głosowaniu za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii i przed bardzo złożonym procesem negocjacji Brexitu, Unia potrzebuje, spójnego i dalekowzrocznego przywództwa, żeby znaleźć rozwiązania do swoich obecnych kryzysów. Czy Polska, jako szósty najważniejszy, uwzględniając ludność i może nawet gospodarkę kraj w Unii, jest w stanie oferować takie przywództwo?    

Zanim odpowiemy na to pytanie, trzeba rozumieć, czym jest przywództwo w Unii. Żeby być unijnym liderem, trzeba rozumieć jak funkcjonuje Unia. Unia jest kompleksowym i delikatnym zjawiskiem politycznym, ciągle w ewolucji, z różnymi równowagami i kontrolami (checks and balances), potrzebującym reform, ale nie gwałtownych zmian. Główne decyzje są cały czas podejmowane przez jej państwa członkowskie w ramach Rady Unii Europejskiej i Rady Europejskiej. Często największy wpływ na decyzje mają największe państwa, ale mniejsze kraje, wbrew pozorom, też mogą mieć ważny głosy, jeśli tylko są w stanie zbudować skuteczne sojusze. Wówczas nawet mogą liderować procesom decyzyjnym w Unii.

Liderzy tak zbudowanej Unii muszą jednak działać subtelnie, budując kompleksowe sojusze państw i unijnych instytucji, żeby dążyć do celów. Przede wszystkim muszą szukać kompromisu i przyjmować takie kompromisy, jako cel ich działań. Sukces w Unii nigdy nie jest i ze swej natury nie może być totalny.

Czy Polska umie być liderem w takim międzynarodowym szukaniu skutecznych kompromisów?

Patrząc na zalety Polski należy podkreślić, że prawie 80% społeczeństwa jest pro-unijne. Większość formacji politycznej ma głód ważniejszej roli Polski w Unii. Wbrew europejskim stereotypom nawet bardziej narodowo-państwowy PiS chce większego zaangażowania i roli Polski w UE. Co więcej, jest w Polsce grupa prawdziwych ekspertów spraw europejskich, którzy mają wiele pomysłów na przyszłość Unii. Polska jest dużym krajem i ważnym partnerem gospodarczym wielu krajów, w tym przede wszystkim Niemiec oraz ogromnym i nadal rozwijającym się rynkiem. Ma też silną tożsamość narodową, która jest ważnym atutem w porównaniu do większych, ale słabo zjednoczonych krajów jak np. Hiszpania czy Włochy. Jednocześnie Polacy są prawdziwymi Europejczykami, nie tylko w sensie kulturowym, ale także dlatego że mają potężną diasporę w obecnej Unii, przede wszystkim na Zachodzie. Z tego powodu, interesy Polski są mocno związane z innymi krajami członkowskimi. W dodatku, dzięki swojej pozycji geopolitycznej, chociaż ciągle zagrożonej ze strony Rosji, jest ona w centrum niektórych najważniejszych spraw geopolitycznych Unii. I właśnie wszystkie atuty sprawiają, że jest we właściwej pozycji, żeby zaproponować UE rozwiązanie jej obecnych fundamentalnych problemów, ale tylko wówczas kiedy będzie potrafiła sprawnie korzystać z delikatnego narzędzia dyplomacji. Dodatkowym atutem jest także fakt, że jedynie Polska może potencjalnie zjednoczyć wokół siebie wszystkie kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

Polska ma niestety też poważne wady, które stoją na drodze do prawdziwego unijnego przywództwa. Jedną z nich jest jej polityka wewnętrzna, która jest bardzo mocno podzielona pomiędzy poszczególnymi klanami politycznymi, które generalnie nie szukają żadnych kompromisów i które stosują wobec siebie bardzo agresywną retorykę. Obecna klasa polityczna jest za bardzo skupiona na wewnętrznych sprawach i sporach. To daje wrażenie, że Polska jest niepoważnym i ekstremalnym krajem. Krytyka tyczy w równym stopniu wszystkie formacje polityczne oraz ich tendencję do przenoszenia swoich gier i sporów na poziom europejski, jeśli to może się przysłużyć ich partyjnym interesom. Brak skłonności do kompromisów w kulturze politycznej powoduje brak umiejętności budowania kompromisów w Unii. W dodatku, politycy nie są w stanie chwalić takich kompromisów ani ich sprzedać elektoratowi, mocno przyzwyczajonemu do zdobycznej kultury politycznej. Z powodu tych sporów, np. skłonność do upolitycznienia  nominacji na stanowiska państwowe, powoduje, że polskiej dyplomacji brakuje szerokiego zaplecza ekspertów w sprawach europejskich. Trzeba podkreślać, że to marnotrawstwo talentu jest grzechem wszystkich partii politycznych. W dodatku, wielu polskich polityków ulega zbyt często pokusie eurosceptycznej rektorki. Często też zachęcona przez prasę, która nie ma żadnych wyrzutów sumienia, jeśli chodzi o tworzenie nieprawdziwych mitów o Unii. Na przykład skoro powtarzano przez lata, że UE jest biurokratyczną dyktaturą, to niezwykle trudno będzie zmienić myślenie ludzi w tej kwestii.

Kolejnym poważnym problemem, jeśli chodzi polskie ambicje przywództwa w Unii, to zdziwienie, a wręcz naiwność z jaką Polska często patrzy na inne kraje członkowskie UE. Szczególnie widoczne staje się to w przypadku krajów Europy Środkowo-Wschodnich. Oprócz raczej romantycznej idei braterstwa polsko-węgierskiego, polska klasa polityczna nie bardzo interesuje się losami politycznymi ani gospodarczymi jej sąsiadów. Brak wiedzy o krajach sąsiednich i realnych propozycji dla nich sprawia, że te kraje są w chwili próby będą mało skłonne do przyjmowania polskiego przywództwa.

Polska ma ogromy potencjał, żeby zostać jednym z liderów Unii, ale żeby się jej to udało, powinna popracować nad swoją kulturą polityczną i relacje z innymi państwami. Mam nadzieję, że osiągnie sukces, ale jeszcze dużo pracy przed nią, a czasu co raz mniej.

Opinie wyrażone w tym artykule są osobistymi poglądami autora i nie należy je identyfikować z stanowiskiem żadnej instytucji.

*Richard Washington – politolog, historyk, dyrektor ds. komunikacji i rekrutacji w College of Europe campus Natolin, były radny miasta Londynu i doradca posła Partii Liberalnej do Izby Gmin, były członek Partii Liberalnej.