Weber dla EurActiv.pl: Nord Stream 2 to projekt europejski, nie niemiecki

7 marca 2019, 13:45 Energetyka

Szef największej w PE grupy politycznej – Europejskiej Partii Ludowej – niemiecki europoseł Manfred Weber, który dziś rozpoczyna dwudniową wizytę w Polsce, oświadczył, że jest przeciwny budowie gazociągu Nord Stream 2.

Źródło: Wikipedia

Natomiast polski minister energii Krzysztof Tchórzewski choć przyznał, że uzgodnione w lutym zmiany w dyrektywie gazowej nie powstrzymają budowy rurociągu, to uznał je za krok w dobrą stronę.

Niemiecki chadek jest kandydatem swojej partii na kolejnego przewodniczącego Komisji Europejskiej i – w ramach swojej kampanii wyborczej – w czwartek (7 marca) i piątek (8 marca) będzie w Polsce.

Weber: Nord Stream 2 to projekt polityczny

“Jest oczywiste, że Nord Stream 2 jest projektem politycznym, a nie tylko biznesowym, dlatego jestem jego przeciwnikiem” – oświadczył wczoraj (6 marca) szef grupy Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w PE Manfred Weber. Zwrócił przy tym uwagę, że z projektem Nord Stream 2 związany jest były socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, co jego zdaniem uzasadnia, że jest to projekt polityczny.

Weber podkreślił, że Unia Europejska powinna się bardziej uniezależnić się od rosyjskiego gazu. “Dywersyfikacja, jeśli chodzi o nasze źródła dostaw powinna być kierunkiem, a nie uzależnianie się bardziej od Rosji” – ocenił w rozmowie z PAP.

To jest projekt europejski, nie niemiecki

Weber uważa, że planem minimum jest dyskusja na poziomie europejskim ws. dyrektywy gazowej, „zwłaszcza w gronie państw najbardziej zainteresowanych: Polski, państw bałtyckich, Danii, Finlandii, Szwecji”. “To nie jest krajowy projekt Niemiec” – przekonywał niemiecki europarlamentarzysta. “To europejski projekt i trzeba włączyć w proces podejmowania decyzji w jego sprawie inne państwa członkowskie” – stwierdził.

Tchórzewski: Zmiany w dyrektywie gazowej krokiem w dobrym kierunku

Dwa dni wcześniej (4 marca) polski minister energii Krzysztof Tchórzewski przyznał, że uzgodnione w lutym zmiany w unijnej dyrektywie gazowej nie powstrzymają budowy gazociągu Nord Stream 2. W jego ocenie mimo wszystko stanowią krok w dobrą stronę.

“Myślę, że zmiana tej dyrektywy nie zatrzyma budowy Nord Stream 2, ale ucywilizuje jej postęp, ucywilizuje sposób funkcjonowania tego gazociągu, realizację tej inwestycji zbliży już tak bardziej do przepisów UE” – powiedział w Brukseli dziennikarzom szef resortu energii.

Minister dodał, że Polska popiera tę zmianę przepisów. “Poparliśmy tę dyrektywę, bo to duży krok do przodu” – ocenił. Zwrócił uwagę, że nowe regulacje zagwarantują KE dużo większy wgląd w to, co się będzie działo przy nowych inwestycjach. Zastrzegł jednak, że zgoda Polski na zmianę dyrektywy nie oznacza zgody na budowę rurociągu. “W budowie Nord Stream 2 dalej widzimy te zagrożenia, które widzieliśmy” – oświadczył Tchórzewski.

Wyjaśnił przy tym, że takiego kształtu przepisów, który jest efektem uzgodnień francusko-niemieckich, nie traktuje jako porażki, mimo że nie zatrzyma rosyjskiego projektu. “Uważam, że mobilizacja bardzo wielu państw UE w kierunku głębszego przyjrzenia się tym inwestycjom wnosi dużo dobrego” – tłumaczył w poniedziałek dziennikarzom. “Każdy krok do przodu się liczy” – dodał Tchórzewski.

Nowelizacja dyrektywy gazowej

Pod koniec lutego ambasadorowie państw członkowskich Unii poparli projekt nowelizacji dyrektywy gazowej dotyczącej Nord Stream 2. Zakłada on, że wszystkie gazociągi (również te podmorskie) będą na terytorium Wspólnoty będą podlegały unijnemu prawu. W odniesieniu do odcinka Nord Stream 2, który będzie przebiegał również poza wodami terytorialnymi Niemiec, jednak warunki prawne jego funkcjonowania będą negocjowały z Rosją tylko Niemcy.

Porozumienie, wstępnie przyjęte przez państwa członkowskie, czeka teraz na głosowanie w PE, a potem na ostateczne zatwierdzenie przez Radę UE.

Nord Stream 2 ma być gotowy jeszcze w tym roku

Zgodnie z planem łączący Rosję z Niemcami Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec tego roku, jednak jego budowa może się opóźnić. Problemem dla Rosjan jest brak zgody Danii na budowę gazociągu, co może spowodować konieczność położenia go częściowo na innej trasie. To z kolei może oznaczać co najmniej rok opóźnienia.

Partnerami rosyjskiego Gazpromu w budowie Nord Stream 2 jest pięć zachodnich firm energetycznych: austriacka OMV, niemieckie BASF-Wintershall i Uniper, francuska Engie i brytyjsko-holenderska Royal Dutch Shell.

Źródło: EurActiv.pl