Węgiel w centrum kampanii prezydenckiej w USA

14 lipca 2016, 08:15 Alert

(CNN/Wojciech Jakóbik)

Walka wyborcza między kandydatami na prezydenta Stanów Zjednoczonych trwa. Hillary Clinton startująca w barwach Partii Demokratycznej zapowiada stopniową likwidację branży węglowej. Republikański kandydat, Donald Trump, obiecuje, że „uratuje” amerykański przemysł węglowy.

Trump przekonuje, że dzięki wycofaniu „niszczących miejsca pracy” rozporządzeń prezydenta Baracka Obamy oraz ograniczeniu finansowania Agencji Ochrony Środowiska (EPA), górnicy zachowają miejsca pracy a nawet powstaną nowe. Polityk zabiega o poparcie West Virginia Coal Association, która zrzesza firmy węglowe działające w stanie Zachodnia Wirginia.

Kondycja spółek wydobywających węgiel w USA jest zła. Prywatny gigant wydobycia Peabody Energy zgłosił wniosek o bankructwo. Powodem jest nadpodaż węgla, spowodowana głównie znaczącą podażą gazu ziemnego w Stanach, który staje się głównym konkurencyjnym paliwem w wytwórstwie energii.

Przeciwko ratowaniu upadającej branży opowiedziała się Hillary Clinton, która zapowiedziała, że „wiele firm i górników będzie musiało zamknąć biznes”. Popiera ona przyjęty przez obecnego prezydenta USA Plan Czystej Energii (CPP), który zmierza do obniżenia zanieczyszczeń pochodzących z sektora energetycznego i zniechęca do energetyki węglowej inwestorów. CPP to jeden ze sposobów realizacji porozumienia klimatycznego z Paryża, którego nie uznaje Donald Trump.

Jeżeli Plan nie zostanie zablokowany w sądach, ani przez nowego lokatora Waszyngtonu, według Energy Information Administration do 2040 roku wydobycie węgla w USA spadnie o 26 procent. W innym wypadku pozostanie na obecnym poziomie. Zablokowanie CPP nie oznacza więc pewnego ratunku dla branży. Warto także przypomnieć, że Trump obiecał poparcie dla rozwoju energetyki gazowej, która wypiera węgiel z rynku.