Węgrzy oskarżają Brukselę o podwójne standardy w sprawie projektów Gazpromu

23 października 2015, 06:42 Alert

(Vz.ru//Piotr Stępiński/Patrycja Rapacka/Wojciech Jakóbik)

Rosyjskie gazociągi oplatające Europę. Źródło: Wjakobik.com

– Komisja Europejska nie blokuje rozbudowy gazociągu Nord Stream, poprzez który gaz będzie dostarczany bezpośrednio do Niemiec oraz do innych państw Europy Zachodniej – powiedział minister spraw zagranicznych Węgier Petro Szijjarto. – Jednocześnie Komisja krytykowała projekt gazociągu South Stream, który byłby bardziej korzystny dla niektórych państw członkowskich Unii, transportujących rosyjski gaz – powiedział węgierski polityk w wywiadzie dla telewizji Rassija 24.

Według niego Komisja Europejska była nastawiona krytycznie w stosunku do South Stream. Wskutek zastrzeżeń Brukseli do projektu, został on zablokowany i musiał go zastąpić Turkish Stream, który także ma problemy. Według Szijjarto, teraz dawni przeciwnicy budowy South Stream ,,już nie tak głośno wyrażają swój sprzeciw przeciwko Nord Stream”. Wynika to z faktu, że we wspomnianym projekcie uczestniczą duże spółki z Rosji oraz Europy Zachodniej – przekonuje węgierski minister.

– Być może wynika to z faktu, że państwa bałkańskie nie są tak duże i nie są wpływowe w Unii Europejskiej, nasz projekt może być odrzucony, a inny jest mniej krytykowany, gdyż uczestniczą w nim główni gracze – powiedział Szijjarto.

Głównym argumentem podnoszonym przez krytyków South Stream jest to, że gazociąg planowano ułożyć z pominięciem Ukrainy. Nord Stream także ominie Ukrainę ale nie z południa lecz z północy – przypomniał węgierski minister. – Nie ma żadnej różnicy (pomiędzy obydwoma projektami gazociągów – przyp. red.). Jest to bardzo dobry przykład stosowania w Europie podwójnych standardów – stwierdził Siyyarto.

Szef MSZ przypomniał również, że 85 procent zapotrzebowania Węgier na gaz zapewnia Rosja. Tranzyt błękitnego paliwa nad Balaton jest realizowany przez terytorium Ukrainy.

– Rozumiemy, że Rosja chce zrezygnować z tranzytu przez Ukrainę, co będzie stanowiło dla nas duże wyzywanie, ponieważ South Stream niestety nie zostanie zrealizowany – powiedział Szijjarto.

Warto odnotować fakt, że w swojej wypowiedzi węgierski minister stwierdził, że dla Budapesztu obecnie kluczowym celem strategicznym jest wpompowanie gazu ziemnego do węgierskich magazynów podziemnych. Uzupełnienie ich zapasów miałby zapewnić rosyjski Gazprom.

Węgierski przedstawiciel spotkał się z pierwszym wiceprzewodniczącym Rady Federacji Rosyjskiej. Zwrócił się on o poparcie dla węgierskiej inicjatywy. Wcześniej, 9 lipca 2015 roku odbyło się spotkanie Aleksieja Millera (dyrektor Gazpromu) z węgierskim ambasadorem w Moskwie w celu omówienia kwestii dostaw rosyjskiego gazu ziemnego na terytorium Węgier. Budapeszt jest zainteresowany wpompowaniem gazu od Rosjan do swoich zbiorników, ponieważ byłaby to forma zabezpieczenia przed ewentualnymi problemami z dostawami przez Ukrainę w okresie zimowym.

Wbrew słowom Petera Szijjarto, Komisja Europejska opowiada się przeciwko Nord Stream 2, jako projektowi, który nie daje alternatywnego źródła dostaw gazu do Europy, a zatem nieistotnego z punktu widzenia jej bezpieczeństwa energetycznego. Problemem jest nieoficjalne poparcie państw jak Niemcy i Francja, które forsują realizację przedsięwzięcia, pomimo zastrzeżeń Brukseli i obaw stolic Europy Środkowo-Wschodniej.