Wiatr zamiast ropy

1 sierpnia 2017, 12:45 Alert

Europejskie firmy paliwowe chcą wykorzystać swoje doświadczenie produkując energię z wiatru u wybrzeży USA. Koncerny, które nie wykorzystały swojej szansy u wybrzeży Danii 25 lat temu teraz starają się nadrabiać straty.

Norweski Statoil otrzymał niedawno licencję na budowę farmy wiatrowej przy nabrzeżu Nowego Jorku. Jednocześnie firma pracuje nad wprowadzeniem nowej pływającej turbiny na wodach Kalifornii oraz na Hawajach. Statoil przekwalifikowuje także swoich pracowników do pracy przy obsłudze i budowie farm wiatrowych zamiast przy wydobyciu ropy.

Duński Shell dzierżawi od początku tego roku farmę przybrzeżną w Północnej Karolinie. Kolejna duńska firma DONG otworzyła swoje biuro w Bostonie i prowadzi inwestycje w stanie Massachusetts.

Otwarcie przestrzeni dla farm wiatrowych w USA rozpoczęło się w USA w zeszłym roku, jak na ironię tuż po wyborach prezydenckich. Umowy na dzierżawę dna morskiego zostały podpisane zanim Donal Trump objął urząd prezydenta.

Licencje na w USA ma także hiszpańska firma Avangrid Iberdrola. Liczy ona na znaczny wzrost zatrudnienia i zyski, pozwalające dywersyfikować dostawy energii. Także mniejsze przedsiębiorstwa działają już na terytorium USA. Statoil zatrudnia w przemyśle naftowym w USA ponad 1000 osób, w razie załamania na rynku inwestycje w odnawialne źródła energii pozwolą zachować stanowiska pracy.

Reuters/Agata Rzędowska