Kuczyński: Oligarcha ucieka przed sankcjami USA. Skorzysta Gazprom?

12 kwietnia 2019, 07:31 Energetyka

Należąca do Wiktora Wekselberga grupa Renova i Gazprom planują połączenie ich aktywów w sektorze produkcji energii. Biznesmen chce w ten sposób zabezpieczyć się przed negatywnymi skutkami sankcji nałożonych na niego i jego firmy przez Stany Zjednoczone. Jednak kontrolę nad nowym koncernem uzyskałby Gazprom – pisze Grzegorz Kuczyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr
Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr

Na razie trwają negocjacje w sprawie warunków połączenia spółek T Plus i Gazprom Energoholding. Pierwsze wyceny nie satysfakcjonują Wekselberga. A to nie jedyny problem w realizacji projektu. Drugi to oczekiwanie Gazpromu, że połączenie nie nastąpi bezpośrednio, ale przez pośrednika. No i jest jeszcze pytanie o to, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie służba antymonopolowa.

Sprawa połączenia T Plus z Gazprom Energoholding to kolejny przykład, jak zachodnie sankcje wpływają na rosyjski rynek. Kolejny przypadek zwiększania udziałów państwa kosztem prywatnego biznesu, objętego sankcjami. Wiktor Wekselberg jest jednym z najbogatszych ludzi w Rosji, a jego grupa Renova posiada aktywa w kilku strategicznych sektorach gospodarki (aluminium, tytan, energetyka). W kwietniu 2018 roku biznesmen oraz jego grupa trafili na listę sankcji USA. Mają zakaz wjazdu do USA i operacji w dolarach, ich rachunki bankowe są zamrażane, a amerykańscy obywatele i spółki nie mogą prowadzić z nimi interesów – bo wtedy analogiczne sankcje są rozszerzane także na nich. Decyzja administracji USA zmusiła Wekselberga do przeprowadzenia zmian w ramach swej grupy. Jako że sankcje automatycznie obejmują wszystkie aktywa, w których osoby i podmioty z „czarnej listy” OFAC (Biuro ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych Departamentu Skarbu USA) mają ponad połowę udziałów, należące do Wekselberga struktury zmniejszyły swój udział m.in. w T Plus (z 57,1 do 39,59 proc.), Hewel (z 51 do 46 proc.) i UTZ (z 80 do 49 proc.). Na tym nie koniec. Oligarcha może wprowadzić te trzy firmy, wchodzące w skład Renovy – w spółkę joint venture ze strukturami państwowego Gazpromu.

T Plus to szósty pod względem wielkości zdolności produkcji energii elektrycznej podmiot w Rosji, ale największy prywatny. Po raz pierwszy w swej historii wypłacił dywidendy za rok 2017 (2,92 mld rubli) i za pierwsze półrocze 2018 roku – 4 mld rubli. Uralskie Zakłady Turbin (UTZ) specjalizuje się w produkcji turbin parowych – oczekuje się znacznego wzrostu zapotrzebowania na nie w związku z programem modernizacji starych elektrociepłowni. Obecnie Renova wycenia wartość UTZ na 10-12 mld rubli. Hewel to zaś na rosyjskim rynku gigant w sektorze energii słonecznej.

Wekselberg chce połączyć T Plus z Gazprom Energoholding (GEH), strukturą kontrolującą aktywa energetyczne Gazpromu. Niedawno zakończył się etap wyceny tych aktywów. Z informacji uzyskanych przez dziennik „Kommiersant” wynika, że spółkę oligarchy wyceniono na 40-45 mld rubli, zaś GEH na 360 mld rubli. To by oznaczało, że po połączeniu Wekselberg miałby jedynie 11 proc. udziałów w nowej spółce. Co oczywiście nie zadowala biznesmena. Renova uważa, że aktywa, które jest gotowa wnieść do joint venture są warte nie mniej niż 100 mld rubli. Celem Wekselberga jest posiadanie minimum 25 proc. plus 1 akcja (pakiet blokujący). Dlatego Renova może dołożyć więcej swych aktywów do transakcji. Mówi się o wspomnianych wyżej Uralskich Zakładach Turbin (UTZ) i spółce Hewel (energia słoneczna). Inny wariant to pełny wykup udziałów T Plus przez GEH w latach 2022-2025.

Dlaczego Wekselberg chce przeprowadzić transakcję z Gazpromem? Chodzi o generowanie przez nową joint venture stabilnych dochodów, niezależnych od konsekwencji amerykańskich sankcji. Wśród warunków postawionych przez Renovę są gwarancje wypłat dywidendy w wysokości 7 mld rubli w 2019 roku i 15 mld rubli w latach 2020-2021. Oprócz tego Renova chce dostać co najmniej jedną czwartą miejsc w radzie dyrektorów nowej spółki z prawem blokującego głosu i wskazania dyrektora generalnego. Transakcję komplikuje jednak nie tylko różnica w oczekiwaniach dotyczących wyceny aktywów. Otóż GEH, chcąc zminimalizować ryzyko związane z obowiązywaniem sankcji, proponuje skorzystać z pośrednictwa jakiegoś banku. Pakiet Renovy na początku byłby wykupiony przez bank, a potem dopiero przejęty przez holding. Na razie nie wiadomo, kiedy dojdzie do finalizacji przedsięwzięcia. Co więcej, jeszcze nie uzgodniono tego połączenia z Federalną Służbą Antymopolową. Tymczasem FAS już raz zablokowała próbę połączenia tych aktywów: w 2011 roku spółki pracowały nad analogicznym schematem z kontrolą w gestii GEH i pakietem blokującym Renovy. FAS uznała wówczas, że dojdzie do zbyt dużej koncentracji rynku. Od tamtej pory obie strony jedynie zwiększały wielkość aktywów. Gdyby teraz doszło do fuzji między spółkami Renovy i Gazpromu, nowy holding energetyczny mógłby skonsolidować nawet około jednej czwartej rynku produkcji energii elektrycznej w Rosji. Niewykluczone, że FAS wyda zgodę na połączenie, ale z zapisami o ograniczeniu działalności monopolistycznej, w tym odnośnie sprzedaży części aktywów.