Wilczewski: Po wyborach na Litwie nie będzie dużych zmian

26 października 2016, 07:30 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Dominik Wilczewski

Przegląd Bałtycki

Litwini wybrali nowy parlament. Nie obyło się bez niespodzianek, bo przedwyborcze sondaże przewidywały raczej zwycięstwo rządzących socjaldemokratów (LSDP) z niewielką przewagą nad opozycyjnymi konserwatystami (TS-LKD) oraz Związkiem Rolników i Zielonych (LVŽS). Tymczasem ogromny sukces odnieśli ci ostatni, do tej pory marginalna partia, która w Sejmie poprzedniej kadencji miała tylko jednego posła. W nowym parlamencie będą mieć 56 mandatów, to najlepszy wynik zwycięskiej partii o 1996 roku.

Na czele Związku Rolników i Zielonych stoi Ramūnas Karbauskis, 46-letni przedsiębiorca i właściciel ziemski, jeden z najbogatszych ludzi na Litwie. Karbauskis jest również właścicielem grupy kapitałowej Agrokoncernas, w skład której wchodzą przedsiębiorstwa produkujące m. in. nawozy sztuczne, wyroby chemiczne, sprzęt rolniczy, zajmujące się eksportem produkcji rolnej. Wartość dóbr i usług wytworzonych przez ten koncern w latach 2014-2015 szacuje się na ponad 400 milionów euro.

Sejmas. Fot. Wikimedia Commons

Jak oceniają litewscy eksperci, sukces wyborczy LVŽS to przede wszystkim efekt rozczarowania rządami koalicji centrolewicowej. Mimo obietnic poprawy sytuacji socjalno-ekonomicznej rządzącym nie udało się powstrzymać emigracji zarobkowej Litwinów do Europy Zachodniej (głównie na Wyspy Brytyjskie i do Skandynawii). Ucieczka siły roboczej to jedno z najważniejszych wyzwań dla litewskiej gospodarki. Na dodatek na niekorzyść dla socjaldemokratów zadziałało uchwalenie tuż przed wyborami zmian w Kodeksie Pracy: wprowadzono rozwiązania liberalizujące stosunki pracy, nowe formy zatrudnienia, łatwiejsze możliwości zwalniania pracowników.

Karbauskis osobiście krytykuje nowy Kodeks Pracy i zapowiada, że w nowej kadencji parlament wróci do pracy nad jego zmianami. Lider Związku Rolników akcentuje rolę dialogu społecznego, zmiany w prawie pracy powinny być konsultowane z udziałem przedstawicieli organizacji pracodawców i związków zawodowych. Według Karbauskisa uchwalony Kodeks Pracy umożliwia głównie ściąganie taniej siły roboczej z innych krajów, np. Ukrainy czy krajów pozaeuropejskich, tymczasem priorytetem według niego powinno być nakłonienie litewskich emigrantów zarobkowych do powrotu do ojczyzny.

To jaki kształt będzie miała polityka gospodarcza nowego rządu, zależy od tego, jakie partie będą tworzyć koalicję. Najprawdopodobniej Rolnicy i Zieloni będą tworzyć koalicję z konserwatywnym Związkiem Ojczyzny. Priorytetem konserwatystów jest przyciągnięcie zagranicznych inwestycji i rozwój zaniedbanych obszarów wiejskich, poprzez ulgi dla biznesu, tworzenie specjalnych stref ekonomicznych. Możliwe jednak są również inne konfiguracje polityczne, np. koalicja Rolników i Zielonych z socjaldemokratami, rząd mniejszościowy, ewentualnie przyśpieszone wybory, jeśli nie uda się powołać rządu.

Karbauskis opowiada się za powołaniem gabinetu ekspertów. Sam nie aspiruje do stanowisk w rządzie. Kandydatem partii na premiera był dotąd Saulius Skvernelis, były oficer policji i minister spraw wewnętrznych, ale wczoraj Karbauskis wspomniał również o kandydaturze Bronisa Ropė, europosła, a wcześniej przez wiele lat mera rejonu ignalińskiego. Karbauskis natomiast chciałby skupić się na pracy w parlamencie.

To, co przyciąga uwagę w programie partii Karbauskisa to pewne kontrowersyjne propozycje, jak ograniczenie sprzedaży alkoholu (Rolnicy i Zieloni proponują zastosowanie rozwiązań skandynawskich, np. zakaz sprzedaży alkoholu w weekendy) czy sprzeciw wobec planów budowy elektrowni atomowej na Litwie. Zieloni i Rolnicy sprzeciwiają się również budowie elektrowni atomowej w Ostrowcu na Białorusi. Karbauskis poparł na początku tego roku apel byłych przywódców Litwy Vytautasa Landsbergisa i Valdasa Adamkusa o zablokowanie dostaw energii z elektrowni w Ostrowcu.

Karbauskis był również jednym z inicjatorów referendum w sprawie zakazu sprzedaży ziemi cudzoziemcom w 2014 roku. Media litewskie przypominają także o jego związkach biznesowych z właścicielem koncernu Akron Wiaczesławem Kantorem w latach 90. Karbauskis miał reprezentować na Litwie interesy Kantora, ale dziś zaprzecza jakimkolwiek związkom z rosyjskim biznesmenem. Wbrew zarzutom o jakiekolwiek prorosyjskie sympatie politycy partii Karbauskisa, podobnie jak większość litewskiej klasy politycznej, opowiadają się obecnie za zwiększeniem wydatków na obronność oraz za utrzymaniem obowiązkowej służby wojskowej.

Nie należy się spodziewać, aby obecność Rolników i Zielonych w koalicji rządowej przyczyniła się do poprawy w stosunkach polsko-litewskich. Partia nie popiera realizacji postulatów podnoszonych przez polską mniejszość na Litwie, takich jak legalizacja oryginalnej pisowni nazwisk czy dwujęzycznych tablic informacyjnych. Możliwe jest, że rozwiązanie tych problemów zostanie ponownie odłożone w czasie lub zostanie przeprowadzone w formie, która nie usatysfakcjonuje polskiej mniejszości. Taka perspektywa jest prawdopodobna tym bardziej, że podobne stanowisko tej sprawie zajmują także konserwatyści.

Obecność którejś z tradycyjnych partii, konserwatystów lub socjaldemokratów, w koalicji rządowej stanowi jednocześnie gwarancję kontynuacji dotychczasowej polityki Litwy na arenie międzynarodowej. Litewskie władze nie powinny zatem zrezygnować ze stanowczego stanowiska wobec Rosji, w tym żądania wywiązania się z porozumień mińskich oraz zakończenia wszelkich agresywnych działań rosyjskich przeciwko Ukrainie. Najprawdopodobniej również prezydent Dalia Grybauskaitė będzie dążyć do zachowania wpływu na kształtowanie polityki zagranicznej i obronnej Litwy.