Wójcik: Amerykańska energetyka czeka na nowego Reagana

7 listopada 2014, 06:26 Energetyka

KOMENTARZ

Kapitol. Fot. Wikimedia Commons
Kapitol. Fot. Wikimedia Commons

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Zwycięstwo wyborcze Republikanów Nowojorska Giełda przywitała owacją na stojąco, choć to tylko wybory „midterm” (uzupełniające w połowie kadencji) do Senatu. A zaraz potem zareagowały rynki – indeks Dow Jones skoczył do rekordowej wartości wszechczasów, pobijając poprzedni rekord o 101 pkt., zamknąwszy dzień na granicy 17.484,52 Pkt. Również S & P 500 ustanowił tego dnia rekord na zamknięciu – 2.023,56 Pkt.

Największe święto było w sektorze energetycznym. Mocno poszybowały w górę akcje wszystkich firm paliwowych i usługowych dla sektora. Przodowały wyspecjalizowane w ropie i gazie z łupków: Devon Energy Corporation, NRG Energy i Chesapeake Energy, które uzyskały najwyższe wskaźniki S & P 500. Inne firmy z sektora energii nie pozostawały daleko w tyle.

Skąd taka euforia właśnie w sektorze energii? Bob Doll, główny strateg inwestycyjny w firmie Nuveen Asset Management uważa, że powodem jest pozytywna dla Republikanów perspektywa na wybory prezydenckie 2016 roku. „Uważam, że w okresie przygotowań do tych wyborów Republikanie będą się chcieli skoncentrować na kilku kwestiach, aby kończący prezydenturę Barack Obama, zgodził się na pewne ważne ustępstwa. Chodzi o przeforsowanie ostatecznie pozytywnej decyzji na budowę rurociągu Keystone XL, rezygnację z jakiegokolwiek dotowania energii odnawialnej kosztem obciążeń podatkowych oraz liberalizację eksportu gazu skroplonego.” To ostatnie byłoby ogromnym zwycięstwem dla koncernów paliwowo-energetycznych, gdyż w innych krajach ceny za gaz są wyższe, niż Stanach Zjednoczonych.

Jeśli chodzi o najpilniejszy problem – ropociąg Keystone XL – wreszcie jest szansa, aby po sześciu latach odwlekania decyzji Obama podpisał zgodę na tę ogromną i ważną inwestycję. Rura ma transportować ropę z piasków roponośnych w kanadyjskim stanie Alberta do amerykańskich rafinerii nad Zatoką Meksykańską. To nie tylko kolosalne zyski dla konsorcjum, które ma realizować projekt i dla tych rafinerii nad Zatoką. To również zatrudnienie dla 42 tys. Amerykanów, to ich wynagrodzenia w kwocie 2 mld dol. rocznie – taka kwota ma znaczenie dla zwiększenia popytu konsumpcyjnego.Budowa rury oznacza wpompowanie w gospodarkę USA 3,4 mld dol. rocznie. Tymczasem dotychczasowe wstrzymywanie jej budowy to wzrost kosztów. Operator rury TransCanada wczoraj zakomunikowała, że koszt projektu wzrósł do 8 mld dol. To prawie dwukrotnie więcej niż sześć lat temu.

Stawką jest nie tylko Keystone XL. Rozbudowa infrastruktury przesyłowej jest dla gospodarki USA w dobie rewolucji łupkowej konieczna. Na zielone światło czekają projekty rurociągowe firm EnCana, Enbridge i kilku innych. Ropa z basenu Bakken i kilku innych, ze złóż piasków roponośnych musi dostać się na rynek. A jest jej i będzie coraz więcej – zwraca uwagę politykom Chris Sands, ekspert z Hudson Institute w Waszyngtonie.

Infrastruktura przesyłowa to jedna z kluczowych spraw dla energetyki. Jest ich naturalnie więcej. I to Republikanie są w tych sprawach sojusznikami sektora energetyki, to ich program, jako jeden z celów stawia tworzenie przyjaznego otoczenia prawnego dla tego sektora. Energetyka USA ma nadzieję na taką reformę przepisów eksportowych, która umożliwi opłacalny i swobodny eksport węglowodorów.  Inne priorytetowe cele to osiągnięcie przez USA samowystarczalności energetycznej oraz przełamanie uzależnienia cen energii elektrycznej w Stanach Zjednoczonych od polityki państw Bliskiego Wschodu, a także uniezależnienie rynku ropy i gazu od geopolityki Rosji. I wreszcie – Republikanie krytycznie podchodzą do polityki klimatycznej. Z zasady nie ulegają presji środowisk ekologicznych zmierzających do pełnej eliminacji paliw kopalnych z sektora energii, prowadzących kampanię przeciwko rewolucji łupkowej w USA.

Czy przynajmniej niektóre z tych celów Republikanie będą mogli realizować jeszcze za prezydentury Baracka Obamy? Pesymiści w partii odpowiadają, że nadzieja to kiepska strategia. Optymiści republikańscy są zdania, że co jakiś czas w amerykańskiej historii musi pojawić się nowy Ronald Reagan, który uruchamia koła zamachowe rynku. Wtedy rozpędzona maszyna gospodarki sunie naprzód gładko, a obywatelom żyje się dobrze. Republikanie i sektor energetyczny liczą na to, że przed wyborczym 2016 rokiem znajdą sobie nowego Reagana.