Wójcik: Dołek naftowy za nami? Rośnie konkurencja dla Arabii Saudyjskiej

17 kwietnia 2015, 08:39 Energetyka

(MAE/Teresa Wójcik)

Międzynarodowa Agencja Energii (MAE) informuje, że produkcja ropy przez część krajów należących do Organizacji Państw Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC) wzrosła do najwyższego poziomu od prawie czterech lat. Decydującą rolę ma tu rosnące wydobycie przez Arabię Saudyjską oraz w znacznie mniejszym stopniu przez Irak i Libię. Od czerwca 2011 r. OPEC zwiększył produkcję ropy do nieco ponad 31 mln baryłek dziennie (w marcu 2015 r.) . Międzynarodowa Agencja Energii spodziewa się, że ten wynik będzie nadal wzrastać.

Ceny są nadal niestabilne na rynkach światowych, choć najniższy poziom według ekspertów już mamy za sobą. W lutym b.r. za baryłkę ropy płacono średnio 54,6 dolarów – co stanowi wzrost o 9,68 dol. (wg miesięcznego raport MAE o stanie rynku ropy). Wzrost jest słabo stymulowany przez mierne zwiększenie popytu w Azji i nieznaczne w Europie. Ten wzrost jednak pozwala mieć nadzieję, że cena światowa nie spadnie poniżej obecnej średniej. Na pewno zaś nie dojdzie do takiego załamania cen, jaki miał miejsce od połowy czerwca 2014 r. Jednakże nie należy oczekiwać zasadniczego zwiększenia popytu na czarne złoto w b.r. Mamy wysoki poziom zadłużenia w wielu największych gospodarkach, słaby rynek pracy w strefie euro i wyraźne spowolnienie wzrostu w gospodarkach wschodzących, zwłaszcza w Chinach. Wyjątkiem są Indie – utrzymuje MAE.

Peter Kiernan z Economist Intelligence Unit ocenia jednak, że ceny ropy zaczęły się odbijać od dna. Pewnym zagrożeniem dla wzrostu może być jednak rosnący stan zapasów, nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Również państwa OPEC mają zbyt duże i rosnące rezerwy. W każdym razie – twierdzi Kiernan – do miesięcy letnich nastąpi spowolnienie wzrostu produkcji w USA, co najbardziej będzie stymulować wzrost cen. Jednak jego zdaniem, nikt nie bierze pod uwagę pewnej istotnej zmiany, rynek USA jest wyjątkowo racjonalny. Dotychczas ropa WTI była w zbyt małym stopniu dostarczana do najliczniejszych rafinerii amerykańskich na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej, rafinerie, więc importowały ogromne ilości surowca zwłaszcza z Arabii Saudyjskiej. Ropa krajowa zwiększała zapasy. Obecnie trwają bardzo zaawansowane prace przy budowie ropociągów krajowych, którymi popłynie już pod koniec 2015 r. surowiec do tych rafinerii. WTI obecnie jest tańsza i ma znacznie lepsze parametry niż ropa z krajów OPEC. Skutek łatwy do przewidzenia, mimo, że Arabia Saudyjska nie zamierza ograniczyć wydobycia w obawie przed utratą wiodącej pozycji na światowym rynku. Pewne jest jednak, że rynek w USA już przegrała – ocenia Kiernan.

W nieco dalszej perspektywie Rijad musi brać pod uwagę poważną konkurencję Iranu. Po zniesieniu sankcji i rozpoczęciu wydobycia – ocenia MAE – na rynku światowym pojawi się irańska ropa i może dojść do ponownego załamania cen, tym bardziej, że Teheran będzie dążyć do przejęcia roli lidera OPEC wykorzystując istniejący poważny konflikt między arabskimi członkami kartelu a pozostałymi państwami.