Wójcik: Gazprom broni wpływów w Europie i sięga po Azję

29 maja 2015, 07:19 Energetyka

KOMENTARZ

Gazociągi Rosjan oplatają region Europy Środkowo-Wschodniej.

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Dzisiejszy najpopularniejszy tabloid serbski, wysokonakładowy „Blic” ukazał się z wielkim tytułem „Żegnamy, towarzyszu Putin” obok fotografii (zmontowanej) premiera Serbii Vucića wskazującego prezydentowi Rosji drzwi. W zupełnie przeciwnym duchu wystąpił wczoraj w drugiej części XVIII Walnego Zgromadzenie Członków European Business Congress (EBC) Duszan Bajatović, generalny dyrektor państwowej firmy Srbijagas.  

Firma Srbijagas jest kapitałowo zależna od Gazpromu. Bajatović wystąpił jako jednen z czterech panelistów popołudniowej sesji Zgromadzenia EBC: „Przyszłość europejskiego sektora energetycznego: jego struktura i miejsce na rynku globalnym”. Dowodził przez ponad 30 minut, że gaz z Rosji jest niezastąpiony dla europejskiego rynku. Przytaczał argumenty prosto z Gazpromu.

Kraje Europy Południowowschodniej nie mogą w średniej i długiej perspektywie liczyć na gaz z Azerbejdżanu – zasoby azerskie są zbyt małe, a przepustowość Gazociągu Transadriatyckiego (TAP) zupełnie niewystarczająca na zapotrzebowanie państw regionu. Gaz łupkowy jest nieopłacalny i jego wydobycie szybko spada, niekonkurencyjny jest LNG od innych dostawców niż koncerny rosyjskie.

„To nie jest w porządku, aby cała Europa Południowowschodnia została zupełnie pozbawiona dostaw gazu z powodu geopolitycznej rywalizacji USA i Unii Europejskiej z Rosją.” – unosił się Bajatović.  Dla tego regionu europejskiego bezpieczeństwo gwarantuje tylko Gazprom – kilkakrotnie podkreślał szef Srbijagas. Odkrywczo informował, że nie istnieje globalny rynek gazu, bo są trzy rynki –  amerykański, europejski oraz rynek Azji i Pacyfiku. Ostrzegł też pośrednio przed możliwą presją Stanów Zjednoczonych na Unię Europejską, aby państwa członkowskie zminimalizowały energetyczną współpracę z Rosją.

Wystąpienie Bajatovićia było w dużej mierze ostrą reakcją na słowa premiera  Vucićia i jego wywiad dla agencji AP przed podróżą do Waszyngtonu. Z pewnością ucieszyło ponad 60 proc. serbskiego społeczeństwa, które wg ostatniego sondażu uważa, że Rosja jest najlepszym partnerem Serbii. Choć Bajatović wystąpił nie jako partner, lecz jako posłuszny wykonawca programu Gazpromu.

Najważniejszą częścią panelu było wystąpienie Millera,  stanowiące twardą polemikę z Unią Europejską. Szef Gazpromu miał za sobą jeden niepodważalny argument – eksport rosyjskiego gazu na rynek europejski rośnie. Rosjanin dowodził, że  w ciągu najbliższych 15 lat eksport ten wzrośnie o ponad 17 proc. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy dostawy surowca z Gazpromu dla europejskich odbiorców wzrosły o 5 proc.rok do roku. Ta perspektywa wymaga pilnej budowy nowych gazociągów łączących Rosję i Europę, o czym trzeba szybko rozpocząć negocjacje. Miller nie bierze na serio unijnych wymogów dywersyfikacji – „nasz gaz jest i będzie konkurencyjny w długim horyzoncie czasowym”  w przeciwieństwie do gazu łupkowego i LNG ze Stanów Zjednoczonych oraz państw Bliskiego Wschodu – dowodził Rosjanin.

Jego zdaniem amerykański gaz łupkowy wypadł już z gry.

„Dla dostaw gazu pewne są tylko gazociągi” – dowodził. I znów miał argument – w ciągu ostatnich pięciu lat w Europie zużycie LNG spadło o 18 proc. Miller na tej podstawie przekonywał, że inwestycje w terminale LNG są mało opłacalne. Gazociągi to najpewniejszy transport. A jeśli gazociągi – to Gazpromu. Bardzo udany i konkurencyjny okazuje się Nord Stream, a także wcześniejsze gazociągi. Natomiast zachodnie konsorcja nie radzą sobie z projektami magistrali gazowych – i tu Miller dowodził, że przykładem nieudolności przygotowania projektu jest TAP, ponieważ kilkakrotnie odkładane były terminy rozpoczęcia budowy i nie ma żadnej pewności, że ta budowa kiedykolwiek się rozpocznie. Jedyną szansą dla zapewnienia gazu tej części Europy jest realizacja Turkish Stream’u.

Szef Gazpromu konkludował, że celem EBC jest integracja zachodnich o wschodnich gospodarek przede wszystkim przez integrację w energetyce. Dlatego na obecnym Walnym Zgromadzeniu Członków podjęto decyzję o rozszerzeniu zakresu działania na państwa Azji i Pacyfiku. Stosownie też zmieniono nazwę organizacji na International Business Congress (IBC), jego znak oraz wniesiono niezbędne zmiany w statucie.

Miller stwierdził, że IBC zaczyna odgrywać poważną rolę na mapie gospodarczej świata, do organizacji zgłosiło akces kilkanaście azjatyckich koncernów energetycznych oraz banków. „Rozszerza się geograficznie nasza działalność” – pochwalił się szef Gazpromu.

Oczywiste jest też, czego nie powiedział: dzięki tym coraz szerszym międzynarodowym powiązaniom, w Rosji rośnie znaczenie i umacnia się pozycja Millera wobec Kremla.

W panelu wystąpili także: Olivier Vaquić, wiceprezes Totalu, który mówił o realizacji współpracy jego koncernu z Rosjanami przy projekcie Jamał LNG oraz Jaroslav Lissovolik członek zarządu Deutsche Bank. Moderatorem panelu był holenderski analityk rynku gazu i doradca Gazpromu Marcel Kramer.

XVIII Zgromadzenie Członków IBC kończy się dziś wczesnym popołudniem obradami stałych zespołów roboczych.