Wójcik: Naftowa kura znosząca złote jajka może zostać ugotowana na rosół

16 października 2015, 07:46 Energetyka

KOMENTARZ

Zdjęcie: Rosneft
Zdjęcie: Rosneft

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Rosja jest jednym z dwóch konkurentów kartelu OPEC ( drugim są Stany Zjednoczone ze swoją rewolucją łupkową). Jednak to konkurent, który jakby umizgał się o porozumienie i wspólną politykę naftową na rynkach światowych.

Niedawno w wywiadzie dla telewizji CNBC rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, chwalił się odnowieniem dialogu z OPEC, który jego zdaniem ma szczególne znaczenie wobec gwałtownego spadku cen ropy i jej nadprodukcji. Jednak nie prowadzi to do ustalenia elementów wspólnej strategii, tematem dialogu – wg Rosjanina – jest wymiana informacji i prognoz dotyczących nowych technologii, produkcji i perspektyw popytu. W najbliższym czasie Rosja i OPEC mają prowadzić eksperckie konsultacje dotyczące stanu światowego rynku ropy. To spotkanie odbędzie się jeszcze w październiku, przed jesiennym szczytem OPEC w Wiedniu, w którym Rosja uczestniczy na statusie obserwatora. Do członkostwa w OPEC – podobno proponowanego Rosji – jakoś nie doszło.

Dla obu stron światowy stan rynku ropy jest bardziej niż niepokojący, bo Rosja i czołowe państwa OPEC są gospodarczo uzależnione od przychodów eksportowych z ropy. I to jest element, który obie strony tyle łączy – kwestia dobrania strategii na przetrwanie – co i dzieli – walka o rynki, a więc walczą ze sobą. Prezes Rosnieftu Igor Sieczin wpadł we wściekłość, na wiadomość, że do Polski przybył tankowiec z saudyjską ropą. Arabowie weszli na jego teren!

Czy ważne są więc kalendarz spotkań, ich liczba, tematy? Jakieś pośrednie korzyści może i dają. Ale nie sięgają istoty kryzysu:, co z nadprodukcją i nadpodażą ropy na skalę światową. Tu nieustannie ponoć konsultujący się partnerzy nie mają, jak dotychczas zamiaru ograniczać wydobycia. A co do przyczyny nadprodukcji i nadpodaży – winne są Stany Zjednoczone i rewolucja łupkowa. Nie można postawić zarzutu, że ropa łupkowa z Teksasu i Dakoty Północnej zalewa rynki światowe, przeciwnie – dotychczas w USA obowiązuje embargo na eksport ropy, a prezydent Obama mocno sprzeciwia się jego zniesieniu.  Jednak rewolucja łupkowa zablokowała i nadal blokuje dla eksportu z Arabii Saudyjskiej i innych państw OPEC oraz z Rosji prawie połowę największego na świecie rynku ropy, rynku USA. Wobec nieco tańszej ropy WTI niż ropa saudyjska i ropa Brent, trudno liczyć, na aby wejść na ten rynek w przyszłości.  

– W połowie 2014 r ujawnił się – podkreśla Nowak – ogromny brak równowagi w relacji popytu i podaży. I to jest prawda, popyt przewyższał podaż o 1,5 mln baryłek dziennie. Do zmiany wreszcie doszło w trzecim kwartale tego roku, światowe wydobycie spadło o około 300 tys. baryłek dziennie, choć nie wiadomo, gdzie taki spadek nastąpił. W USA spadł wzrost wydobycia, a nie wydobycie, w Arabii Saudyjskiej produkcja ropy lekko wzrosła, w Rosji, – jeśli wierzyć danym – też wzrosła o ok. 100 tys. baryłek dziennie. Może statystki obliczają spadek wydobycia w krajach Bliskiego Wschodu ogarniętych pożogą wojenną i niewielkie spadki w regionie Morza Kaspijskiego. Ale podaż mniejsza o 300 tys. baryłek dziennie to o wiele za mało, aby sytuacja na rynku światowym ropy doszła do zrównoważenia popytu i podaży i do stabilizacji cen. Nadpodaż w b.r. wynosiła ponad 1 mln baryłek dziennie.  

Zrozumiałe, że obecne ceny ropy odzwierciedlają zakłócenia równowagi podaży i popytu. Jednak zdaniem Nowaka i niektórych rosyjskich polityków zajdą jakieś zmiany, które równowagę przywrócą, już w drugiej połowie 2016 r., choć będzie to równowaga na niskim poziomie.  Nowak, tak, jak rosyjscy analitycy, ocenia, że cena ropy od drugiego półrocza 2016 r. będzie oscylować w granicach 50, 55 i 60 dol. za baryłkę. To będzie wciąż era niskich cen ropy niezależnie od nowych czynników, które wejdą do gry o ceny i rynki ropy. Takie jak nowe technologie i większej zdolności produkcyjne. Niezależnie od tego – uważa Nowak – niskie ceny ropy utrzymają się dłuższy czas i musimy nauczyć się żyć z takimi cenami. Bez wątpienia dla rosyjskich firm, powodują spadek przychodów walutowych.

Dotychczas sektor ropy, tzn. głównie Rosnieft, radził sobie z tym jakoś, ale zagrożenie przyszło z samego rosyjskiego ministerstwa finansów.  Bo na spadku cen (i spadku rubla) bardzo ucierpiał budżet państwa. A wojny też kosztują, oprócz tej na Ukrainie, Kreml wszedł aktywnie w konflikt syryjski. Ile brakuje w budżecie na przyszły rok – dokładnie nie wiadomo, ale dziura jest potężna i nie ma, czym załatać.  Rosyjski resort finansów zaproponował podniesienie podatków dla sektorów ropy i gazu. I zawrzało.

Padły kontrargumenty – nie będzie środków na konieczne inwestycje dla przemysłu naftowego i gazowego. Bez tych inwestycji rosyjskie gaz i ropa będą tracić rynek, państwo poniesie kolejne straty – grzmiał na konferencji prasowej Igor Sieczyn.  Merytorycznie argumentował minister energetyki Nowak – Podwyżka opodatkowania bez wątpienia negatywnie wpłynie na przemysł ropy i gazu. Wprawdzie obecne propozycje ministerstwa finansów są znacznie bardziej miękkie niż początkowe, ale i tak bardzo zaszkodzą. Będą mieć negatywny wpływ na produkcję, ten podatek spowoduje, że pod koniec 2016 i na początku 2017 roku spodziewamy się, że wydobycie ropy spadnie o 5 mln ton, czyli będzie mniej o około 100 tys. baryłek dziennie. Nie ma wątpliwości, wszelkie odliczenia podatkowe to mniej inwestycji i hamowanie rozwoju sektora. A sektor gazu i ropy jest jedną z najważniejszych gałęzi przemysłu w Rosji. Setki tysięcy osób pracuje w sektorze bezpośrednio i w usługach na rzecz sektora. Musimy wprowadzać nowe technologie, uprzystępniać nowe złoża do produkcji. To są miliardowe inwestycje, ale bez nich światowe rynki i konkurencja zepchną nas na margines z naszą ropą i gazem – prognozuje Nowak –  Przegramy z ropą łupkową, pomimo nadprodukcji sektor ropy łupkowej w USA dostarcza na rynek dodatkowo 5 milionów baryłek ropy dziennie.

Ekspert rynku ropy Sbierbanku i finansista dr Sergiej Kudriacew powiedział krótko, – Nasz przemysł ropy i gazu to kura znosząca, co dzień złote jaja, a niektórzy chcą ją zarżnąć na rosół.

Więcej: Trwa debata o opodatkowaniu wydobycia w Rosji