Wójcik: Ochrona klimatu i bezpieczeństwo energetyczne czyli prezydent USA w Warszawie

4 czerwca 2014, 08:47 Energia elektryczna

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Można odnieść wrażenie, że dla prezydenta USA Baracka Obamy – niezależnie od celu jego obecnej podróży do Europy – jednak najważniejsza jest radykalizacja polityki ochrony klimatu.  Gwiezdnych Wojen bis nie zapowiedział.

Wczorajsze wydarzenia i deklaracje w czasie wizyty prezydenta Baracka Obamy w Warszawie nie zapowiedziały  niczego nowego, co mogłoby realnie poprawić stan bezpieczeństwa energetycznego w Polsce i w całym naszym regionie Europy. Prezydent USA ocenił, że energetyka jest bardzo wrażliwym sektorem zwłaszcza w tej części świata. Dlatego potwierdził, że „konieczne jest zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego w Europie”. Zwrócił też uwagę, że właśnie Polska prowadzi bardzo ważne inwestycje, które w przyszłości pozwolą na sprowadzanie  gazu skroplonego ze Stanów Zjednoczonych. Podkreślając, że w USA uzgodniono już ramy prawne dostaw LNG do naszej części świata. Tyle że w Polsce mamy podpisany kontrakt z dostawcą z Kataru.

Na wczorajszym spotkaniu z dziennikarzami Obama zaznaczył, że rozmawiał z premierem Tuskiem o wielkim znaczeniu TTIP (Transatlantic Trade and Investment Partnership – układ o partnerstwie handlowym oraz inwestycyjnym między USA i Unią Europejską), który jest jeszcze wciąż negocjowany), a jego zdaniem, Polska jest zwolennikiem tego układu. Jedną z największych jego korzyści będzie o wiele łatwiejszy eksport amerykańskiego gazu do krajów UE. Prezydent USA w kontekście energetyki rozmawiał też z polskim premierem o polityce klimatycznej. Można było odnieść wrażenie, że sprawy klimatu są dla prezydenta USA obecnie szczególnie ważne. Nawiązał on do opublikowanego wczoraj w USA projektu amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA), w którym zawarte zostały radykalne cele redukcji CO2 w Stanach. „Stany Zjednoczone właśnie  podjęły ważne kroki, aby zaproponować nowe normy, dzięki którym znacząco zmniejszy się emisja dwutlenku węgla przez nasze elektrownie. To powinien być wysiłek globalny” – powiedział pomijając jednak znamienny fakt, że projekt ten amerykańskie środowiska biznesowe oceniły w najlepszym razie jako mocno kontrowersyjny. Zapowiadając, że zrobią wszystko, aby uniemożliwić jego wejście w życie.

Można było odnieść wrażenie, że dla Obamy – niezależnie od celu jego obecnej podróży do Europy – jednak najważniejsza jest radykalizacja polityki ochrony klimatu. Stwierdził bowiem, że „zarówno dla USA jak i dla UE ważne jest, aby dawać przykład walki z globalnym ociepleniem i przygotowywać się do zmniejszenia emisji CO2. Jeśli myślimy poważnie o dywersyfikacji źródeł energii i rozwoju efektywności energetycznej – to możemy połączyć wysiłki tak, aby mieć nie tylko większe bezpieczeństwo polityczne i ekonomiczne, w tym energetyczne – ale aby przede wszystkim stać się krajami przyjaznymi dla środowiska.” Nawet nawiązując do rosyjskiego zagrożenia dla Ukrainy i konieczności reform ekonomicznych jakie czekają Kijów, Obama stwierdził, że gospodarka ukraińska zużywa trzy razy więcej energii niż polska do wyprodukowania tej samej ilości towarów. „Bardzo ciężko Ukrainie uzyskać konkurencyjność i odnosić sukcesy ekonomiczne, jeżeli jest tak bardzo nieefektywna w wykorzystywaniu energii”.  Stawiając Polskę za wzór Ukrainie pod względem właśnie efektywności energetycznej – prezydent USA zupełnie pominął fakt, że nasza energetyka jest oparta w zasadzie na węglu. I innowacyjność w sektorze energii w naszym kraju, oprócz realnych starań o efektywność, to perspektywa czystych technologii węglowych. Tymczasem w ostatni poniedziałek Biały Dom  zapowiedział od przyszłego roku likwidację elektrowni węglowych, bez względu na technologię.

Sądząc z zapowiedzi eksportu amerykańskiego LNG do Europy, gaz łupkowy na razie będzie wydobywany. Natomiast o współpracy amerykańsko-polskiej w tej nowej branży „łupkowej”, podkreślanej przez niego w czasie poprzedniej wizyty w Warszawie, prezydent USA nawet nie wspomniał. Na szczęście nie zapowiedział też złagodzenia kursu wobec Kremla.