Wójcik: Rewolucja łupkowa odzyskuje siły

17 listopada 2017, 07:30

Rynki naftowe odnotowały wczoraj rosnącą produkcję ropy i wzrost zapasów tego surowca w USA oraz spadek cen na giełdach – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Konferencja prasowa OPEC+. Od lewej: rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, saudyjski minister ropy, gospodarki i zasobów mineralnych Khalid al-Falih przewodniczący OPEC, sekretarz generalny OPEC Mohhamed Barkindo z Nigerii. Fot. BiznesAlert.pl
Konferencja prasowa OPEC+. Od lewej: rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, saudyjski minister ropy, gospodarki i zasobów mineralnych Khalid al-Falih przewodniczący OPEC, sekretarz generalny OPEC Mohhamed Barkindo z Nigerii. Fot. BiznesAlert.pl

Wzrost cen ropy i wydobycia w USA

Jednak  – jak ocenia Reuters – spadek cen nie jest znaczący, dzięki spodziewanemu przedłużeniu przez OPEC ograniczenia produkcji. Decyzja w tej sprawie ma zostać przyjęta na konferencji kartelu pod koniec tego miesiąca.

Styczniowe kontrakty terminowe na ropę Brent na giełdzie londyńskiej wyceniały baryłkę po 61,36 dol., czyli o 2 centy więcej niż poprzedniego dnia. Lekka ropa WTI 15 listopada na giełdzie w Nowym Jorku w kontraktach na grudzień płacona była po 55,33 dol za baryłkę. Cena w kontraktach na styczeń 2018 r. była nieco wyższa –  55,52 dol. za baryłkę. Oba naftowe benchmarki łącznie w ciągu kilku dni straciły nieco wobec cen w ubiegłym tygodniu, gdy osiągnęły najwyższy poziom od 2015 r.  Jest to lekka tendencja spadkowa.

Warto poszukać przyczyn tego spadku. Jedną z nich podała Agencja Informacji Energetycznej USA (US Energy Information Administration – EIA). Mianowicie w cotygodniowym komunikacie EIA o stanie zapasów i produkcji ropy, stwierdzono, że drugi tydzień z rzędu (wg stanu  na 10.11) wzrosły zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych. Tym razem o 1,9 mln baryłek i obecnie wynoszą  459 mln baryłek. Tymczasem analitycy pytani przez agencję Reuters prognozowali, że w ubiegłym tygodniu nastąpi spadek zapasów ropy  USA o 2,2 mln baryłek.

Wzrost zapasów w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie osłabił presji na wzrost wydobycia. Systematyczny wzrost mniej więcej od początku br. jest charakterystyczny dla amerykańskiego rynku ropy. Zaskakuje, że towarzyszą temu informacje o niewielkim, ale stałym zmniejszeniu liczby czynnych wiertnic. Wg informacji EIA produkcja ropy naftowej w USA osiągnęła w ubiegłym tygodniu rekordowy poziom 9,65 mln baryłek dziennie. Jest to wzrost o prawie 15 proc. w stosunku do najniższego poziomu w połowie 2016 r. Eksperci EIA oceniają, że oznacza to niebawem osiągnięcie magicznej granicy 10 mln baryłek dziennie.

Rynek czeka na rozmowy o porozumieniu naftowym

Znaczące wsparcie dla cen światowych ropy daje realizacja decyzji OPEC o ograniczeniu wydobycia we współpracy z jedenastoma producentami spoza kartelu, czyli tzw. porozumienia naftowego. Państwa członkowskie kartelu w większości zmniejszyły produkcję ropy według przyjętego limitu. Wspólne postanowienie w tej sprawie zostało przedłużone i obowiązuje do końca marca 2018 r., Ale Konferencja OPEC, która odbędzie się, jak zwykle 30 listopada, ma zająć się przede wszystkim problemem przedłużenia obowiązkowego ograniczenia produkcji. Liderzy OPEC wciąż jeszcze nie przekonali do tego rozwiązania Rosji – przekazały agencji Bloomberg „źródła w Moskwie, dobrze zorientowane w sytuacji”. Dla Saudyjczyków szczególnie ważne jest skuteczne wsparcie rynku ropy do momentu zakończenia transakcji sprzedaży udziałów w Saudi Aramco.

Zdaniem Shane Chanel, eksperta rynku akcji i instrumentów pochodnych w ASR Wealth Advisers w Sydney, największe znaczenie dla wzrostu cen miałoby wprowadzenie i egzekwowanie sankcji wobec Iranu. Natomiast całemu sektorowi łupkowemu w USA sprzyjać będzie dalsza destabilizacja sytuacji na Bliskim Wschodzie. Zwłaszcza coraz bardziej napięte stosunki między Iranem a Arabią Saudyjską.