Wójcik: Ropa znów tanieje na giełdach

8 listopada 2016, 10:00 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Ceny ropy są pod presją z powodu dalszego wzrostu produkcji w kartelu OPEC i Rosji. Jeśli te państwa zgodzą się na zmniejszenie produkcji to i tak będzie ona na zbyt wysokim poziomie by przynieść podwyżki cen surowca.

Nie ma światowych rynków bez giełd, ale też nie ma bardziej histerycznych zachowań niż giełdowe – uważa Tim Evans, analityk energii w Citi Futures w Nowym Jorku – Można zapytać, czy karuzela cen ropy byłaby tak szalona, gdyby nie histeryczne reakcje giełd. Ale to są w gruncie rzeczy reakcje na rosnąca nadpodaż.

Po przekroczeniu poziomu 50 dol. za baryłkę, w ubiegłym tygodniu pojawiły się spadki, nawet poniżej 45 dol. Tylko na nowojorskiej giełdzie w piątek nastąpiły nieznaczne wzrosty – ropa WTI podrożała o 0,62 dol., osiągając 44,69 dol, gdy ropa Brent pozostała na poziomie 45,58 dol.

Piątkową zwyżkę amerykańscy nafciarze zawdzięczają komunikatowi FBI, wg którego kandydatka na prezydenta USA Hillary Clinton nie będzie przesłuchiwana przez prokuraturę w sprawie afery mailowej. Po prostu poprawiły się chwilowo nastroje, niestety nie zmniejszyły rezerwy ropy ani w USA, ani na świecie. Ale mogłyby się zmniejszyć – trzęsienie ziemi .w Oklahomie mogło zagrozić największemu hubowi znajdującemu się właśnie w tym stanie. Co też przyczyniło się do wspomnianej niedużej zwyżki.

Na razie amerykański rezerwy rosną. Jak co tydzień informację o stanie zapasów ropy naftowej podała EIA. W minionym tygodniu rezerwy ropy w Stanach Zjednoczonych zwiększyły się o 14,42 mln baryłek, czyli o 3,1 proc. Osiągnęły 482,58 mln baryłek. Jednak amerykański rynek paliw ma pewien plus: EIA informuje o spadkach rezerw paliw gotowych. Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 1,83 mln baryłek, czyli 1,2 proc. do 150,55 mln baryłek. Wg EIA zapasy benzyny spadły w tym czasie o 2,21 mln baryłek, czyli o 1,0 proc., do 223,8 mln baryłek.

Podstawowy problem to nadpodaż. Według zgodnych szacunków EIA i MAE, w październiku produkcja ropy w krajach OPEC wzrosła do 33,82 mln baryłek dziennie, we wrześniu była nico niższa – 33,69 mln baryłek dziennie. A przecież na nieformalnym szczycie wrześniowym w Algierii prawie wszystkie państwa OPEC zapowiadały sfinalizowanie zaplanowanej redukcji wydobycia. Co ma dojść do skutku na oficjalnym i tradycyjnym spotkaniu państw-członków organizacji w końcu listopada. Może zostać ustalony limit produkcji ropy. Po raz pierwszy od 8 lat.

Cytowany już Tim Evans jednak zachowuje pewien sceptycyzm – dla agencji Reutersa powiedział: – „Rynek bierze zapowiedzi OPEC za dobrą monetę, ale warto zastanowić się, czy państwa członkowskie będą w ogóle w stanie dojść w tej sprawie do porozumienia”.

Wyniki w październiku nie wróżą dobrze: Arabia Saudyjska, Iran i Irak w październiku produkowały znacznie więcej ropy niż w poprzednim miesiącu. Zaliczany do danych statystyki Iraku, mały Iracki Kurdystan pompował ponad 1 mln baryłek dziennie, pomimo wojny (a może właśnie z powodu wojny?). Dodatkowo więcej ropy, płynęło na rynek z Nigerii i Libii – wszystko to sprawiło, że w minionym miesiącu kraje OPEC ustanowiły nowy rekord wydobycia. Analitycy są na ogół zgodni – ten rekordowy wynik OPEC zbliżający się do poziomu 34 mln baryłek dziennie prawdopodobnie przedłuży nadpodaż na światowym rynku ropy do 2018 r.

Nie pomogła presja Algierii i Wenezueli. W OPEC decydują Arabia Saudyjska i Iran. Rijad zdaje sobie sprawę z zagrożenia, więc żeby podtrzymać choć trochę ceny, saudyjski minister ds. ropy Chalid al-Fatih powiedział, że porozumienie jest całkiem możliwe na listopadowej konferencji ministerialnej OPEC. Obecna cena ropy jest zabójczo niska dla prawie wszystkich krajów członkowskich OPEC. Zdaniem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Rijad dla zbilansowania budżetu, musi mieć cenę 67 dol. za baryłkę. Dla Irańczyków cena ta wynosi trochę mniej – 61,50 dol. Dla Rosji – nieco powyżej 50 dol. Irakowi do zbilansowania budżetu wystarczy cena baryłki 42 dol. Finansiści nie wierzą, że ropa szybko miałaby zadowalająco zdrożeć. Wg prognozy Goldman Sachs ceny ropy w ostatnim kwartale 2016 r. będą na poziomie 43 dol., mniej niż trzy miesiące temu, kiedy były ustalone w widełkach 45–50 dolarów. Przy tym analitycy surowcowi GS zakładają, że w ostatnim kwartale 2016 r. na rynku podaż będzie wyższa od popytu przynajmniej o 400 tys. baryłek dziennie.

Międzynarodowa Agencja Energii prognozuje, że niskie ceny ropy utrzymają się jeszcze przez cały 2017 r. Jednak nafciarze i top-menadżerowie nie podzielają tego pesymizmu. Drugi na świecie pod względem wartości rynkowej potentat paliwowy Royal Dutch Shell prognozuje, że popyt na ropę ponownie osiągnie szczyt już za 5 lat. To jednak nadmierny optymizm, zwłaszcza, że wręcz rozpaczliwy brak decyzji, a nawet niemożliwość ustalenia wspólnego stanowiska dowodzą, że w OPEC panuje nie tyle różnica zdań, co zasadnicza różnica interesów. I że ta różnica się pogłębia.

Trzeba powtórzyć: 14 członków OPEC pompuje 34,02 mln rekordową baryłek dziennie w październiku, według szacunków Bloomberga. Rosja zwiększyła wydobycie ropy do rekordu 11,2 mln baryłek dziennie. Moskwa też jest pod presją deficytu budżetowego – więc zwiększa wydobycie ropy, która jest zbyt tania, zwłaszcza ropa rosyjska. „Rynek jest pod presją z powodu dalszego wzrostu produkcji OPEC i Rosji,” powiedział Evans. – „Jeśli te państwa zgodzą się na zmniejszenie produkcji to i tak będzie ona na wysokim poziomie.”zgodzą się na zmniejszenie produkcji to i tak będzie ona na wysokim poziomie.”