Wójcik: Rosja stosuje dumping węglowy?

14 sierpnia 2014, 13:23 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Tani (podobno) węgiel z Rosji skutecznie wypiera z polskiego rynku nasz krajowy surowiec.  Największe i najbardziej znane spółki węglowe w Rosji to koncern Mechel i koncern SUEK – Sibirska Ugołnaja Energeticzeskaja Kompania.  Obie eksportują węgiel energetyczny i koksujący na rynki zagraniczne. Po cenach należących do najniższych na świecie. Ale te ceny przestają się opłacać.

Większościowy ( 67,42 proc.) właściciel Mechel i jego dyrektor naczelny Igor Ziuzin stanął obecnie w obliczu bankructwa. Zadłużenie netto spółki Mechel na koniec maja 2014 wynosiło 8,3 mld dol., a jego przychód w 2013 r. wynoszący 730 mln dol. nie wystarcza nawet na spłatę oprocentowania kredytów wynoszących 742 mln dol. w b.r. Zadłużenie w dolarach ma znaczenie kluczowe, bo Mechel całą księgowość ma w dolarach z uwagi na pozycję na rynkach zagranicznych (jest notowany w na giełdzie w Nowym Jorku). Ale to nie znaczy, że całą swoją produkcję sprzedaje za dolary, w Rosji sprzedaje ją za ruble. W sprawozdaniach finansowych ma pokaźną pozycję „różnice kursowe”. I te obecnie niekorzystne dla Rosji różnice kursowe analitycy uważają za najważniejszą przyczynę klęski finansowej Mechel.

Wiosną b.r. kredytodawcy Mechel – banki: VTB, Sbierbank i Gazprombank, dyskutowali z rządem i Igorem Ziuzinem refinansowanie kredytów, konwersję zadłużenia Mechel oraz odwołania Ziuzina z funkcji prezesa i zmniejszenia jego udziału w Mechel do 5 proc. W rozmowach nie uczestniczył jeden z wierzycieli Mechel Wnieszekonombank.  W tym samym czasie powstała propozycja, aby Mechel wyprzedawał swoje aktywa, m.in. niemal ukończone linie kolejowe do przewozu węgla. Jednakże propozycja nie została zrealizowana. Zaś propozycje refinansowania nie zostały akceptowane przez wierzycieli, jako nieopłacalne. Na pomoc Kremla Mechel nie może liczyć, bo Zjuzin nie należy do grona przyjaciół Putina, ani do „siłowików”, wywodzi się z rosyjskiej kadry technicznej, czyli dla praktyki na Kremlu jest człowiekiem znikąd. Pierwszy poważny konflikt z Putinem miał miejsce jeszcze w 2008 r., gdy Putin był premierem. Zarzucano wtedy spółce Mechel, że poważnie zaniża ceny węgla eksportowego, aby zdobyć i utrzymać mocną pozycję na rynkach zagranicznych. Prowadzone było w tej sprawie dochodzenie, ale jak wynika z obecnych danych, np. węgiel koksujący dla hut za granicą Mechel nadal sprzedaje taniej niż na rynku rosyjskim. Jakiś czas Zjuzin był uważany za człowieka wielkich sukcesów, jednego z czołowych oligarchów rosyjskich, w rankingu setki najbogatszych Rosjan miesięcznika Forbes zajmował 30 miejsce.

Jednak obecnie okazało się, że eksport nie wiele pomógł, gdy doszło do konfliktu ukraińskiego. Analitycy oceniają, że Mechel bankrutuje przez słabnącego rubla, a rubel słabnie przez Ukrainę. Można by uznać Mechel i Igora Zjuzina za pierwszych stratnych – a może i bankrutów – w Rosji wskutek agresji na Ukrainę.  Przeceny rubla nikt w Moskwie nie powstrzymuje, bo raczej nie ma na to sposobu . Niektórzy eksperci bankowi  dotychczas uważali, że generalnie dla rosyjskiej gospodarki opartej na eksporcie niski kurs rubla jest korzystny.  Ale od czasu wprowadzenia sankcji i znacznego odcięcia Rosji od źródeł kapitału sytuacja się zmienia. Mocno zadłużonych w dolarach rosyjskich koncernów  tym bardziej nikt  bronić nie będzie. A na globalnym rynku rozpoczęło się polowanie na rosyjską konkurencję,  w pierwszym rzędzie na najsłabszych, czyli najbardziej zadłużonych w dolarach. Zastanawiam się, czy Mechel będzie jedyny. Biorąc pod uwagę eskalację kryzysu ukraińskiego i coraz wyraźniejszą degradację Rosji na rynkach globalnych,  zamrażanie aktywów rosyjskich najważniejszych spółek i rosyjskiej elity, niemal pewna jest dalsza przecena rubla. A to może oznaczać, że pojawią się kolejni bankruci.

Wspomniałam na początku, że eksportem rosyjskiego węgla zajmuje się również drugi potentat – koncern SUEK. Dobrze znany w Polsce, jako jedyny legalny eksporter „czarnego złota” na nasz rynek, reklamowanego jako znacznie tańszy niż krajowy.  SUEK posiada w portfelu aktywa w Indonezji, Australii, USA i Kolumbii. Ma duże sukcesy, które zawdzięcza niskim cenom. Ale na dłuższą metę w obecnej sytuacji Rosji niskie ceny produktu to w gruncie rzeczy zbyt mały dopływ środków. Analitycy giełdowi w Moskwie oceniają, że popyt na węgiel na świecie rośnie, zwłaszcza w Azji i polityka niskich cen sztucznie podtrzymywana przez SUEK jest szkodliwa i dla koncernu i dla Rosji w obecnej sytuacji. Tym bardziej, że przykład  Mechel powinien działać jako ostrzeżenie…