Wójcik: Szpieg z gazoportu chciał zabić premiera Czarnogóry

20 lutego 2017, 17:30 Gaz. Energetyka gazowa

Rosja za wszelką cenę broni swoich wpływów na Bałkanach. Czarnogóra jesienią ub.r. uniknęła wojny domowej. Takiej, jak na Ukrainie. Scenariusz przygotowali agenci GRU. Jednego pozbyliśmy się z Polski – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Milo Djukanovic. Fot: ONZ
Milo Djukanovic. Fot: ONZ

Specjalny Prokurator Państwowy Czarnogóry Milivoje Katnić prowadzący śledztwo w sprawie przygotowywanego zamachu stanu jesieni ub.r. w tym państwie – w niedzielnym programie telewizyjnym „Żiva Istina” (Żywa prawda) podkreślił, że była to inicjatywa Moskwy. Na ile obecnie wiadomo zarówno inicjatorami jak i głównymi organizatorami zamachu byli dwaj agenci GRU, pułkownik Władymir Popow oraz Eduard  Szyrokow. Obaj pod przykrywką przebywali w Belgradzie, gdzie pozostawali w bliskich zakonspirowanych kontaktach ze skrajnymi nacjonalistycznymi serbskimi ugrupowaniami. W Czarnogórze współpracowali z prorosyjskim i antyzachodnim ugrupowaniem Demokratski Front w skład którego wchodziło kilka partii przeciwnych przede wszystkim przystąpieniu Czarnogóry do NATO.

Według dotychczasowych wyników śledztwa prowadzonego przez Katnicia rosyjska działalność w Czarnogórze nasiliła się szczególnie latem i jesienią ub.r. czyli przed wyborami parlamentarnymi w tym państwie. Na ten cel strona rosyjska przeznaczyła znaczne środki finansowe, dysponowali nimi obaj agenci.

Jednym z celów rosyjskiej agentury przed wyborami było zamordowanie ówczesnego premiera Czarnogóry Milo Djukanovicia. Sprawą zajmował się osobiście Eduard  Szyrokow. Władze Czarnogóry wiedzą, że wówczas w ich kraju się znajdowaly znaczące siły FSB Rosji. Są na to niepodważalne dowody – stwierdził Katnić. Te siły miały po zamordowaniu Djukanovicia bezpośrednio siłowo wesprzeć grupę zamachowców i wprowadzić do władzy jawnie prorosyjski Demokratyczny Front.

Jednak ten scenariusz zawiódł, nie zostały też zrealizowane rezerwowe scenariusze podobno przygotowane przez agentów GRU. Być może dlatego, że legalne władze Czarnogóry błyskawicznie aresztowały prawie wszystkich czołowych ludzi związanych z organizacją zamachu.

A wiedzieli o nich prawie wszystko. Katnić poinformował opinie publiczną, że o istnieniu zorganizowanej grupy mającej przygotować terrorystyczny atak na legalne władze Czarnogóry zdobyli na kilka dni przed wyborami. Pierwszym, zupełnie bezinteresownym  informatorem był Serb Mirko Velimirović, sam należał do zamachowców, ale potem się wycofał.

Rząd serbski zgodził się na ekstradycję swoich obywateli zamieszanych w rosyjski spisek. Jak się zdaje najważniejszym z nich jest kolejny Serb, Aleksandar Sindjelić, który był najbliższym współpracownikiem Szyrokowa. Na jego polecenie Sindjelić przebywał w Moskwie, gdzie po szczegółowych badaniach uznano, że może być ważną postacią w obaleniu władz Czarnogóry. Po aresztowaniu wraz z generałem Bratislavem Dikićiem, b, szefem żandarmerii serbskiej Sundjelić stał się podejrzanym o próbę terrorystycznego zamachu w Czarnogórze w czasie wyborów 16 października 2016 r. W ocenie Katnićia jedynym motywem Sundjelićia we wspieraniu Szyrokowa było głębokie przekonanie, że Czarnogóra w żadnym wypadku nie powinna przystąpić do NATO. Nie współpracował z Rosjanami dla korzyści materialnych.

Tym dziwniejsze, że obecnie szczerze zeznaje o wszystkich szczegółach szatańskiego planu obu rosyjskich agentów GRU. Podaje nazwiska uczestników terrorystycznego zamachu z Serbii i Czarnogóry, przekazuje informacje o całej siatce organizacyjnej i logistyce włącznie z zakupem broni od handlarzy w Kosowie, środków łączności itd. Wszystkie te zeznania są ściśle tajne, a Sindjelić ma status świadka koronnego i ścisłą ochronę. Czy tylko czarnogórską?

Nie jest tajna informacja z jego zeznań, że Eduard Szyrokow żądał od niego, aby zwerbował snajpera do zlikwidowania    Milo Đukanovića. Ponieważ Sindjelić twierdził, że nie  ma odpowiednich kontaktów – dostał polecenie, aby sam zastrzelił czarnogórskiego polityka. Nie doszło do tego – dzięki informacjom Velimirovićia błyskawicznie w Czarnogórze i w Serbii przeprowadzono zatrzymania uczestników terrorystycznego spisku.

Nie zatrzymano obu Rosjan ani Popowa, ani Szyrokowa. Władze Czarnogóry rozpisały za nimi listy gończe jako za podejrzanymi o najcięższe przestępstwa: działalność terrorystyczną i dążenie do obalenia siłą legalnych władz suwerennego państwa.

Na podstawie zeznań Sindjelićia wiadomo, że Szyrokow naprawdę nazywa się  Eduard Szyszmakow. Jest pułkownikiem GRU, do jesieni 2014 r. był w Polsce zastępcą attache wojskowego. Został wydalony na skutek działalności szpiegowskiej. M.in. miał agenta przekazującego mu informacje o realizacji polskiego gazoportu w świnoujściu. Na stronie BBN z marca 2014 r. jest komunikat informujący o polsko-rosyjskim spotkaniu, które odbyło się w styczniu 2014 r. Było  poświęcone sprawom bezpieczeństwa państwowego. Takie spotkania były wówczas elementem wojskowej współpracy polsko-rosyjskiej prowadzonej od 2012 roku. Wspomniane obrady otworzyli i podsumowali zastępcy sekretarzy rad bezpieczeństwa Polski i Rosji – Zbigniew Włosowicz i Jewgienij Łukjanow. BBN wskazuje, że „w dyskusji głos zabrali m.in. gen. Franciszek Kochanowski ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i płk Eduard Szyszmakow z ataszatu FR”.

Według naszych źródeł, pułkownik Szyszmakow miał też mocno rozbudowane kontakty na polskiej prowincji. W końcu jednak musiał zaprzestać tej działalności i opuścić Polskę. Jak wynika z dochodzenia prowadzonego przez prokuratora Katnićia, nową tożsamość i paszport na nazwisko Eduarda Szyrokowa otrzymał od „odpowiednich organów Rosji” jako funkcjonariusz państwowych służb bezpieczeństwa. Podobnie jest z Władymirem Popowem. Tyle, że poprzednio prowadził szpiegowską działalność w Mołdawii i na Ukrainie. W tym ostatnim kraju podejrzewa się, że miał do czynienia z organizowaniem i aktywnością formacji „zielonych ludzików”.

Katnić stał się celem agresji antynatowskich i prorosyjskich ugrupowań w Czarnogórze. Na ulicach młodzi aktywiści DF skandują zarzuty, że był funkcjonariuszem jugosłowiańskich służb bezpieczeństwa. FoxNews dodaje: – Tak, z dużym dorobkiem ścigania sowieckiej agentury w Jugosławii i na Bałkanach. Media w Chorwacji uważają Katnicia za obciążonego udziałem w wojnie przeciw Chorwacji w początku lat 90 i sugerują, że powinien przestać pełnić funkcję.