Wójcik: Tania ropa – cios w Moskwę

22 sierpnia 2014, 08:49 Ropa

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Trend na rynku energii jest bezsporny – ropa tanieje. Prognozy różnią się jedynie wyliczaniem na jakim poziomie utrzymają się ceny do końca 2014 r i w najbliższych latach. Tymczasem Kreml oparł tegoroczny budżet na wysokich cenach ropy – 114 dol. za baryłkę.

Pomyłki będą kosztować bardzo drogo – Kreml oparł tegoroczny budżet na wysokiej średniej za baryłkę – 114 dolarów w 2014 r. W ostatnim tygodniu tymczasem cena za rosyjską ropę uralską spadła poniżej 100 dolarów za baryłkę, cena ropy europejskiej Brent wynosiła ledwie 2 dolary więcej. W ostatni poniedziałek w Londynie na giełdzie na zamknięciu za baryłkę Brent crude płacono 101,43 USD, co jest najniższym poziomem od 14 miesięcy. Także we wtorek cena była poniżej 102 USD. To oczywisty wpływ porażki dżihadystów ISIS, którzy odepchnięci przez kurdyjskie siły Peszmerga stracili kontrolę nad strategicznie ważną tamą pod Mosulem. A także berlińskich rozmów w sprawie kryzysu na Ukrainie z udziałem polityków Ukrainy, Niemiec, Francji i Rosji. Najtańsza była ropa WTI w USA – na poziomie 96 dol. za baryłkę, to cena zależna głównie od amerykańskiej rewolucji łupkowej i napędzająca wzrost gospodarki USA.

W tym tygodniu swoje prognozy przedstawił Bank of America Merrill Lynch (BAML), który spodziewa się, że w b.r. średnia cena ropy europejskiej Brent wyniesie 110 dol. za baryłkę, a w 2015 r. – 108 dol. Wcześniej BAML prognozował niższe ceny: 106 dol. ( w b.r. ) i 103 dol.( w 2015 r.). Obecnie Bank spodziewa się, że ropa będzie jednak droższa, bo przewiduje niższą podaż globalną. Wydobycie ropy  w Kazachstanie i w Brazylii  będzie mniejsze niż zapowiadano. W Kazachstanie wskutek wielkiej awarii systemu rurociągów nie rozpoczęła się eksploatacja w basenie Kashagan. W Brazylii inwestycje są znacznie opóźnione. W  Iraku nasila się wojna wewnętrzna a w przypadku jej rozszerzenia – cena baryłki Brent mogłaby wzrosnąć nawet o 40-50 dol. Wprawdzie nawet najwięksi pesymiści wśród analityków BAML uważają, że taka cena jest niemal nieprawdopodobna, ale po egzekucji amerykańskiego dziennikarza przez islamistów ISIS, w Iraku można spodziewać się najgorszych scenariuszy wyłączających ten kraj z grona dostawców ropy.

Jednak równocześnie istnieją czynniki bardzo silnie hamujące wzrost światowych cen ropy i nic nie zapowiada, aby tych czynników szybko zabrakło. Niższy wzrost globalnego PKB jest równoznaczny z niższym globalnym popytem na ropę. Drugi co do wielkości na świecie konsument „czarnego złota” – Chiny – ma coraz wyraźniejszą zadyszkę i z miesiąca na miesiąc zużywa mniej ropy. Europa właśnie sygnalizuje, że jej rafinerie obniżają produkcję, co jest oczywiste w warunkach spowalniającej gospodarki. Drugim czynnikiem ograniczającym przyrost cen ropy jest umocnienie dolara. A zależność mocny dolar – taniejąca ropa jest dobrze znana rynkom. Na rzecz spadku cen surowców działa także wycofywanie się amerykańskiej Rezerwy Federalnej z programu Quantitative easing, czyli luzowania ilościowego.

Suma oddziaływania tych czynników to niemal pewność utrzymania się cen ropy Brent na poziomie zapowiadanym przez BAML. Ale są jeszcze dwa czynniki dodatkowe nie brane pod uwagę przez ten Bank, a ważne dla obniżki cen ropy. Pierwszy to ewentualne porozumienie z Iranem, którego skutkiem byłoby zniesienie sankcji naftowych wobec tego kraju i dopuszczenie irańskiej ropy na światowy rynek. Według prognoz MAE przełożyłoby się to na obniżkę ceny ropy Brent o 5-8 dol. na baryłce, poniżej prognozy BAML. Co pociągnęłoby spadek cen także rosyjskiej ropy. Drugi czynnik to pojawienie się na europejskim i globalnym rynku ropy WTI z USA. Biały Dom jest coraz bliższy zmiany regulacji zakazującej swobodnego eksportu ropy z USA. To kolejne zwiększenie podaży i  kolejna obniżka cen. No i kolejny cios w podstawy budżetu Rosji, bo do założonych 114 dol. za baryłkę będzie już bardzo daleko. Widmo głębokiego deficytu zacznie straszyć w Moskwie.