Wójcik: Zimna wojna – na razie ekonomiczna

18 lipca 2014, 08:44 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl 

Prezydent USA Barack Obama informując o nowych sankcjach wobec Rosji przyznał, że są umiarkowane. – Sankcje te są groźne, ale jednocześnie są wybiórcze – powiedział. – Mają na celu skutecznie wpłynąć na Rosję, ale jednocześnie ograniczyć konsekwencje dla firm amerykańskich i firm z krajów sojuszników. 

Należało się spodziewać, że Biały Dom, a dokładnie – Departament Skarbu USA – wprowadzi kolejne sankcje wobec Rosji. Moment ich ogłoszenia wypadł, gdy prezydent Rosji Władimir Putin zademonstrował na szczycie BRICS w Brazylii swoją koncepcję świata bez przywództwa Stanów Zjednoczonych. Z Rosją ( i sobą ) w roli przyszłego przywództwa. Putin z pewnością kolejnych sankcji się spodziewał, ale jego pierwsza ogólnikowa reakcja świadczy, że nie spodziewał się ich właśnie wczoraj, że zajęty manipulowaniem BRICS dał się Obamie poniekąd zaskoczyć. Potępił sankcje ogólnikami jako akcję „agresywnej” amerykańskiej polityki, szkodliwą dla stosunków amerykańsko-rosyjskich. Na konferencji prasowej w Brazylii ostrzegł, że te sankcje są jak „bumerang” i zaszkodzą nie interesom Rosji lecz USA, bo przyniosą straty amerykańskim firmom. Ale jednocześnie zauważył: „nasze drzwi nie są zamknięte dla procesu negocjacyjnego, aby wyjść z tej sytuacji”.

Interesująca była reakcja Chin – sądząc po anglojęzycznych publikacjach w Pekinie i Szanghaju – rzetelnie poinformowano o trzeciej serii sankcji i ich efektach. Włącznie z pewnymi zagrożeniami dla realizacji gazowego „kontraktu stulecia” z udziałem chińskiego CNPC, choć podkreślano przy tym, że Gazprom nie znalazł się na „czarnej liście” Obamy. Amerykańska publicystka Indira Sancti na Twitterze zauważa, że po ogłoszeniu sankcji wyjątkowo mocna nieoficjalnie pozycja Putina na szczycie BRICS bardzo straciła, ku – również nieoficjalnej – satysfakcji Chin.

Sam Obama informując o nowych sankcjach przyznał, że są umiarkowane. „Sankcje te są groźne, ale jednocześnie wybiórcze – powiedział – Mają na celu skutecznie wpłynąć na Rosję, ale jednocześnie ograniczyć konsekwencje dla firm amerykańskich i firm z krajów sojuszników.”  Dotyczą dwóch wielkich rosyjskich firm energetycznych, Novateku i Rosnieftu, dwóch czołowych instytucji finansowych – Gazprombanku i VEB-u. Ograniczają ich dostęp do rynków kapitałowych w USA. Praktycznie to znaczy, że żadna transakcja średnio- i długoterminowa tych firm nie może być finansowana przez banki amerykańskie. Ośmiu firmom zbrojeniowym odpowiedzialnym za produkcję broni ręcznej, moździerzy i czołgów zostały zamrożone aktywa.

Trudno ocenić jak nowe sankcje wpłyną np. na współpracę Exxon Mobil Corp. i Rosnieftu, zwłaszcza na ich wspólny program wydobywczy na Arktyce. Bez technologii i środków amerykańskiego koncernu  Rosnieft nie uruchomi żadnych nowych złóż. Alan Jeffers, rzecznik Exxon, odmówił mediom amerykańskim informacji czy nowe sankcji zablokują lub utrudnią partnerstwo z  Rosnieftem. Transakcje dotyczące prac poszukiwawczych zostały już podpisane, więc raczej sankcje ich nie obejmują. Mogą jednak uniemożliwić umowy o wspólnej eksploatacji. Szef Rosnietfu Igor Sieczin powiedział wczoraj mediom w Brazylii, że jego firma może finansować swoje projekty długoterminowe bez kredytów. Co do partnerstwa z Exxonem stwierdził tylko że „sankcje nie wpłyną na aktualne projekty współpracy. Co do dalszych – zobaczymy”.  Sankcje mogą też mieć poważny wpływ na stan finansów Rosnieftu, który jest poważnie zadłużony – powiedział Anders Aslund, ekspert waszyngtońskiego Peterson Institute for International Economics. Rosyjski gigant ma 13,7 mld dol. zobowiązań finansowych w formie pożyczek wymagalnych w b.r. A całkowite zadłużenie koncernu wynosi prawie 74 mld dol., wynika z danych zebranych przez agencję Bloomberg. Sankcje mogą też pogorszyć ogólną sytuację gospodarki rosyjskiej, która w drugim kwartale b.r znalazła się na skraju recesji,

Republikanie po ogłoszeniu przez Obamę sankcji zgodni uznali, że są one znów połowiczne. Przedstawiciele Białego Domu odpierali ten zarzut twierdząc, że najbardziej radykalne kroki, odcinające zupełnie główne sektory rosyjskiej gospodarki od rynków finansowych Zachodu i możliwości współpracy ekonomicznej z Zachodem Obama w dalszym ciągu trzyma w rezerwie. Na wypadek, gdyby Moskwa „rozpoczęła inwazję na pełną skalę przeciw Ukrainie lub podjęła inne konfrontacyjne działania”. Jednak prawda jest inna – ekonomiczna zimna wojna już trwa. I USA nie zwycięży w tej wojnie bez radykalnego programu na miarę reaganowskich „gwiezdnych wojen” zamiast prowadzonej przez Obamę walki z ociepleniem klimatu.