Wójcik/Jakóbik: Nowe czynniki obniżki ceny ropy naftowej uderzają w Rosję

3 października 2014, 09:40 Energetyka

KOMENTARZ

Teresa Wójcik, Wojciech Jakóbik

BiznesAlert.pl

– Należy wycofać przestarzały zakaz eksportu ropy z USA by pobudzić tworzenie nowych miejsc pracy i zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne Stanów Zjednoczonych poprzez wspieranie nowych inwestycji, które zwiększają wydobycie – powiedział wczoraj prezes Exxon Mobil Corp. Rex Tillerson. Firma, która podporządkowała się sankcjom Departamentu Skarbu USA wobec Rosji i wycofuje się ze współpracy z Rosnieftem w Arktyce, lobbuje za zmianą, która może zadać Rosjanom ostateczny cios. Póki co uderza w nich polityka Arabii Saudyjskiej.

Cena baryłki ropy naftowej Brent zbliża się do symbolicznej granicy 90 dolarów. U.S. Crude już ją przekroczyło. Jak informowaliśmy wczoraj, pomimo utrzymania zakazu eksportu ropy naftowej poza strefę wolnego handlu z USA, Amerykanie są bliscy pobicia rekordu. W lipcu USA wysłały 401 tysięcy baryłek ropy naftowej za granicę. Dotychczasowy rekord z marca 1957 roku wynosi 455 tysięcy. 93 procent eksportu było skierowane do Kanady. Reszta surowca popłynęła do Włoch, Singapuru i Szwajcarii. Według Citigroup w połowie 2015 roku eksport czarnego paliwa sięgnie miliona baryłek dziennie, głównie dzięki rozwojowi eksportu z Alaski.

Zniesienie ograniczeń eksportu amerykańskiej ropy naftowej może spotęgować wpływ rosnącej podaży surowca na jego ceny na świecie. Taka decyzja Waszyngtonu połączona z podpisaniem Transatlantyckiego Traktatu o Współpracy Handlowo-Inwestycyjnej (TTIP) z Unią Europejską sprawiłaby, że europejski rynek zalałyby amerykańskie węglowodory. Z tego względu mobilizują się wrogie TTIP siły na Starym Kontynencie od prorosyjskich konserwatystów po komunistów i zielonych.

Za zniesieniem zakazu eksportu poza strefę wolnego handlu lobbuje już Exxon i inne spółki zainteresowane sprzedażą surowców Europie. Prezes korporacji przemawiał do grupy przedsiębiorców. Tillerson ocenił, że należy znieść ograniczenia eksportowe również, jeśli chodzi o gaz skroplony, gdyż obecnie obowiązujące prawne procedury udzielania koncesji na eksport LNG są stanowczo zbyt przewlekłe i kłopotliwe. Dziesiątki firm oczekują w kolejce na zezwolenia na eksport LNG, ropy typu Superlight oraz kondensatu. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych produkcja ropy i gazu wzrosła do bardzo wysokiego poziomu – jak przed ​​25-ciu laty – dzięki postępom technologii  szczelinowania hydraulicznego oraz odwiertów poziomych pozwalających na coraz bardziej efektywną eksploatację złóż łupkowych. Prezes Tillerson podkreślił, że wolny handel w sektorze paliwowym – a wiec i swoboda eksportu – będzie sprzyjać dalszemu rozwojowi tego sektora w USA, powstawaniu nowych miejsc pracy i wzrostowi gospodarki amerykańskiej.  Zgodnie potwierdzają to ekonomiści, przedsiębiorcy i politycy.

W czerwcu br., Exxon Mobil zainwestował mld dol. w budowę instalacji frackingu etanu w swoim kompleksie chemicznym w Baytown, w Teksasie. Dzięki inwestycji ma powstać około 10 tys. nowych miejsc pracy oraz 4 tys. miejsc pracy w otoczeniu kompleksu w Bayton. Po wycofaniu się Exxon Mobil ze współpracy z Rosnieftem, analitycy rynku paliw zauważyli znaczący wzrost zainteresowania tej korporacji projektami na krajowym oraz w najbliższej perspektywie na meksykańskim i kanadyjskim rynku ropy i gazu. Uważają, że następuje strategiczna reorientacja największego potentata paliowego w USA.

Tymczasem bez amerykańskiej technologii i sprzętu Rosnieft musi znaleźć sposób na utrzymanie produkcji czarnego surowca w perspektywie długoterminowej. Wydobycie ropy w Rosji wzrosło we wrześniu do rekordowego poziomu w  latach postsowieckich. Wskazuje to na wciąż znaczny potencjał zasobów wydobywalnych rosyjskich pól naftowych, pomimo sankcji. Eksport kondensatu ropy i gazu wzrósł we wrześniu o 0,9 proc., do 10,61 mln baryłek dziennie według danych rosyjskiego ministerstwa energii opublikowanych wczoraj.

Wydobycie ropy wzrosło w okresie styczeń-wrzesień o 0,7 proc. rok do roku, co dowodzi, że Moskwa nie ogranicza wydobycia w celu podtrzymania spadającego poziomu cen ropy. Analitycy podają, że podstawową przyczyną spadku jest słabnący popyt w Chinach oraz częściowo w Europie. Jeśli ceny utrzymają się na niskim poziomie – w Rosji może dojść do poważnych problemów gospodarczych. Reuters podaje, że tegoroczny budżet został uzależniony od ceny ropy za 114 dol. za baryłkę.

Rosyjskie media podały, że wydobycie gazu wzrosło we wrześniu do 1,52 mld m. sześc., gdy w sierpniu wyniosło 1,38 mld m. sześc. Tymczasem bank centralny Rosji powiedział w środę, że pomimo działań wspierających gospodarkę jest ona w coraz gorszej kondycji. Ostatnie sankcje i niskie ceny ropy to zbyt wielki ciężar. Tymczasem najprawdopodobniej ceny ropy będą nadal  spadać.

Perspektywy pogarsza fakt, że w sektorze paliwowo-energetycznym skutki sankcji realnie będą odczuwane za jakiś czas, gdy złoża ropy w starych polach naftowych radykalnie zostaną wyczerpane. Nowych złóż nie będzie można eksploatować bez zagranicznych technologii z Zachodu – wierceń głębinowych i arktycznych oraz szczelinowania hydraulicznego. Aleksander Korniłow, ekspert Alfa Bank przypomina, że Rosja zapewnia około jednej trzeciej ropy oraz gazu dla Unii Europejskiej i to jest pewne źródło dochodów. Jego zdaniem jest mało prawdopodobne, że sankcje spowodują spadek wydobycia i eksportu rosyjskiej ropy do końca roku. Ale najprawdopodobniej to się zmieni w 2015 r. zwłaszcza, gdy sankcje zostaną utrzymane. A nie można też wykluczyć, że nie zostaną wprowadzone nowe – uważa Korniłow.

Sekretarz generalny OPEC Abdullah al-Badri powiedział w zeszłym miesiącu, że kartel zamierza podjąć decyzję o obniżce wydobycia pod koniec listopada br. Rosyjski minister energetyki Aleksander Novak spotkał się z al-Badrim w tym czasie, choć obaj oświadczyli, że nie poruszali problemu cen ropy. Jednak obniżka wydobycia w krajach OPEC jest skutecznym mechanizmem podnoszącym ceny tego surowca na rynkach światowych, szczególnie zaś na rynku europejskim. Tyle że realnie decyduje o tym raczej nie sekretarz generalny OPEC, co elita rządząca Arabią Saudyjską. A tam właśnie podjęto decyzję o cięciu cen ropy. Saudowie obniżają cenę aby utrzymać pozycję na kurczącym się w dobie spadku zapotrzebowania rynku. Nie ma wiarygodnych informacji, czy za decyzją Rijadu stoi także wpływ Waszyngtonu.