Wójcik/Jakóbik: Tania ropa wypłoszyła Chevron z Polski ale nie gaz łupkowy spod ziemi

2 lutego 2015, 08:00 Energetyka

KOMENTARZ

Szczelinowanie hydrauliczne w USA.

Teresa Wójcik, Wojciech Jakóbik

Redakcja BiznesAlert.pl

Koniec gazu łupkowego w Polsce ogłaszano wiele razy ale nastąpi on dopiero wtedy, kiedy nareszcie sięgniemy po te złoża i je wydobędziemy. Do tego celu jeszcze daleka droga, ale potrzebna jest systematyczna praca, aby go zrealizować.

Ostatnie dane ministerstwa środowiska wskazują, że do końca października wykonano w Polsce 67 odwiertów rozpoznawczych. 16 z nich to odwierty horyzontalne. W 25 z tej sumy wykonano szczelinowanie hydrauliczne czyli tzw. fracking. Od 2011 roku kiedy w Polsce wybuchła w mediach łupkowa gorączka, z koncesji wycofali się jedni z największych graczy zagranicznych: Exxon Mobil, Marathon Oil, Talisman Energy. 31 stycznia o zakończeniu poszukiwań gazu z łupków w naszym kraju poinformował amerykański Chevron.

Prezes i dyrektor generalny Chevron Corp John Watson ogłosił 30 stycznia b.r. raport wstępny z wyników ekonomicznych za 2014 r. W raporcie podkreślono niższy o 30 proc. przychód osiągnięty w czwartym kwartale 2014 r. w porównaniu do tego samego okresu w 2013 r. W miesiącach październik – grudzień 2014 r. przychód osiągnięty przez Chevron wyniósł 3,5 mld dol. (1,85 dol. na akcji), gdy w tych trzech miesiącach w 2013 r. wypracowano przychód 4,9 mld dol. (2,57 dol. na akcji). Przychód za cały 2014 r. to 19.20 Mld dol. (10,14 dol. na akcji) w porównaniu z kwotą 21,4 mld dol. (11,09 dol. na akcji) w 2013 roku.

Sprzedaż aktywów i pozostałe przychody operacyjne w czwartym kwartale 2014 przyniosły 4,2 mld dol. Zakończone ważne inwestycje w rafineriach Chevronu w USA i zagranicą poprawiły wyniki finansowe i w znacznej mierze zrekompensowały spadek przychodów z wydobycia ropy (w porównaniu do poprzedniego roku) spowodowany gwałtowną zniżką cen w drugim półroczu. Również sprzedaż aktywów związana z programem ograniczenia inwestycji w pewnym stopniu zrównoważyła efekt spadku cen ropy.

W 2015 roku – zapowiedział Watson – będziemy kontynuować finansowanie inwestycji w kluczowe duże projekty, które są obecnie w realizacji. Raport podkreśla, że Chevron posiada odpowiednie zasoby finansowe, aby sprostać wyzwaniom związanym ze spadkiem poziomu cen gazu i ropy, co oznacza m.in. na pewien czas niższe koszty działalności korporacji.

Raport omawia sukcesy operacyjne koncernu w 2014 roku, otwierające dobre perspektywy w dłuższym horyzoncie czasowym. Zakończone dużym sukcesem poszukiwania ropy w Zatoce Meksykańskiej, rozbudowa projektu gazowego Bibiyana w Bangladeszu. Inwestycje w produkcję LNG w Australii. Na kontynencie w USA zaawansowane projekty wydobywcze zasobów ropy i gazu z łupków oraz gazu zamkniętego w Basenie Permskim. W Argentynie i Kanadzie projekty wydobywcze ropy z łupków. Rozwojowe są kolejne projekty produkcyjne niekonwencjonalnych węglowodorów w Australii, Afryce Zachodniej oraz w USA, przy zdecydowanej rezygnacji z nieperspektywicznych projektów m.in. w Europie.

O kolejnych wyjściach z Polski zdecydował brak wizji. W polskim rządzie przez trzy lata ścierały się dwie koncepcje współpracy z zagranicznymi inwestorami, którzy mieli pieniądze i technologie niezbędne do rozpoczęcia poszukiwań na masową skalę. Powstało pytanie: mieć najwięcej zysków i kontroli czy najwięcej pracy na koncesjach? Twórcy polskiego prawa nie odpowiedzieli na nie jasno. Z jednej strony zmniejszyli biurokrację w ramach prawa regulującego działalność firm, a z drugiej zwiększyli opodatkowanie wydobycia. W międzyczasie upadł pomysł Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych czyli łupkowego SANEPID-u, który pilnowałby polskiego interesu na każdej koncesji i zbierał informację o polskich złożach od zagranicznych firm.

Wymienione firmy długo czekały na zmiany w prawie, ale wypłoszyły je z Polski warunki obiektywne dla całej Europy: trudniejsza niż w USA geologia, większa gęstość zaludnienia (większe protesty) i gorsza infrastruktura. To wszystko przekładało się na wyższe koszty poszukiwań, które stały się tym mniej rentowne, im niżej spadała cena wydobycia ropy naftowej. Obecnie za polski projekt łupkowy są odpowiedzialne przede wszystkim firmy państwowe, które szukają go na zlecenie rządu: PGNiG, PKN Orlen oraz LOTOS.

Nie należy jednak grzebać gazu łupkowego. Tania ropa naftowa sprawia, że obecnie na pierwszy plan wysuwa się konieczność walki o lepsze ceny w dostawach gazu od rosyjskiego Gazpromu. Są one powiązane z kosztem czarnego surowca, więc Polakom będzie łatwiej uzyskać korzystny rabat. Należy także dopilnować pomyślnego zakończenia budowy gazoportu w Świnoujściu, umożliwiającego sprowadzanie gazu skroplonego, który przez tanią naftę również tanieje na światowych rynkach. Poza tym istotne jest dalsze tworzenie połączeń gazowych z innymi krajami, szczególnie na południe, aby w przyszłości sięgnąć po gaz kaspijski.

W Polsce nie będzie łupkowej rewolucji znanej z USA. Z resztą nie ma jej także w Wielkiej Brytanii, która wykonała mniej odwiertów ani w Rosji, gdzie pierwsze prace wykonał ostatnio Gazprom Nieft. Nie oznacza to jednak, że w Polsce nie będzie gazu łupkowego.  Koniec gazu z łupków w naszym kraju ogłaszano wiele razy ale nastąpi on dopiero wtedy, kiedy nareszcie sięgniemy po te złoża i je do końca wydobędziemy. Wtedy gaz łupkowy się skończy, z pożytkiem dla Polaków.

Do tego celu jeszcze daleka droga, ale potrzebna jest systematyczna praca, aby go zrealizować. Polskie firmy będą szukać wolniej. Możliwe, że przyciągną nowych inwestorów. Być może realne zasoby poznamy za dekadę. Należy jednak pozwolić na dalsze prace na koncesjach i – przede wszystkim – nie zabijać w mediach projektu łupkowego, który nadal jest dla Polski kluczowy.