Woźniak: Chcemy i umiemy wzmocnić bezpieczeństwo górników

20 marca 2019, 15:30 Energetyka

Tylko operowanie od powierzchni, „odessanie” gazu z pokładów węgla likwiduje zagrożenie metanowe w kopalniach w dostatecznym stopniu – mówi prezes PGNiG Piotr Woźniak w rozmowie z wnp.pl.

Piotr Woźniak / fot. PGNiG

„Zaraz po wielkiej tragedii w Halembie pojawiła się myśl: trzeba za wszelką cenę rozpocząć projekt odmetanowania złoża węgla – jeszcze przed eksploatacją” – mówi w rozmowie z portalem wnp.pl prezes PGNiG. Woźniak tłumaczy, że po pożarze w Halembie prześledził światowe technologie ograniczające zagrożenie pod ziemią. „Zrobiłem m.in. rozeznanie wśród ukraińskich i japońskich maszyn pozwalających na wydobycie bez bezpośredniego udziału człowieka, który siedział daleko, na podszybiu. I nie znalazłem nic, co w naszych warunkach byłoby możliwe do wykorzystania dla zapewnienia niemal całkowitego bezpieczeństwa. Tylko operowanie od powierzchni, +odessanie+ gazu z pokładów węgla likwiduje zagrożenie w dostatecznym stopniu” – mówi.

Prezes PGNiG wyjaśnia, że nasz węgiel „na ogół cechuje się bardzo niską przepuszczalnością, a w związku z tym desorbuje (oddaje, uwalnia – przyp. red.) metan powoli i +niechętnie+”. „Bez dodatkowych zabiegów stymulacji w górotworze można pozyskać gaz tylko w niewielkich ilościach – tzn. odmetanowić złoża w małym stopniu” – przekonuje. I jak dodaje: „kiedy w USA upowszechniła się metoda szczelinowania hydraulicznego, bo udowodniono, że z łupków i innych skał zwięzłych można pozyskiwać ropę oraz gaz, doszliśmy do wniosku, że trzeba ten fortel zastosować i do warstw węglonośnych”. Zdaniem Woźniaka w Ameryce i Australii warunki występowania metanu w pokładach węgla są znacznie korzystniejsze niż w Polsce. „Na przykładzie tych krajów można się było wiele nauczyć, ale swoją drogę w polskich warunkach musieliśmy przejść, m.in. łącznie z takim, a nie innym doborem pomp” – dodaje.

Jak wyjaśnia, w Australii jeden z koncernów w Queensland szczelinuje złoża węgla na rok, półtora przed fedrowaniem węgla i pozyskuje metan. „Potem inna firma zajmuje się wydobyciem węgla. Skroplony metan – 1,5 mln ton LNG rocznie (czyli około 2 mld m3) – przez terminal Gladstone LNG wędruje w świat, głównie do Chin. Nie ma tam szczególnej motywacji, jak w naszym przypadku, by usuwać metan z pokładów węgla dla bezpieczeństwa górników. To czysty interes i ogromne pieniądze. Faktem jest jednak, że górnicy potem pracują w warunkach znacznie zredukowanego zagrożenia metanowego” – mówi Woźniak. Wnp.pl podaje, że w polskim górnictwie 80 proc. węgla pochodzi z pokładów metanowych. „PGNiG szacuje, że przez przedekspolatacyjne odmetanowanie mogłoby pozyskiwać przynajmniej 1 mld m3 gazu rocznie” – czytamy.

Polska Agencja Prasowa