Zajdler: Formuły cenowe kontraktów gazowych zmieniają się korzystnie dla importerów

13 marca 2015, 11:35 Energetyka

KOMENTARZ

dr Robert Zajdler

Zajdler Energy Lawyers & Consultants

Rynek międzynarodowego obrotu gazem ziemnym, którego wartość opiewa na kilkaset miliardów dolarów rocznie, jest rynkiem dynamicznym, na którym dokonuje się wiele zmian. Ze względu na bardziej konkurencyjny charakter kanału sprzedaży gazu skroplonego, to właśnie LNG może być tą gałęzią, która ma największe szanse na zapoczątkowanie zmian na dużą skalę w regionach, gdzie funkcjonują zastane od dawna praktyki. Jedną z nich jest proces prowadzący do modyfikacji formuł cenowych w kierunku pożądanym przez importerów przez ostanie lata.

Gaz ziemny stanowi paliwo energetyczne używane na całym świecie. Największy udział konsumpcji błękitnego paliwa charakteryzuje naturalnie kraje, które posiadają własne złoża i bazują na krajowym wydobyciu. Stany Zjednoczone i Rosja odpowiadały w 2013 r. za 34% globalnej konsumpcji gazu. Jednak aż 31% globalnego spożycia gazu ziemnego ma swoje źródło w paliwie importowanym. Najwięcej gazu ziemnego eksportuje się do Europy, która odbierała 43% międzynarodowych dostaw gazu ziemnego. Głównym kanałem sprzedaży gazu ziemnego jest infrastruktura gazociągowa, łącząca odbiorców z największymi dostawcami – Rosją i Norwegią. Ponad 10% europejskiego zapotrzebowania pokrywana jest obecnie poprzez import LNG.

W skali regionu indeksacja w kontraktach gazowych opiera się w mniej więcej równej części na produktach ropopochodnych i na cenach gazu ziemnego, choć funkcjonuje znaczne zróżnicowanie w krajach Unii Europejskiej. Państwa o zdywersyfikowanej strukturze dostaw gazu ziemnego oraz o konkurencyjnych rynkach wewnętrznych charakteryzują się zwiększeniem roli czynnika odzwierciedlającego rynkowe ceny paliwa w kontraktach długoterminowych. Kraje, w których import zdominowany jest przez jednego dostawcę ze względów infrastrukturalnych, historycznych lub najczęściej jednych i drugich, sprowadzają gaz ziemny w kontraktach indeksowanych do produktów ropopochodnych. Do tej grupy należą państwa regionu Europy Środkowo-Wschodniej i mimo, że w kontraktach spółki PGNiG z niektórymi dostawcami występuje element indeksacji rynkowej, można śmiało powiedzieć, że w ogromnej części gaz ziemny sprowadzany do Polski opiera się na indeksacji do produktów ropopochodnych.

Kontrakty gazowe zawierają wiele uregulowań, które warunkują relację handlową pomiędzy eksporterami a importerami. W szczególności należą do nich okres obowiązywania umowy gazowej, klauzule (np. klauzula destynacji, klauzula bierz lub płać) oraz formuła indeksacyjna, która służy waloryzacji cen gazu ziemnego w odniesieniu do wybranych wskaźników rynku. Formuła składa się z ceny bazowej przemnożonej przez zmienne dobrane w celu aktualizacji cen gazu ziemnego. Obejmują one głównie ceny ropy naftowej, ceny produktów ropopochodnych oraz rynkowe ceny gazu ziemnego wyceniane na hubach. Niejednokrotnie zdarza się, że gaz ziemny sprzedawany jest w kontraktach bazujących częściowo na indeksacji do produktów ropy naftowej, częściowo na rynkowej wycenie gazu ziemnego. Ponadto w formułach znajdują się zapisy ograniczające ekstremalny wpływ indeksacji na cenę gazu ziemnego stosując system „podłogi i sufitu” (ang.: floors & ceiling). Cena minimalna jest zapewniona na rzecz gwarancji interesu eksportera, zaś cena maksymalna chroni interesy importera.

Import gazu ziemnego odbywa się na świecie w oparciu o różne systemy wyceny. Istotnymi na rynku gazu ziemnego regionami, w których dominuje indeksacja do produktów ropopochodnych są Azja, państwa Europy Wschodniej i byłe republiki radzieckie[1]. Wycena w oparciu o rynkową cenę gazu stosowana jest w Stanach Zjednoczonych oraz w Wielkiej Brytanii. W Ameryce Południowej oraz pozostałych państwach Europy Zachodniej stosuje się zarówno formuły indeksacyjne oparte na produktach ropy naftowej jak i na rynkowej cenie gazu ziemnego.

W związku ze zwiększającym się poziomem konkurencji na globalnym rynku gazu ziemnego wynikającym z wchodzenia na rynek nowych państw eksportujących LNG, rozbudowy infrastruktury eksportowej u bieżących dostawców oraz zwiększeniem się skali zapotrzebowania na gaz w szybko rosnących gospodarkach azjatyckich, odbywają się obecnie negocjacje w sprawie zmiany tradycyjnych formuł indeksacyjnych. Rynek LNG nie pozostaje bez wpływu na rynek gazu ziemnego sprowadzanego gazociągami. Państwa dostarczające gaz, mające do tej pory monopolistyczną pozycję, zapewnioną infrastrukturą gazociągową, zyskały konkurencję w postaci licznych eksporterów LNG. Przykładem może być Litwa, która do niedawna była zmuszona kupować gaz ziemny od Rosjan, czy Polska – w której miksie gazowym naturalnie dominowała Rosja, co zmieni się po otwarciu terminalu w Świnoujściu. Mimo spadku cen ropy naftowej w ostatnich miesiącach, co korzystnie wpływa na stawki opłat za gaz ziemny, długoterminowo importerzy są przekonani co do słuszności zmian formuł indeksacyjnych i oparcia ich o rynkową wycenę gazu ziemnego.

Globalny import LNG

 

Najwięksi i potencjalnie duzi odbiorcy z Azji Południowej, którzy płacą wysokie stawki za gaz ziemny uważają, że wysoka cena gazu ziemnego oparta o indeksację do ropopochodnych nie znajduje odzwierciedlenia w kosztach, a ceny gazu ziemnego będą długoterminowo spadać ze względu na coraz większą podaż tańszego paliwa. Tymczasem ceny ropy naftowej, mimo że obecnie niskie, nie są z punktu widzenia japońskich i chińskich importerów przewidywalne i w długim okresie doprowadzają do zawyżania ceny gazu ziemnego na podstawie obecnych formuł indeksacyjnych. Mimo, że kraje azjatyckie nie posiadają obecnie hub’u gazowego, na którym odbywa się wycena, działania zmierzające do stworzenia takiej platformy podejmowane są w Singapurze. Jednym z pomysłów promowanych w regionie jest wycena gazu ziemnego w oparciu o formułę odnoszącą się do ceny gazu ziemnego w kraju eksportera, zwłaszcza w kontekście kontraktów gazowych ze Stanami Zjednoczonymi, gdzie gaz wycenia się na Henry Hub. W Europie istnieje wiele hubów gazowych, które mogą posłużyć jako punkt odniesienia dla ceny kontraktowej gazu ziemnego. Obok brytyjskiego NBP, w Europie kontynentalnej funkcjonuje niemiecki Gaspool oraz holenderski TTF. Również w Polsce Towarowa Giełda Energii zamierza stworzyć hub gazowy.

[1] Oprócz indeksacji do ropopochodnych w regionie występują także metody wyceny określone w kontraktach bilateralnych nieodnoszące się do cen ropy naftowej