Zasuń: Chroniczny brak decyzji w sprawie JSW?

30 listopada 2016, 10:45 Energetyka

KOMENTARZ

Rafał Zasuń

WysokieNapiecie.pl

Zamknięcie kopalni „Krupiński” odwlecze się, być może nawet do końca grudnia. Telenowela pod tytułem „W węglowym kręgu” przyzwyczaiła nas do nagłych zwrotów akcji. Dlatego wczorajsza decyzja skarbu państwa, który wniósł o odroczenie WZA Jastrzębskiej Spółki Węglowej powinna być traktowana jako tzw. suspens. Teraz widzowie będą siedzieć i obgryzać paznokcie, czekając na następny odcinek. Będzie wyświetlany już w czwartek, 1 grudnia. Ale nie powinniśmy chyba liczyć, że coś się rozstrzygnie.

„Krupiński” to największa kopalnia, która miała być zlikwidowana przez rząd PiS.  Jednostka jest najsłabszą częścią Jastrzębskiej Spółki Węglowej, przynosi straty i ciągnie w dół całą firmę. Od 2007 zainwestowano w tę kopalnię 1,13 mld zł, uzyskując zaledwie 417 mln zł zysku EBITDA.

29 listopada WZA miało podjąć decyzję o przekazaniu „Krupińskiego” do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, gdzie zostałby zamknięty.

jsw%20kurs

Była to część uzgodnionego z bankami planu restrukturyzacji spółki. Ale skarb państwa podjął decyzję o przerwaniu WZA. „Wniosek został uzasadniony troską o to, aby rozstrzygnięcie w zakresie przeniesienia KWK „Krupiński” na rzecz SRK było jak najlepsze. Wnioskodawca wskazał, że biorąc pod uwagę konieczność przeanalizowania wszelkich aspektów mających wpływ na powyższą decyzję oraz dochowania należytej staranności wniosek o zarządzanie przerwy wynika z potrzeby kontynuowania uzgodnień z instytucjami finansowymi, w tym wyjaśnienia założeń zawartych w raporcie Domu Maklerskiego PKO BP S.A., które wykazały znaczną poprawę sytuacji finansowej Spółki w roku 2017” – tyle komunikat JSW.

Raport DM PKO BP o którym tu mowa, prognozuje doskonałe wyniki JSW w kolejnych latach – w 2017 r. nawet 4,9 mld zł zysku EBITDA i 3,2 mld zł  zysku netto. Sprzeciwiający się zamknięciu kopalni działacze związkowi wykorzystali dokument  jako pretekst do zażądania ponownej analizy decyzji o likwidacji „Krupińskiego”. W dodatku PKO BP jest jednym z obligatariuszy JSW.  Związkowcy uznali więc, że iż bank powinien pójść na ustępstwa w sprawie „Krupińskiego”, skoro jego dom maklerski wieszczy tak wspaniałą przyszłość spółce.

A resort energii reprezentujący skarb państwa zgodził się na kolejną analizę, choć właściwie nie wiadomo dlaczego. Hossa na rynku węgla koksowego nie będzie trwała wiecznie, ceny spadną. „Krupiński” jest kulą u nogi JSW, bo wydobywa obecnie głównie węgiel energetyczny (ze sporym dodatkiem kamienia), którego na rynku jest za dużo. Kopalnia wymagałaby 300 mln zł inwestycji, ale wkładanie w nią pieniędzy to czyste marnotrawstwo.  JSW ma ograniczoną pulę na inwestycje, powinna je wkładać w kopalnie dające najwyższą stopę zwrotu.

Czy przez dwa dni przedstawiciele resortu wytłumaczą to związkowcom? Raczej wątpliwe, działacze nie pogodzili się jeszcze z przejściem górnictwa do gospodarki rynkowej i wciąż nie przyjmują do wiadomości, że celem działania kopalni nie jest bezsensowne fedrowanie węgla, ale osiąganie zysku dla właściciela.

Walne przerwano wprawdzie tylko do 1 grudnia, ale niektórzy obserwatorzy obstawiają, że decyzja w sprawie „Krupińskiego” zostanie podjęta w przerwie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. Chodzi o to że działacze związkowi jakoby osłabną wtedy wskutek intensywnej konsumpcji, więc ich protesty  będą mało energiczne.

Z prawnego punktu widzenia WZA można przerwać na 30 dni, więc jest to możliwe. Tyle, że w piątek 2 grudnia przyjeżdża do Polski unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, która niedawno zgodziła się na plan pomocy publicznej dla górnictwa do 2018 r. Jego częścią miało być właśnie zamknięcie „Krupińskiego”.

Vestager ma się spotkać z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim i wicepremierem Mateuszem Morawieckim i co dalej? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl