Zblewski: South Stream, Turkish Stream, Nabucco bis – walka o południową flankę Unii Europejskiej

19 czerwca 2015, 13:00 Energetyka

KOMENTARZ

Rosyjskie gazociągi oplatające Europę. Źródło: Wjakobik.com

Dr Maciej Zblewski

Ekspert bezpieczeństwa energetycznego

Gazprom w ostatnich miesiącach zwiększył swoje zaangażowanie w szeroko rozumianych państwach regionu bałkańskiego. Po decyzji Komisji Europejskiej blokującej budowę South-Streamu strona rosyjska podniosła temat Turkish-Streamu, który de facto doprowadziłby do zamknięcia tematu dywersyfikacji energetycznej Unii Europejskiej przy użyciu Południowego Korytarza Energetycznego. Turkish-Stream oprócz negatywnych konsekwencji dla Unii godziłby też w strategię Federacji Rosyjskiej dotyczącej stosunków z Turcją, która nie powinna uzyskać statusu HUB-a energetycznego. Na bazie aktualnych danych nie można stwierdzić czy projekt Turkish-Streamu będzie przez Federację Rosyjską i Gazprom realizowany (m.in. brak umowy bilateralnej) czy też został on wprowadzony do debaty politycznej z innych powodów, np.: jako próba rozbicia solidarności wewnątrzunijnej dotyczącej zarówno sankcji jak i tworzącej się wspólnej polityki energetycznej; jako zasłona dymna dla innych celów polityczno-energetycznych, itp.

Nie można dzisiaj wykluczyć, iż zamiarem Federacji Rosyjskiej i Gazpromu było tylko podtrzymanie dyskursu nad alternatywnym projektem dla South-Streamu, aby umożliwić niektórym państwom Unii Europejskiej przeorientowanie ich strategii energetycznych. Zaowocowało to w konsekwencji, zgłoszeniem przez Czechy, Słowację, Rumunię, Bułgarię i Węgry projektu Eastring, który wpisuje się w strategię Rosji zabezpieczając, przez utrzymanie dalszej zależności energetycznej, jej wpływ na m.in. w. wym. państwa Europy Środkowo- i Południowo-Wschodniej. Eastring mógłby wprawdzie, w założeniu, poprawić bezpieczeństwo energetyczne UE, ale istnieje duże niebezpieczeństwo, iż ten projekt mógłby zostać wykorzystany przez Federację Rosyjską, jako przedłużenie gazociągów rosyjskich biegnących przez Morze Czarne.

Najnowszy rosyjski projekt Nabucco-bis realizuje takie same cele jak jego poprzednicy, z jedną ale znaczącą różnicą – wśród państw, które mogłyby ewentualnie dostarczać gaz ziemny tym połączeniem wymieniony został też Iran. Otwarcie przez Federację Rosyjską możliwości eksportu gazu irańskiego dla Unii Europejskiej, jest m.in. z tych powodów niepokojące: 1) nawiązanie współpracy energetycznej pomiędzy Federacją Rosyjską a Iranem, państwem kluczowym dla powodzenia południowego korytarza energetycznego, mogące w dalszej perspektywie skutkować próbą harmonizacji cen gazu ziemnego dla Unii; 2) wzmocnienie pozycji rosyjskiej w regionie Bliskiego Wschodu, czyli najbogatszym rezerwuarze nośników energetycznych i wynikające z niej przewartościowanie geopolitycznych realiów. Gotowość Federacji Rosyjskiej zmierzająca do budowy Nabucco-bis i nawiązania ponadstandardowych relacji z Iranem oznacza też, iż państwa Azji Centralnej i ich złoża nośników energetycznych byłyby dla Unii Europejskiej najprawdopodobniej stracone. Jedyne możliwe połączenie Unii Europejskiej z Azją Centralną stanowiłyby państwa Kaukazu, ale nierozwiązalny problem stanowiłby status Morza/Jeziora Kaspijskiego. Ze względu na fakt, iż status tego zbiornika nie jest do końca jasny budowa gazociągu na dnie byłaby uzależniona od: 1) zmiany statusu z jeziora na morze lub 2) przy zachowaniu aktualnego nieuznawanego przez wszystkie strony statusu morza przekonanie wszystkich stron do tej inwestycji.

Podniesienie kolejnego projektu energetycznego przez Federację Rosyjską sprawia wrażenie „łapiącego się brzytwy”, jednak moim zdaniem jest to chybiony pogląd. Rosja w dalszym ciągu próbuje rozgrywać poszczególne państwa Unii Europejskiej względem siebie. Nie jest przypadkiem, iż inicjatorami budowy Eastring-u były Bułgaria, Rumunia, Węgry, Czechy i Słowacja, a w projekt Nabucco-bis najbardziej zaangażowana jest Austria przez koncern OMV, która jeszcze kilka lat temu była najbardziej zainteresowana budową Nabucco, czyli projektu strategicznego Unii otwierającego tzw. korytarz południowy i zwiększającego bezpieczeństwo energetyczne Wspólnoty. Rozgrywanie państw członkowskich Unii leży w interesie Federacji Rosyjskiej, gdyż powyższe państwa znając wprawdzie swoje uzależnienie od rosyjskiego gazu ziemnego dalej wychodzą z założenia, że współpraca z Rosją nie niesie za sobą dla nich negatywnych konsekwencji.

Podsumowując należy stwierdzić, iż działanie Federacji Rosyjskiej względnie Gazpromu sprowadzające się do przedstawiania kolejnych projektów gazociągowych w obrębie Morza Czarnego, wynika z następujących uwarunkowań:

1) podtrzymywanie tematu różnych gazociągów ma na celu uzyskanie jak najlepszych warunków od poszczególnych zainteresowanych państw, które mają ze sobą konkurować o gazociągi;

2) kontynuacja dyskursu dotyczącego inwestycji Gazpromu, który może w konsekwencji doprowadzić zarówno do skruszenia pozycji Unii Europejskiej dotyczących. South-Streamu jak i wzrostu znaczenia narodowych polityk energetycznych wobec wspólnej polityki energetycznej Unii;

3) dalsze utrzymanie niektórych państw członkowskich UE w orbicie wpływów Federacji Rosyjskiej za pomocą połączeń rurociągowych i wynikającej z tego zależności od rosyjskiego gazu ziemnego.

Uważa się, że Unia Europejska jest uzależniona od rosyjskiego gazu ziemnego, ale tak samo Rosja jest uzależniona od sprzedaży gazu ziemnego do Unii. Federacja Rosyjska jest konfrontowana w wymiarze swojej polityki energetycznej z niepokojącymi tendencjami w Unii Europejskiej (dywersyfikacja), w USA (możliwość sprzedaży Unii nośników energii), w Chinach (podpisanie umowy dot. gazociągu Siły Syberii na chińskich warunkach) oraz Azji Centralnej (wkroczenie Chin do tego regionu). Najważniejszym argumentem, który determinuje politykę energetyczną Rosji i jej dążenie do budowy gazociągu w obrębie Morza Czarnego, jest zależność budżetu Federacji Rosyjskiej od sprzedaży m.in. gazu ziemnego. Długoterminowe kontrakty gazowe, które gwarantują Rosji relatywnie wysoką cenę za 1000m3, są do osiągnięcia tylko na rynku europejskim i to tylko w najbliższych latach. Otwarcie zasobów gazowych Stanów Zjednoczonych dla Unii Europejskiej, eksploatacja złóż cypryjskich i wykorzystanie gazu łupkowego istotnie zmienią sytuację wyjściową na niekorzyść Rosji, która też z tego powodu będzie dalej realizowała strategię faktów dokonanych (m.in. budowa projektów gazociągowych). Negatywne konsekwencje dla Rosji wynikające ze zmian w sektorze energetycznym byłyby zmniejszone po zbudowaniu gazociągu na dnie Morza Czarnego, gdyż Gazprom opanowałby na lata rynki południowo-wschodniej Europy. Z tego też powodu należy się w najbliższym czasie spodziewać dalszej intensyfikacji działań Federacji Rosyjskiej w tej kwestii.

Konstatując należy jeszcze raz dobitnie podkreślić, iż ewentualne zaniechanie Unii Europejskiej, skutkujące realizacją przez Federację Rosyjską jej strategii energetyczno-politycznej w Europie Środkowo- i Południowo-Wschodniej będzie miało zgubny wpływ na całą polityczno-gospodarczą konstrukcję Wspólnoty. Dopuszczenie do kolejnego odłożenia przez UE południowego korytarza energetycznego doprowadzi w okresie krótkoterminowym do znaczącego i niebezpiecznego w rozmiarach uzależnienia od rosyjskiego gazu ziemnego. Państwa tzw. starej Unii muszą w swoich strategiach polityczno-energetycznych zauważyć, iż dalsza współpraca z Federacją Rosyjską, na jej warunkach, pogłębi jeszcze bardziej istniejące już w Unii różnice w kwestii zdywersyfikowania rynków oraz bezpieczeństwa energetycznego. Państwa UE muszą w końcu zająć jasne stanowisko w następującej kwestii: czy ważniejszy jest wspólny, europejski interes czy też ważniejsze są interesy poszczególnych państw członkowskich. Odpowiedź na to pytanie będzie miała decydujący wpływ na przyszły kształt kontynentu europejskiego.