Nie ma zgody G7 na nowe sankcje wobec Rosji

11 kwietnia 2017, 06:30 Alert

Ministrowie spraw zagranicznych grupy G7 omówili wspólną strategię na rzecz zmuszenia Rosji do wycofania poparcia dla prezydenta Syrii Baszara Asada. Nie byli jednak zgodni odnośnie możliwości wprowadzenia nowych sankcji wobec Rosji.

We włoskim mieście Lucca od 9 kwietnia trwają rozmowy grupy siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata. W przeszłości składała się ona z ośmiu krajów, ale po nielegalnej aneksji Krymu została z tego grona wykluczona Rosja.

Sekretarz ds. zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson ocenił, że Rosjanie mogą wspierać dalej reiżmi Asada, co będzie „zatruwać reputację” tego kraju, albo wybiorą współpracę z resztą świata na rzecz odnalezienia politycznego rozwiązania obecnej sytuacji.

W tym tygodniu Moskwę odwiedzi Rex Tillerson, sekretarz stanu USA. Skrytykował „morderczy reżim” Asada za atak chemiczny na cywili w miejscowości Idlib. Brytyjska kancelaria premiera poinformowała, że premier Teresa May uzgodniła z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem, że istnieje szansa na przekonanie Rosji do porzucenia poparcia dla syryjskiego dyktatora.

Źródła Financial Times przekonują jednak, że stanowczość wobec Asada nie doprowadzi do wprowadzenia nowych sankcji wobec Rosji, których część krajów G7 nie chce. Część z nich nie chce „zapędzać Rosjan do narożnika”. Inni czekają na owoce rozmów Tillersona w Moskwie.

W zeszłym roku w październiku apel o wprowadzenie sankcji za bombardowanie Aleppo sformułowany przez Wielką Brytanię, Francję i Niemcy został odrzucony przez Włochy. Rzym nalega na wznowienie rozmów pokojowych w Genewie za pośrednictwem Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Financial Times/Wojciech Jakóbik