W przyszłym roku Holandia wystartuje z projektem Porthos, umożliwiającym wychwyt i składowanie milionów ton dwutlenku węgla rocznie. W ten sposób może wypełnić lwią część planów Unii Europejskiej i przybliżyć ją do osiągnięcia zdolności zatłaczania zgodnie z celami na kolejne dekady. W ubiegłym roku od tych planów oddaliła się Polska, rezygnując ze zbyt kosztownego projektu Polaris.
Holenderska Organizacja Zastosowań Nauki (TNO), pozarządowa organizacja badawcza z siedzibą w Hadze, przedstawiła raport, według którego złoża gazu na Morzu Północnym po eksploatacji oferują pojemności magazynowania wychwyconego CO2 na poziomie „zaspokajającym rosnące zapotrzebowanie Europy”.
Holandia ma miejsce na CO2
Eksperci TNO oceniają, że wyeksploatowane lokalizacje, czyli około 40 do 130 z 200 holenderskich złóż gazu na morzu, mogłyby pomieścić dziesiątki milionów ton dwutlenku węgla przez dziesięciolecia. Odpowiedzią na te możliwości ma być holenderski projekt Porthos, który pozwoli wychwycić nawet dwa miliony ton CO2 rocznie i przybliżyć Unię Europejską do realizacji obranych celów.

– Kraje takie jak Niemcy, Francja i Belgia, w porównaniu z Holandią, borykają się z ograniczeniami w zakresie magazynowania CO2 na dużą skalę. Dlatego też wychwytywanie CO2 z tych krajów mogłoby znacząco zwiększyć zapotrzebowanie na pojemność magazynową w holenderskiej części Morza Północnego – podnosi organizacja.
Zdaniem TNO, pełne wykorzystanie potencjału składowania dwutlenku węgla zależy od efektywnego planowania inwestycji na Morzu Północnym. Według badania, przeznaczenie przestrzeni na inne cele, takie jak farmy wiatrowe, mogłoby zmniejszyć całkowitą dostępną pojemność magazynową.
– Zrównoważenie tych sprzecznych interesów jest kluczowe dla maksymalizacji wkładu Holandii w realizację europejskich celów w zakresie składowania dwutlenku węgla – czytamy.
Rola Holendrów w planach unijnych
Unia Europejska, zgodnie z ustawą o zerowej emisji netto przemysłu (Net-Zero Industry Act – NZIA), dąży do osiągnięcia zdolności zatłaczania dwutlenku węgla na poziomie co najmniej 50 mln ton rocznie do 2030 roku. W rezultacie, państwa członkowskie są zobowiązane do składania corocznych sprawozdań szczegółowo opisujących postępy projektów wychwytywania, składowania i transportu dwutlenku węgla.
Porthos (Port of Rotterdam CO2 Transport Hub and Offshore Storage), holenderski projekt wychwytu i składowania dwutlenku węgla (CCS), ma na celu transport CO2, wyemitowanego przez przemysł w rejonie Rotterdamu, i składowanie go pod dnem Morza Północnego.

Projekt autorstwa konsorcjum Portu Rotterdam, Gasunie i EBN ma zostać uruchomiony w 2026 roku i umożliwić składowanie 2,5 miliona ton CO2 rocznie, wychwytywanego z zakładów przemysłowych w Rotterdamie. Dwutlenek węgla ma być składowany w wyczerpanym złożu gazu 20 kilometrów od wybrzeża. Według planów, Porthos ma magazynować łącznie 37 milionów ton CO2 przez najbliższe 15 lat.
Polska porzuciła Polaris
Pod koniec 2024 roku Polska zrezygnowała z podobnego projektu o nazwie Polaris, którego celem było składowanie CO2 pod dnem Morza Barentsa. Zakładał on budowę magazynu na potrzeby wychwyconego dwutlenku węgla, około 100 km od wybrzeża Finnmarku w północnej Norwegii.
Według początkowych planów, Orlen Upstream Norway, spółka córka Grupy Orlen z siedzibą w Norwegii, miał go realizować z norweską firmą Horisont Energi. Ta, jako główny inwestor, podnosiła wówczas, że przy udziale Orlenu chce stworzyć nowy norweski przemysł magazynowania i wykorzystywania dwutlenku węgla, a polski koncern to najważniejszy partner przedsięwzięcia.
Zarząd Grupy Orlen stwierdził jednak, że Polaris nie da satysfakcjonującej stopy zwrotu, a sama inwestycja pochłonęłaby nawet miliard dolarów.
Po co chwytać CO2?
Z definicji, wychwyt i składowanie dwutlenku węgla (CCS) to technologia, która ma na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Dwutlenek węgla jest oddzielany od innych gazów, np. ze spalin w elektrowniach lub zakładach przemysłowych, a następnie w postaci ciekłej transportowany (zazwyczaj rurociągami) i składowany w odpowiednich formacjach geologicznych pod ziemią, m.in. w wyeksploatowanych złożach gazu i ropy naftowej na morzu, głębokich warstwach wodonośnych lub pod warstwami skał. Później może być wykorzystywany w różnych procesach przemysłowych.

– Osiągnięcie celów klimatycznych Unii Europejskiej wymaga stworzenia elastycznego systemu energetycznego, będącego w stanie obsługiwać niestabilne odnawialne źródła energii. Elektrownie węglowe i gazowe stanowią podstawę systemu, zapewniając korzyści niezbędne dla funkcjonowania sieci elektroenergetycznej. Wychwyt, składowanie i utylizacja dwutlenku węgla pozwoli tym elektrowniom dalej funkcjonować i zarazem spełniać długoterminowe wymogi unijne – komentuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE).

Jędrzej Stachura