Adamczyk: Małopolanie stali się ofiarami politycznej zemsty

23 kwietnia 2014, 12:18 Drogi

Mapa sieci drogowej w Małopolsce zmienia się bardzo powoli. Oprócz 11-km odcinka autostrady A4 z Tarnowa do granicy województwa, która jest już na ukończeniu i zostanie oddana za kilka miesięcy, w Małopolsce do 2020 r. powstaną zaledwie dwa fragmenty nowych dróg – napisała Gazeta Krakowska. Łącznie nieco ponad 20 km.

– Zgadzam się z tezą przedstawioną w krakowskich mediach i uważam, że dzisiaj w Polsce decyzje dotyczące budowy konkretnych odcinków dróg czy ciągów drogowych, nie są podbudowane konkretną analizą merytoryczną. Nie są podejmowane z uwzględnieniem określonych kryteriów. Są to decyzje polityczne, niemające nic wspólnego z chęcią rozwoju naszego kraju. Bowiem nowe inwestycje lokowane są tam, gdzie Platforma Obywatelska może liczyć na wysokie poparcie szerokiego elektoratu – twierdzi w rozmowie z naszym portalem pos. Andrzej Adamczyk (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury.

W jego opinii dziś Tusk i politycy PO wiedzą doskonale, że w Małopolsce notowania PO nie są duże. Nic więcej nie wygrają, jeżeli wybudują tu drogi. Wobec tego większe inwestycje powstają w innych częściach naszego kraju. Pomija się Małopolskę.

– Wystarczy prześledzić program budowy i rozwoju dróg krajowych GDDKiA i kolejne załączniki do tego programu – mówi dalej poseł. – Z tego dokumentu wyraźnie wynika, że jeśli chodzi o połączenia drogowe w Małopolsce, to władzom nie zależy na ich rozbudowie. Gdyby spojrzeć na obietnice i deklaracje, powinniśmy tu mieć najpiękniejsze drogi nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Mam na myśli deklaracje składane przez premiera, kolejnych ministrów transportu (Cezarego Grabarczyka – o obwodnicach i innych odcinkach dróg, które miały być wybudowane jeszcze do 2012 r. czy Sławomira Nowaka) Ale nigdy za tymi deklaracjami nie poszły czyny. Rzeczywistość skrzeczy.

Poseł przypomina niektóre z planowanych przez GDDKiA i niezrealizowanych dotąd w Małopolsce odcinkach dróg – o obwodnicy Dąbrowy Tarnowskiej, drogi Brzesko-Nowy Sącz, „Beskidzkiej Drogi Integracyjnej”, przebudowie drogi 94 Kraków – Olkusz – Sosnowiec, północnej i wschodniej obwodnicy Krakowa, drodze S7 łączącej Małopolskę z woj. świętokrzyskim, „przesuniętym” w czasie przetargu na fragment „zakopianki” Lubień – Rabka.

– Jeśli nałożyć na to praktycznie zawieszoną modernizację szlaku kolejowego E30 między Śląskiem, a Krakowem i utratę na ten projekt dofinansowania w kwocie ponad 1 mld zł, można powiedzieć, że dziś Małopolanie stali się ofiarami politycznej zemsty PO – twierdzi Adamczyk. – Mówię to z pełną odpowiedzialnością.

Poseł wymienia kolejne przykłady inwestycji w Małopolsce, które „wypadły” z rządowych planów realizacyjnych. Wystarczy prześledzić załącznik nr 5 z czerwca 2013 r. przyjęty przez rząd do programu budowy dróg krajowych i autostrad w latach 2011-2015: na odcinku budowy drogi krajowej Kraków – Warszawa okazuje się, że brakuje odcinka, mającego przebiegać w woj. małopolskim. Podobnie wygląda to w kolejnym załączniku do programu budowy dróg przyjętym przez rząd w grudniu ub.r. Z kolei obwodnica Dąbrowy Tarnowskiej – w 100 proc. gotowa do realizacji – przegrywa z obwodnicą Sanoka, która niemal nie ma dokumentacji. A przecież nasilenie ruchu na drodze krajowej 7 jest jedno z najwyższych w Polsce, z ogromną liczbą wypadków śmiertelnych.

– Małopolska przegrywa w walce o realizacje największych inwestycji drogowych – twierdzi Adamczyk. – Politycy, posłowie PO z Małopolski są nieskuteczni. Oni w Małopolsce tylko obiecują, zaś w Warszawie brakuje im odwagi, tylko czapkują przed władzą. Boją upomnieć się o to, co się Małopolsce i Krakowowi należy.