Aleksandrzak: Z funkcjonowaniem PKP PLK coś jest nie tak

18 kwietnia 2014, 08:56 Infrastruktura

Funkcjonariusze Delegatury Stołecznej ABW zatrzymali 9 osób w sprawie tzw. zmowy przetargowej dotyczącej dostawy podkładów kolejowych wartych ponad 120 mln zł. ABW w ramach działań operacyjnych zgromadziła wiedzę i zebrano dowody, które następnie przedłożono w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie. Prokuratura na tej podstawie wszczęła śledztwo.

– Na polskich kolejach panuje totalny bałagan. Po pierwsze nie potrafią odpowiednio dysponować powierzanymi środkami na przeprowadzane przetargi. Ponadto – przykład przetargu na dostawę podkładów kolejowych – pokazuje, że coś jest nie tak z PKP PLK. I do tego nieudany zakup Pendolino – pociągów, które w Polsce nie mogą osiągnąć maksymalnej prędkości – mówi w rozmowie z naszym portalem pos. Leszek Aleksandrzak, wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury (SLD).

Poseł przytacza w tym ostatnim kontekście przykład polskich lokomotyw „Huzar”, które są znacznie tańsze od Pendolino, a osiągają prędkość 160 km/godz. Można do tego dodać braki w zakresie bezpieczeństwa kolejowego.

– Biorąc to wszystko pod uwagę widać, że państwo nie ma właściwego nadzoru nad kolejami – mówi dalej Aleksandrzak. – Ktoś się twego zadania musi podjąć, tak by na kolejach zapanował wreszcie XXI wiek. Jeśli chodzi o samą firmę PKP PLK to niezależnie od problemów, które ma ta firma z przetargami, widać, że ma również problemy z komunikacją z innymi podmiotami. Na posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury zapraszani przedstawiciele PLK albo się w ogóle nie stawiali, albo nie mieli nic merytorycznego do powiedzenia.

– Coś jest nie tak z funkcjonowaniem tej firmy – uważa na zakończenie Aleksandrzak.