Jakóbik: Atom z USA może zamienić Polskę i Trójmorze w plac budowy

11 grudnia 2020, 11:30 Atom

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski spotkał się z amerykańskim Eximbankiem w czasie, gdy trwają przygotowania propozycji modelu finansowego budowy atomu w Polsce z udziałem Amerykanów. Ten projekt może zamienić się w plan gospodarczy, który odmieni Polskę i Trójmorze, dając im mniejszą zależność od Rosji – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Piotr Naimski i Kimberly Reed. Fot. Twitter
Piotr Naimski i Kimberly Reed. Fot. Twitter

Rozmowy o finansowaniu atomu

USA mają przedstawić Polsce w 2021 roku propozycję współpracy technologicznej przy budowie polskich elektrowni jądrowych z pierwszym reaktorem mającym powstać w 2033 roku. Polacy mają rozważyć ofertę Amerykanów, jednak sygnalizują od początku, że jest to partner preferowany z punktu widzenia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Warto nadmienić, że podobne rozmowy doprowadziły już Rumunów do budowy elektrowni jądrowej Cernavoda, o której pisałem już w BiznesAlert.pl. Co ciekawe, spotkanie pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego z szefowa Eximbanku Kimberly Reed odbyło się w koincydencji czasowej z analogicznym spotkaniem rumuńskiego premiera z tą urzędniczką oraz ambasadorem amerykańskim w Konstancji.

Tematem rozmów premiera Nicolae-Ionel Ciucă z ambasadorem USA i przewodniczącą Eximbanku była współpraca w tym zakresie, w sektorach obronności i gospodarki ze szczególnym uwzględnieniem inicjatywy Trójmorza. Rumuni podkreślili znaczenie projektu połączeń kolejowych z Konstancji do Gdańska Rail2Sea oraz zwiększenia mobilności sił NATO na Wschodniej Flance, a także projektu autostradowego Via Carpathia.

Działania Rumunów przypominają starania rządu polskiego o zwiększenie obecności Amerykanów w sektorze obronnym, infrastrukturalnym i energetycznym Polski. Warto podkreślić, że Eximbank podziękował Naimskiemu za „produktywne spotkanie o współpracy Polski i USA w obszarze Trójmorza, energetyki, atomu i infrastruktury a także o tym, jak zabiegać o niezależność energetyczną i rozwój gospodarczy”. Można zatem uznać, że Polacy i Rumuni rozmawiali z Amerykanami o tym samym, być może także o modelu finansowania energetyki jądrowej, który już się sprawdza przy projekcie rumuńskim.

Trwają rozmowy o stworzeniu modelu finansowego budowy polskiej elektrowni jądrowej, do której mogą przyłączyć się USA. Propozycja modelu finansowego może zostać przedstawiona w 2021 roku i być podobna do rozwiązania zastosowanego przy projekcie Elektrowni Czarnowoda w Rumunii. Polacy także liczą na wsparcie kolejnych projektów przez Amerykanów, między innymi z użyciem Funduszu Trójmorza, inicjatywy zapoczątkowanej przez Chorwację i Polskę na rzecz usunięcia zaległości integracji państw Unii Europejskiej z Europy Środkowo-Wschodniej.

Projekty jądrowe mogą się wpisać w szeroki kontekst rozbudowy współpracy energetycznej i infrastrukturalnej Trójmorza z USA, a przez to przynieść także silniejszą współpracę w sektorze bezpieczeństwa, ponieważ budowa atomu to przedsięwzięcie gospodarcze o skali niespotykanej dotąd w tej części Europy. Niezależność od surowców energetycznych oraz technologii rosyjskich mogą zmienić regionalny układ sił.

Jakóbik: USA sfinansują atom w Rumunii. Wnioski dla Polski (ANALIZA)

Samowystarczalność technologiczna Polski?

Okazją do rozważań na ten temat była konferencja Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska. W jej trakcie Victor Kum ze spółki jądrowej KHNP mówił, że pierwsza elektrownia jądrowa Kori 1 w Korei Południowej została zbudowana w modelu EPC (model bazujący na wydajności) do oddania pod klucz i powstała w 1978 roku. Korea zdecydowała się na reaktor PWR, który był droższy od innych, ale optymalny z punktu widzenia bezpieczeństwa. Przedstawiciel KHNP zdradził, że negocjacje modelu współpracy muszą uwzględniać wszystkie potrzeby kraju tak, aby potem zarządzanie realizacją projektu odbywało się w zgodzie z nimi. Samowystarczalność technologiczna Korei Południowej została osiągnięta poprzez szkolenia. Inżynierowie koreańscy zostali wprowadzeni do firm zagranicznych zaangażowanych w realizację projektu jądrowego we współpracy z przemysłem krajowym. Główne części reaktora powstały w Korei. – Plan rządu zakładał budowę co najmniej sześciu reaktorów po to, żeby móc poznać technologię – ocenił.

Warto dodać, że podobnie chcą zrobić Polacy oferujący budowę całych 6-9 GW jednemu partnerowi technologicznemu, którym mogą być Amerykanie, choć należy dopuścić możliwość włączenia innych nacji do tandemu. Być może podobnie jak Korea Południowa osiągną kiedyś samowystarczalność technologiczną. Kum zdradził że w latach 80. XX wieku zostały wprowadzone nowe reaktory koreańskie przy wsparciu firm zagranicznych, ale już w oparciu o technologię koreańską. Kum zdradził, że w toku budowy kolejnych reaktorów jądrowych Korea Południowa eliminowała partnerów technologicznych, którzy mogli wywierać wpływ polityczny i dobierała ich pod względem własnych potrzeb określonych szczegółowo we wspomnianym planie uwzględniającym umowę o transferze technologicznym od dostawcy do projektantów koreańskich, którzy potem wspólnie projektowali nowe jednostki, by ostatecznie móc robić to samodzielnie. – Do pierwszego reaktora potrzebny jest kraj z doświadczeniem. Do drugiego potrzebna jest umowa o transferze technologii. Słowa Kuma potwierdzają, że należy zachować sceptycyzm wobec partnerstwa jądrowego z Chinami i Rosją ze względów bezpieczeństwa.

Jakóbik: Atom dla Polski. Obawy przed Rosatomem to nie rusofobia

Udział przemysłu polskiego w projekcie jądrowym

Przedstawiciel KHNP podkreślił, że nowe technologie jądrowe mogą doprowadzić do rozwoju technologicznego, a także powstania nowych miejsc pracy w Polsce. Natomiast maksymalizacja udziału kapitału polskiego zmniejsza ryzyko opóźnień projektu oraz pozwala na pewnym etapie osiągnąć samowystarczalność technologiczną. Tom Greatrex, dyrektor wykonawczy Nuclear Industry Association w Wielkiej Brytanii mówił natomiast o zaangażowaniu w projekty jądrowe na Wyspach kancelarii prawniczych, ubezpieczeniowych i doradczych. NIA opublikowała raport o tym jak osiągnąć 40 procent udziału energetyki jądrowej w miksie energetycznym Wielkiej Brytanii, a dzięki temu osiągnąć cele klimatyczne oraz stworzyć nowe miejsca pracy. Rząd brytyjski pilnuje, aby każdy reaktor posiadał odpowiedni udział kapitału krajowego w budowie. Brytyjczycy podobnie jak Polacy opublikowali raport o potencjale i niedoborach swego przemysłu, a także zajęli się zachęcaniem firm z takimi możliwościami z innych branż, jak wydobycie węglowodorów, aby dostosowały się także do pracy w sektorze jądrowym. Greatrex dał przykład małej firmy wytwarzającej turbiny, która zaangażowała się w budowę komponentów elektrowni jądrowych. Nie chciał jednak wymienić jej z nazwy. – Wiele komponentów trzeba importować, ale 67 procent projektu Hinkley Point C jest realizowane przez spółki brytyjskie. Jeśli udało się na Wyspach, to może się udać gdziekolwiek indziej – podsumował.

Więcej o ujęciu gospodarczym projektu jądrowego mówił Juha Miikkulainen, dyrektor wykonawczy Fennovoima. Poinformował, że projekt Elektrowni Hahnkivi to miejsce prac ziemnych, budowy budynków pomocniczych, szkoleniowych (18 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni biurowej), mieszkalnych, a także miejsc pracy przedsiębiorstw towarzyszących projektowi: zakład zbrojeniowy, cementownie. Potrzebna była budowa kanału na wodę chłodzącą, budynków portowych, pogłębienie dna po to, aby największe elementy elektrowni mogły dotrzeć drogą morską. Konieczna była także budowa dodatkowych dróg lądowych. – Nowa elektrownia ma przyciągnąć 1000 mieszkańców, głównie specjalistów zajmujących się nią przez 70-80 lat pracy obiektu w pobliżu miejscowości Pyhajoki – zdradził uczestnik debaty. Władze samorządowe są zaangażowane od samego początku w przygotowanie planu gospodarczego z uwzględnieniem elektrowni jądrowej. – Samorząd, władze, media i kościół także się angażują – powiedział. Roczny budżet komunikacyjny Fennovoima sięga 2-3 mln euro razem z wynagrodzeniami. Pozwolenia na budowę Hahnkivi 1 mają zostać wydane w 2021 roku. Przedstawiciele Fennovoima zastrzegali, że w Polsce jest wielu dostawców sprzętu, ale mogą nie spełniać klasy bezpieczeństwa wymaganej w elektrowniach jądrowych. Podnosili temat wymagających przepisów polskich organów wydających pozwolenia jak Urząd Dozoru Technicznego. Z tego względu planowanie jest niezbędne do udanego transferu technologii: rozpoznanie procedur, różnic kulturowych, itp. ma usprawnić realizacje. – Wiele norm będzie pochodzić od kraju pochodzenia technologii. Polska musi się przyjrzeć standardom branży i zastanowić się nad tym, czego potrzebuje. Należy przejrzeć przepisy i zbadać, czy są podstawy prawne, które nie pozwolą wdrożyć danego standardu – wyliczał dr Pekka Pyy starszy ekspert departamentu energii jądrowej w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).

Podczas konferencji IGEOŚ miał okazję zareklamować się także francuski EDF wciąż liczący na kontrakty w Polsce. Przekonywał, że jego plan podwykonawstwa jest dostosowany do oczekiwań klientów. Podejścia w Wielkiej Brytanii i Francji się różnią. EDF chce angażować duże spółki, ale będzie też zapraszać mniejszych podwykonawców. W celu zwiększenia wydajności należy połączyć prace w różnych dziedzinach w ramach jednego projektu. Niektóre zadania niezwiązane z budową samego reaktora mogą wykonywać podwykonawcy krajowi lub ich zespoły. Procedura prekwalifikacji EDF jest jawna i pozwala zrozumieć wymogi kwalifikacyjne po to, aby potencjalny partner mógł ocenić możliwość swego udziału w projekcie. Oddzielny zespół kontroli jakości kwalifikuje spółki do poszczególnych elementów inwestycji i na bieżąco weryfikuje postępy. – Realizacja projektu jądrowego w Polsce jest jak najbardziej możliwa. Mają państwo silnie rozwinięty sektor budowlany, który może spełnić wymogi bezpieczeństwa – zapewnił Laurent – Olivier Coudeyre z EDF France.

Othman Salhi, ekspert zewnętrzny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej przekonywał, że przemysł nie zaangażuje się w taki program bez jasnych wyobrażeń o lokalizacji ani zobowiązania rządu, operatora i właściciela. – Producenci nie mogą ponosić wszystkich kosztów inwestycyjnych. Potrzebny jest model finansowy będący częścią mapy drogowej programu lokalizacyjnego, który zostanie wdrożony jak najwcześniej – ocenił. Taki model powinien być gotowy długo przed rozpoczęciem budowy. – Producent musi być gotowy do wykonania elementów projektu jądrowego. Musi w tym celu zrealizować fizyczne inwestycje i zebrać przeszkolony personel, zwłaszcza projektowy. Te prace muszą zostać wykonane zanim zostanie podpisana umowa z wykonawcą – zastrzegł. – Strategie lokalizacyjne są realizowane na bardzo wczesnym etapie projektu, jeszcze zanim zostanie podpisana umowa o transferze technologii – powiedział Tomas J. Weir, wiceprezes Westinghouse Electric Company do spraw nowych elektrowni jądrowych. To ta firma może brać udział w budowie polskiego atomu. – Ważna jest jądrowa kultura bezpieczeństwa dostawcy – podkreślał.

Z powyższych wypowiedzi płyną dwa wnioski. Jeśli Polacy chcą mieć atom, muszą szybko realizować dobrze przygotowany plan gospodarczy, który mogą wesprzeć Amerykanie. Jeżeli dalej zastanawiają się nad partnerem, to powinni wziąć pod uwagę także rodzaj jego kultury organizacyjnej, która jest bliższa Polsce w przypadku firm świata zachodniego.

Klucz to plan i szybka realizacja

Podsumowując, budowa atomu w Polsce może być elementem tworzenia wielkiego placu budowy w całym Trójmorzu z pomocą Amerykanów. Mogą się w nią włączyć firmy z różnych krajów, a także przemysł polski mogący liczyć na wielkie kontrakty infrastrukturalne. Już teraz zapewne powstają tajne mapy infrastruktury towarzyszącej budowie atomu polskiego. Wyzwaniem jest jednak czas. Warto zapamiętać przestrogi sektora jądrowego, który podkreśla, że najważniejszy jest dobry plan i jego szybka implementacja. – Energetyka jądrowa jest potrzebna Polsce po to, aby zapewnić stabilne i bezemisyjne źródła energii – ocenił Andrzej Sidło, główny specjalista departamentu energii jądrowej w ministerstwie klimatu i środowiska. – Upatrujemy w programie jądrowym korzyści lokalne dla krajowego przemysłu poprzez włączenie w realizację tego projektu w określonych obszarach. – Od około pięciu lat realizujemy dwie grupy działań przydatnych polskim przedsiębiorcom. Pierwsze to działania informacyjne i szkoleniowe, które mają zaprezentować polskim firmom meritum energetyki jądrowej – wyliczał Sidło. Powstały materiały dydaktyczne dostępne na stronach ministerstwa z wymogami technicznymi i jakościowymi zaangażowania w projekt jądrowy. – Nawet w naszym najbliższym otoczeniu w Unii Europejskiej polskie firmy wykonują już określone projekty dla elektrowni jądrowych – ocenił. Rząd może stymulować takie zaangażowanie. Dlatego zorganizował misje gospodarcze z udziałem firm polskich w Wielkiej Brytanii, Finlandii i Kanadzie. Doszło także do przedstawienia polskich technologii na World Nuclear Exhibition we Francji.

Czas pokaże, czy Polacy zbudują atom z Amerykanami otrzymując w zamian plan gospodarczy mogący zmienić oblicze krajów Trójmorza.