Bojanowicz: Skąd wziąć pieniądze na atom?

16 stycznia 2018, 13:00 Atom

Brytyjska lekcja rozwoju energetyki jądrowej powinna być pożyteczna dla Polski. Problemy z finansowaniem atomu powinny być ostrzeżeniem. Pisze o tym Roma Bojanowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

Już w zeszłym roku prezes Horizon Nuclear Power (Hitachi), Duncan Hawthorne poinformował opinię publiczną, że prywatny kapitał nie będzie w stanie samodzielnie sfinansować projektu, jakim jest budowa nowej siłowni atomowej w Wylfa w Anglesey w Walii. Rząd Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych kilku tygodni będzie musiał podjąć decyzje, które ukształtują politykę energetyczną oraz jej rolę w życiu gospodarczym kraju na najbliższe lata. Czy premier Theresa May zdecyduje się zmienić panującą od lat 80. XX wieku zasadę?

Jak finansować atom?

Do 2025 roku zostanie zamknięta ostatnia elektrownia węglowa na Wyspach Brytyjskich. W ten sposób Londyn chce zrealizować swoje zobowiązania dotyczące ograniczenia emisji CO2. Kilkudziesięcioletnie już doświadczenia z energetyką wiatrową nie gwarantują stałych dostaw energii, a cały ten sektor musi być co roku wspierany wielomilionowymi dotacjami, co wywołało w wielu brytyjskich rodzinach zjawisko zwane „ubóstwem energetycznym”. Dlatego w 2008 roku rząd brytyjski podjął decyzję o powrocie do energii pochodzącej z atomu oraz budowy nowych siłowni jądrowych, wyposażonych w reaktory III generacji. Pierwszą elektrownią, której realizacja trwa od kilku lat jest Hinkley Point C, która w połączeniu z Sizewell C, ma dostarczyć aż 13 procent energii elektrycznej do brytyjskiej sieci na początku lat 2020. Projekt ten budził na początku sporo kontrowersji, związanych choćby z bezpieczeństwem użytkowania. Jednak z doświadczeń np. USA, w których pracuje sto bloków jądrowych tego typu, wynika, że gwarantują one wysoki współczynnik dyspozycyjności i mogą dostosowywać ilość produkowanej energii do bieżącego zapotrzebowania.

Projekt Hinkley Point C jest całkowicie finansowany ze środków prywatnych inwestorów. Taki sam sposób finansowania miał dotyczyć kolejnych elektrowni jądrowych, co w 2016 roku potwierdziła premier Theresa May. Obecnie duże kontrowersje budzi ewentualna zmiana tej zasady w stosunku do budowy elektrowni Wylfa. Najprawdopodobniej będzie ona wymagała wsparcia finansowego od państwa, gdyż prywatni inwestorzy obawiają się przyjęcia na siebie całej odpowiedzialności zarówno w kwestiach finansowych, jak i technicznych.

Znawcy rynku zadają sobie pytanie, czy pomoc podobna do tej zaoferowanej siłowni Wylfa, zostanie przekazana analogicznym projektom w Moorside i Bradwell? Jeśli tak się stanie, naruszy to zasadę równości gospodarczej – jedne podmioty zostaną uprzywilejowane kosztem innych. A co z budowaną już siłownią w Hinkley? Czy do niej też będą odnosiły się nowe przepisy? Czy kwestia ta wpłynie na negocjacje w sprawie Brexitu? A jeśli tak, to w jaki sposób? W końcu budowa tej elektrowni wspierana jest przez francuski rząd, głównego udziałowca spółki EDF, odpowiedzialnej za powstanie tego obiektu.

Czy warto finansować atom?

Najważniejszym pytaniem, jakie zadaje sobie brytyjska prasa jest: Czy w ogóle potrzeba kolejnej elektrowni jądrowej w Wielkiej Brytanii? Istnieją przecież alternatywne metody produkcji „bezemisyjnej” energii – farmy wiatrowe. Po katastrofie w Fukushimie nastroje społeczne względem energetyki jądrowej są zdecydowanie mniej przychylne, a koszty budowy takich elektrowni stale rosną. Do tego stale rośnie efektywność energetyczna sieci, a to powoduje zmniejszenie zużycia energii.

Decyzja premier May o dofinansowaniu budowy siłowni Wylfa z publicznych pieniędzy będzie miała charakter precedensowy. Z jednej strony takie działanie na pewno pomoże w obniżeniu kosztów budowy, a co za tym idzie cała inwestycja okaże się bardziej rentowna. Z drugiej, wparcie tego konkretnego projektu wywoła falę kolejnych chętnych, którzy wyciągną rękę do wspólnej kasy. A ta po Brexicie i wynikających z niego problemach gospodarczych może świecić pustkami. Z trzeciej zaś strony, to na rządzie w Londynie spoczywa obowiązek zapewnienia wszystkim obywatelom powszechnego dostępu do dobra, jakim jest prąd w gniazdku, ciepła woda w kranie i komfortowa temperatura w mieszkaniu. Bez dostatecznej ilości energii w systemie, gospodarka może się załamać. Jej rozwój napędzać może potrzeba znalezienia bezpieczniejszych niż atom i mniej zależnych od czynników środowiskowych źródeł czystej i taniej energii. Sektor energetyczny, obok sektora bankowego, jako jeden z najistotniejszych elementów struktury państwa, powinien być w pewnym stopniu od państwa zależny i przez nie wspierany.

Wnioski dla Polski

Polscy decydenci, którzy podejmują decyzje o budowie pierwszego reaktora atomowego w naszym kraju, powinni uważnie przyglądać się decyzjom podejmowanym przez rząd Theresy May. Przed nimi stoją te same wyzwania: ograniczenie emisji CO2, niedobory energii, koszty budowy siłowni, wybór najlepszej opcji technicznej i technologicznej. Nie ma co wywarzać otwartych drzwi. Należy uczyć się na cudzych błędach, a sukcesy, w miarę możliwości, starać się powielać. W końcu węgla nie wystarczy nam na długo, a nasza gospodarka nie jest jeszcze tak bogata, jak brytyjska.

Sobolewski: Atom poprawi klimat w Polsce. Jeśli będzie decyzja, zdążymy do 2031 roku