Austriacki OMV potrzebuje gotówki. Czy pomoże Gazprom?

22 sierpnia 2016, 14:30 Alert

Austriacki koncern energetyczny OMV pilnie potrzebuje pieniędzy i z tego powodu zaczął sukcesywnie spieniężać swoje udziały w polach naftowych na Morzu Północnym. W tym tygodniu około 1/3 udziałów w polach naftowych Rosebank na brytyjskiej części Morza Północnego zmieniło właściciela. Na tym nie koniec, bowiem w nadchodzących miesiącach ma nastąpić ciąg dalszy wyprzedaży. OMV zaoferował część swojej norweskiej spółki córki OMV Norge rosyjskiemu potentatowi energetycznemu Gazpromowi w zamian za 1/4 udziałów w syberyjskich polach gazowych.

fot. ENI

Austriackiemu koncernowi chodzi o opuszczenie drogiego pod względem wydobycia Morza Północnego i przeniesienie się na tańszą Syberię. Okazuje się jednak, że to nie będzie takie proste.
Lokalne urzędy norweskie są dalekie od zachwytu nad pomysłem, że państwowa spółka rosyjska może wkrótce być aktywna na ich wodach. Z informacji, jakie otrzymał niemiecki portal gospodarczy Die Presse pod koniec czerwca w Norweskim Ministerstwie Ropy Naftowej i Energii (MPE), wynika, że rosyjski koncern nie ma nawet dowodów na to, iż posiada odpowiednie kwalifikacje do pracy na szelfie kontynentalnym. Jednak nawet gdyby taka „wstępna kwalifikacja” została Gazpromowi udzielona, to i tak norweski urząd musiałby wyrazić specjalną zgodę na przeniesienie udziałów ze spółki OMV.

Zapytany o kwestię możliwego zablokowania transakcji przez Norwegię szef OMV, Rainer Seele, powiedział, że miał „dowiedzieć się o możliwych trudnościach dopiero z prasy”. Na późniejsze zapytanie, czy strona norweska poinformowała go o problemach, odmówił komentarza. Poinformował natomiast, że w ogóle nie są prowadzone żadne negocjacje z Norwegami. „Najpierw musimy się porozumieć z Gazpromem”, wyjaśnił szef austriackiego koncernu, „dopiero potem będziemy rozmawiać z Norwegami”. Spółka córka austriackiego koncernu energetycznego, OMV Norge, posiada łącznie 36 koncesji na wydobycie surowców na Morzu Północnym od czasu wartego miliardy zakupu latem 2013 r.

Oslo nie może jednak blokować rosyjskiego koncernu. Jak wynika z informacji, do których dotarł portal Die Presse, Norwegia zasadniczo dopuści Gazprom do udziałów na Morzu Północnym, chociaż tylko częściowo. Norweskie MPE odmówiło komentarza w tej sprawie. Według informacji Die Presse, krążą pogłoski, że Rosjanom może zostać przyznane maksymalnie 1/4 udziałów w OMV Norge. W takim wypadku Austriacy muszą dopłacić do reszty wartości syberyjskich pół naftowych. W ramach wymiany Gazprom obiecał austriackiemu koncernowi 24,99% udziałów w polach gazowych w syberyjskim Urengoju. Korzyść wynikająca z tego dla OMV jest taka, że wydobycie surowców w Rosji jest korzystniejsze niż na Morzu Północnym.

Die Presse poddaje w wątpliwość słowa Seele, jakoby nie było rozmów z Norwegami na temat transakcji z Gazpromem. Portal potwierdził w MPE informację, że 29 marca tego roku doszło do spotkania szefa OMV, Rainera Seele, z Ministrem ds. Ropy Naftowej i Energii, Tord André Lien. Dopiero kilka dni później, na początku kwietnia, Seele ogłosił podczas spotkania w Petersburgu, że dojdzie do wymiany udziałów z Gazpromem. Potem jednak Norwegia zdystansowała się wobec rosyjsko-austriackiej transakcji.

Teorię na temat przyczyny zmiany postawy Norwegów portal Die Presse opiera na niejawnym wpływie Stanów Zjednoczonych, które mają swoje interesy w Europie. Wzrost aktywności USA wypada bowiem w czasie, w którym po raz pierwszy amerykański gaz LNG został dostarczony do Europy, poprzez co na europejski rynek wszedł nowy konkurent do walki o udziały. Die Presse dotarło do informacji, zgodnie z którą krótko po spotkaniu w Petersburgu USA interweniowały w Norwegii w sprawie odsprzedaży Gazpromowi udziałów w polach naftowych na Morzu Północnym, i to bezpośrednio u ministra Lien. Rzecznik prasowy MPE oficjalnie nie potwierdził tej informacji, tłumacząc, że nie komentuje „procesów wewnętrznych”.

Stany Zjednoczone interweniowały jednak nie tylko w sprawie OMV, ale w ostatnim czasie były „ogólnie niebywale aktywne na wszystkich płaszczyznach” w Europie, miał stwierdzić niewymieniony z nazwiska wysoko postawiony manager spółki gazowej, z którym rozmawiał Die Presse. USA chodzi o to, aby potajemnie sabotować interesy gazowe Europy z Rosją, stwierdził manager. Tę informację potwierdzają także osoby, które są zaangażowane w negocjacje dotyczące kontrowersyjnej, forsowanej przez Niemcy rozbudowy gazociągu Nord Stream. Osoby te miały osobiście rozmawiać na ten temat z przedstawicielami Stanów Zjednoczonych. Pod presją USA znalazła się np. Dania, która właściwie nie ma nic przeciw rozbudowie gazociągu z Rosji.

W Polsce podobna aktywność USA byłaby tylko wyważaniem otwartych drzwi. Z powodu sprzeciwu polskiego urzędu antymonopolowego, 12 sierpnia zostało ogłoszone, że konsorcjum składające się z pięciu koncernów państw unijnych, w tym austriackiego OMV, nie utworzy spółki joint venture z Gazpromem mającej na celu budowę Nord Stream 2 i szuka nowej drogi dla realizacji rurociągu.

W każdym razie szef OMV, Rainer Seele, porozumiał się już z inwestorami na temat tego, że jego plany dotyczące wymiany udziałów mogą potrwać dłużej, niż to było zakładane. Negocjacje z Rosją mają ponownie ruszyć we wrześniu, a wstępne porozumienie odnośnie do wymiany aktywów ma zostać podpisane do końca roku. Finalnego zakończenia transakcji można spodziewać się za rok do dwóch lat. Jak potwierdził rzecznik austriackiego koncernu, uwzględniane są „także elementy gotówkowe”, jako że austriackie udziały nie rekompensują w pełni wartości w rosyjskich polach gazowych.

DiePress/Anna Kucharska