Mielczarski: Pożar gazociągu pod Poznaniem to lekcja

29 stycznia 2018, 09:00 Energetyka

Rozszczelnienie gazociągu DM500 pod Poznaniem, a następnie zapłon gazu wskazuje po raz kolejny, że nie ma rzeczy niezawodnych – pisze prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Elektrociepłownia Żerań. fot. PGNiG Termika

Skądinąd, wiadomo to już do kwietnia 1912 roku, kiedy w ciągu dwóch godzin zatonął „niezatapialny” Titanic. Wzrastające nadzieje na zastosowanie gazu w elektroenergetyce, a szczególnie w kogeneracji, powoduje powstanie pytania o wpływie zastosowania gazu na ciągłość dostaw energii i ciepła, które jest podstawowym elementem bezpieczeństwa energetycznego.

Żerań a bezpieczeństwo dostaw gazu

Elektrownie i elektrociepłownie węglowe posiadają zapasy paliwa, których wielkość określają przepisy unijne – z reguły na 90 dni, pozwalające na znaczną autonomiczność i ciągłość pracy takich instalacji. Powstaje pytanie, jak to będzie w przypadku zasilania gazem. Za przykład może służyć blok gazowy jaki ma być budowany na Żeraniu i zasilany rurociągiem, nomen omen, o średnicy 500 mm.

Nowy blok na Żeraniu przejmie tylko część produkcji energii elektrycznej i ciepła dla Warszawy, a w pracy w dalszym ciągu pozostaną instalacje węglowe zapewniające autonomiczność pracy, przynajmniej części elektrociepłowni. Jeżeli jednak zaczniemy przestawiać kogenerację w 100 proc. na używanie gazu, to może się okazać, że awaria rurociągu zasilającego może pozbawić na kilka dni ciepła znaczną część ponad milionowego miasta. Oczywiście można argumentować, że rurociąg zasilający elektrociepłownię Żerań będzie nowy i zbudowany zgodnie z najnowszą technologią, ale statek „Titanic” też był nowy i zbudowany zgodnie z najnowszymi wówczas technologiami.

Ostrożnie z gazem w miksie energetycznym 

W Polsce mamy prawie 3 mld m. sześc. gazu w podziemnych magazynach, ale awaria w bliskości elektrowni czy elektrociepłowni uniemożliwi ich wykorzystanie, nawet gdyby były one w odległości 50-100 km. Rozwiązaniem problemu może być budowa zbiorników gazu bezpośrednio na terenie elektrowni lub elektrociepłowni, które są zasilane gazem. I nad tym rozwiązaniem warto zastanowić się.

Chwilowo szersze zastosowanie gazu jako paliwa w elektroenergetyce jest mało prawdopodobne: gazu nie ma zbyt dużo, ceny są wysokie, a ograniczone zdolności przesyłowe nie pozwalają na szerszy rozwój energetyki gazowej. Jednak w niedalekiej przyszłości może to się radykalnie zmienić.