Baca-Pogorzelska: Chaosu wokół Nowej Kompanii Węglowej ciąg dalszy

27 sierpnia 2015, 08:50 Energetyka

KOMENTARZ

Karolina Baca-Pogorzelska

Górnictwo 2.0

„Nie ma i nie będzie” – śpiewają czasem kibice. Albo też „jeszcze jeden, jeszcze jeden”. Albo jeszcze „ostatni, ostatni”. W zasadzie nie wiem, które z tych określeń pasuje dzisiaj najtrafniej do totalnie patowej sytuacji na styku górnictwo – energetyka. Wersja na wczoraj mówiła o tym, że nie ma szans na powstanie Nowej Kompanii Węglowej (NKW). Wersja na dzisiaj jest taka, że ma powstać za wszelką cenę – czy się to zbuntowanym spółkom energetycznym podoba, czy nie.

Dziennik Gazeta Prawna napisał dzisiaj, że koncepcja bezpośredniego wejścia w energetyki w finansowanie NKW upadła. Przypomnę, że tydzień temu jako ta upadła przedstawiana była koncepcja jej finansowania poprzez Fundusz Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw (FIPP) – resort argumentował, że inwestycje bezpośrednie są szybsze. Plus chodzi o gotówkę. Dziś DGP pisze, że jednak koncepcja ratowania Kompanii poprzez fundusz ma rację bytu. To jak to w końcu jest?

W poniedziałek w resorcie skarbu jego szef, minister Andrzej Czerwiński spotkał się m.in. z przedstawicielami Energi i PGE. – Ze względu na strukturę naszych aktywów nie widzimy biznesowego uzasadnienia dla finansowego zaangażowania w ten projekt – informował cytowany 16 sierpnia w „Rzeczpospolitej” Andrzej Tersa, prezes Energi. PGE z kolei zapewnia, że nie powiedziała nigdy „nie” zaangażowaniu w NKW.

– PGE cały czas oferuje przekazanie do FIPP Exatela na co nie było i nie ma zgody MSW – mówi mi osoba znająca szczegóły rozmów.

Enea z kolei, choć nie brana pod uwagę w ratowaniu Kompanii, jakiś jednak udział w tej układance ma – zmniejszyła np. kontrakt z KHW do 0,5 mln ton z ponad 1,2 mln ton na rzecz węgla z Kompanii. A Tauron? On w sumie najgłośniej mówi nie, ponieważ nie chce zwracać pomocy publicznej za będącą w SRK kopalnię Brzeszcze, którą miałby przejąć (a licznik bije – wstępne szacunki mówią o kilkudziesięciu mln zł plus przynajmniej 250 mln zł inwestycji na dzień dobry, by Brzeszcze faktycznie mogły fedrować, co wydaje się mi jednak coraz odleglejszą perspektywą). Dodam tylko, że Wysokie Napięcie wyliczyło wczoraj, iż w ostatnich miesiącach kapitalizacja naszych grup energetycznych skurczyła się o 15,5 mld zł. A dodatkowo PGE uprzedza o 5 mld zł straty netto w 1. półroczu, bo dokonała odpisów na kwotę 8,8 mld zł (chodzi o pomniejszenie wartości elektrowni na węgiel brunatny – Turów i Bełchatów). I choć wg PGE korekta była konieczna i miało do niej dojść już wcześniej, to państwowy właściciel odbiera to jko kolejny argument przeciwko zaangażowaniu  energetycznego giganta w śląskie górnictwo.

Kompanii, co nie jest żadną tajemnicą, pieniądze skończą się na przełomie września i października. Co dalej? Załóżmy, że Nowa Kompania Węglowa jednak powstaje – skąd bierze fundusze? Przypomnijmy, że minimum na ten i przyszły rok to 1,5 mld zł. Dużo? Mało? Cóż, tyle pieniędzy spółka dostała od JSW za kopalnię Knurów-Szczygłowice i przejadła je w zastraszającym tempie. A teraz idzie Barbórka…

– Na pierwszy okres PIR ma do dyspozycji ok. 500 mln zł, trzeba więc podpisać listy intencyjne, które w kolejnych miesiącach będą realizowane. To już jest podstawa do powstania NKW – tłumaczą moi rozmówcy. FIPP ma obecnie 1,5 mld zł ze środków PIR i BGK. Jednak na jeden projekt może wydać 20%. To 300 mln zł. Kolejne 200 ma móc uruchomić na podstawie przekazania akcji części państwowych spółek. A o listy intencyjne na dalszy ciąg zabawy w NKW MSP walczy ze wszystkimi swoimi spółkami (o czym pisałam miesiąc temu i niewiele się jak widać w tej kwestii zmieniło). Efektów na razie brak, zegar (a raczej bomba zegarowa) tyka, związkowcy ogłosili gotowość strajkową na początek października, plotki się mnożą, rozgrywki personalne też (o tym, kto tak naprawdę rządzi w PGE, a kto w Tauronie…), biznes dawno przestał tu odgrywać rolę, a na pierwszym planie jest oczywiście polityka. Tylko niestety nikomu to na zdrowie nie wyjdzie. A wkurzony górnik to naprawdę groźny górnik – proszę mi wierzyć.