Bałdys: Łańcuch jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo

25 listopada 2014, 13:30 Drogi

Z niezatwierdzonego wciąż oficjalnie przez rząd Programu Budowy Dróg Krajowych wynika, że w latach 2014-2010 na autostradzie A1 ma powstać jedynie około 57-kilometrowy odcinek autostrady. Zabraknie na niej odcinka między Częstochową, a Piotrkowem Trybunalskim. Nie zostanie także dokończona trasa S3, jak również autostrada A2 między Mińskiem Mazowieckim, a wschodnią granicą Polski.  

– Nie zrozumiem takiego kroku rządu, jeśli program budowy zostałby faktycznie w takim kształcie zatwierdzony. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie – uważa w rozmowie z naszym portalem Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa oraz Związku Pracodawców Branży Usług Inżynierskich.

Zdaniem wiceprezesa Rafała Bałdysa dokończenie wszystkich tych tras stanowi po prostu konieczność.

– Jeżeli nie domkniemy ciągów komunikacyjnych nie uzyskamy efektu ruchowego założonego na początku ich budowy – przekonuje wiceszef PZPB i ZPBUI. – Gdy buduje się dany odcinek drogi podzielony na cztery oddzielne kontrakty i jednego z nich nie odda się na czas, to pieniądze wydane na ten cel pójdą na marne. Działa to na zasadzie najsłabszego ogniwa w łańcuchu.

Jak tłumaczy Rafał Bałdyga polega to na tym, że przecież cały łańcuch jest tak silny, jak jego najsłabsze ogniwo.

– Z punktu widzenia potrzeb inwestycyjnych każdy program budowy dróg stanowi ich zaspokojenie – twierdzi dalej wiceprezes PZPB. – Gdy mamy do czynienia z dokończeniem naprawdę niedługich odcinków, co pozwoliłoby osiągnąć zamierzone wcześniej efekty ruchu komunikacyjnego na całych trasach, to dla mnie nie do pojęcia jest, dlaczego tych odcinków nie ujmuje się w oficjalnych planach.

– I to z pełną świadomością, że nie zostaną osiągnięte planowane parametry ruchu na całej trasie. A tym samym świadomością utrudnienia życia kierowcom, dla których przecież wykonywane są całe autostrady czy drogi ekspresowe.

Według Bałdysa można by się teoretycznie zastanawiać czy faktycznie dałoby się zrezygnować z budowy jakiegoś odcinka drogi ekspresowej, ale byłoby to zajęcie jałowe, nie prowadzące do konstruktywnych wniosków. Trudno jest np. zrozumieć, dlaczego faktycznie zrezygnowano z dokończenia na wschód od Mińska Mazowieckiego autostrady A2 itd.