Białoruś pogrywa z Rosją azerską ropą

29 grudnia 2016, 07:15 Alert

Białoruś jest zainteresowana przetwórstwem azerskiej ropy w swoich rafineriach – powiedział podczas konferencji prasowej ambasador Białorusi w Azerbejdżanie Giennadij Achramowicz.

Według niego w tym roku Azerowie dostarczyli do białoruskich obiektów 85 tys. ton ropy, co pozwoliło na nieprzerwanie cyklu produkcyjnego w rafinerii w Mozyrzu.

– Na Białorusi są dwie rafinerie – w Mozyrzu i Nowopołocku – które posiadają techniczne możliwości wytwarzania produktów naftowych w standardzie Euro 5 oraz Euro 6. Ma tu sens rozmowa o współpracy. Obydwie strony są zainteresowane tym, aby azerska ropa była przetwarzana w białoruskich rafineriach, a następnie jako wysokojakościowe produkty naftowe sprzedawana za granicą – powiedział Achramowicz.

Ambasador nie powiedział, ile azerskiego surowca trafi do białoruskich rafinerii w 2017 roku. Stwierdził jedynie, że ten temat omawiany jest na poziomie spółek.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Mińsk mówi o dywersyfikacji źródeł dostaw ropy. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia premier Białorusi Andriej Kobiakow sygnalizował, że jedną z możliwości jest właśnie import surowca z Azerbejdżanu. Przypomnijmy również, że na początku listopada br. prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko poinformował, że Mińsk jest zainteresowany przetwórstwem azerskiej ropy w swoich rafineriach. Białoruś w ostatnich kilku miesiącach rozważa dostawy tego surowca z Azerbejdżanu oraz z Iranu.

 

Spór o ceny

Prawdopodobnym powodem zainteresowania Mińska nowymi kierunkami dostaw może być problem z głównym dostawcą. Spór energetyczny między Białorusią a Rosją wybuchł, kiedy Mińsk zaczął jednostronnie wyliczać cenę dostaw rosyjskiego gazu w oparciu o kwotę 73 dolarów za 1000 m3 rocznie. Gazprom oczekiwał opłaty według ceny kontraktowej na poziomie 132 dolarów za tę samą ilość. W konsekwencji braku możliwości wyegzekwowania pieniędzy od Białorusinów, Rosjanie zdecydowali się na ograniczenie dostaw ropy.

Co ciekawe, wypowiedź białoruskiego dyplomaty zbiega się ze słowami prezesa koncernu Belneftekhim Igora Łjaszenko, który stwierdził, że rozmowy z Rosją na temat rewizji wysokości taryf na tranzyt ropy będą kontynuowane. Jego zdaniem stawki tranzytowe dla Rosji są najniższe spośród wszystkich klientów, dlatego Mińsk domaga się ich wzrostu o 20,5 procent. Rosjanie sygnalizują, że są gotowi zgodzić się na ok. 5,5 procentową podwyżkę.

Przypomnijmy, że 27 grudnia przedstawiciel Transnieftu Igor Demin informował o tym, że nie udało się przekonać Białorusinów do całkowitego wycofania się z podwyższenia taryf na tranzyt rosyjskiej ropy do Europy.

 

Koniec roku bez rozstrzygnięcia

Prezes białoruskiej spółki Belneftekhim Igor Liaszenko powiedział agencji BelTA, że rozmowy białorusko-rosyjskie o dostawach ropy i gazu będą kontynuowane w 2017 roku. – Rozstrzygnięcie spraw dotyczących ropy i gazu między Białorusią a Rosją jest ewidentnie odłożone na przyszły rok – przyznał. Wyraził przy tym nadzieje, że spór zostanie rozstrzygnięty tak szybko jak to możliwe. Ambasador Rosji na Białorusi Aleksander Surikow przekonuje, że rozstrzygnięcie różnic jest bliskie, a strony zgadzają się co do jego potrzeby. Negocjacje trwają nadal.

Trend/Oilcapital.ru/BelTA

AKTUALIZACJA 29.12.2016 godz. 9.30

RAPORT: Białoruska gra o tańszy gaz z Rosji