Białoruska ropa na celowniku Schlumbergera. Mińsk bliżej niezależności od Rosji

21 września 2015, 09:57 Alert

(Oil and Gas Eurasia/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński)

Aleksander Łukaszenko. Fot.: Wikimedia Commons
Aleksander Łukaszenko. Fot.: Wikimedia Commons

Serwisant odwiertów z USA Schlumberger wyraził zainteresowanie współpracą z białoruskim ministerstwem surowców naturalnych i ochrony środowiska w zakresie poszukiwań ropy na terenie Białorusi. Potwierdził to Gieorgij Karnauchow, przedstawiciel firmy na Rosję i Azję Centralną po spotkaniu z ministrem Andriejem Kowchuto z 17 września.

Przyznał, że jego firma działa już w Rosji, Azerbejdżanie, Turkmenistanie i Kazachstanie. Cchaiałby także rozpocząć działalność poszukiwawczą. Przypomniał, że Schlumberger posiada sprzęt i technologie niezbędne do poszukiwań surowców w złożach niekonwencjonalnych.

Kowchuto wyraził nadzieję na to, że strony dojdą do porozumienia w sprawie wspólnych celów. Schlumberger mógłby pomóc Białorusinom w badaniu geologii poszczególnych złóż. Robił to już na pobliskich zasobach Morza Czarnego.

Jeszcze 26 sierpnia Andriej Kowchuto ogłosił odkrycie nowego złoża ropy Jużno Szatilkowskoje na rowie tektonicznym Prypeci, przy granicy białorusko-ukraińskiej. – Prowadzimy aktywną współpracę z Belarusneft a teraz zaczniemy pracować nad przyciągnięciem do eksploatacji złóż ropy innych spółek w spółek na światowym poziomie – zapowiedział wtedy minister.

Plan rozwoju wydobycia ropy naftowej został ogłoszony przez samego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę. Niedługo po tym doszło do powyższego odkrycia. Białoruś obecnie wydobywa 1,6 mln ton ropy rocznie.

Działania Białorusi pokazują jednak pewien trend walki o zmniejszenie zależności od importu surowców energetycznych z Rosji, które należy uznać za korzystne dla Mińska. Inaczej jest w przypadku starań innych krajów. Kiedy Ukraina zwróciła się do Białorusi o zbadanie możliwości tranzytu LNG z Litwy przez terytorium białoruskie, Mińsk nie udzielił konkretnej odpowiedzi. Gazociągi na Białorusi należą w 100 procentach do Gazpromu a przepustowość litewskiego terminala jest niewielka, dlatego scenariusz był nierealny. Pokazuje to jednak tym mocniej, że Mińsk nie zamierza wysyłać negatywnych sygnałów w tym zakresie do Moskwy.

Białoruski prezydent zaapelował ostatnio o zwiększenie wykorzystania Gazociągu Jamalskiego przez Gazprom kosztem dostaw przez Ukrainę. Propozycja nie spotkała się z odpowiedzią, ale podobnie jak w przypadku LNG, Baćka nie zamierza pomóc Ukrainie i stawia na przedłużenie współpracy z Rosją. Należy zaznaczyć, że zwiększenie dostaw przez Jamał dałoby Polsce większe zyski z opłat tranzytowych, ale straty w staraniach o zmniejszenie wpływów Gazpromu w regionie.

Więcej: Baćka ma moc wykrywania złóż czyli w co gra Mińsk?