Bogusz: Sojusz Chin i Rosji de facto już działa

4 października 2022, 09:00 Bezpieczeństwo

– Chiny nie chcą narażać się na sankcje, ale mimo to zacieśniają współpracę z Rosją w strategicznych sektorach. Putin nie dostał wszystkiego co chciał, ale samo spotkanie w Samarkandzie miało stanowić polityczne wsparcie – mówi dr Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Chiny i Rosja. Źródło: freepik
Chiny i Rosja. Źródło: freepik

Chiny korzystają na izolacji Rosji w Europie

Zachodni komentatorzy oceniają, że Chiny nie udzieliły Rosji materialnej pomocy wojskowej, ale pomagają jej politycznie i propagandowo, przeciwstawiając się sankcjom nakładanym na Moskwę i promując narrację Kremla w sprawie Ukrainy. Zwiększyły też import rosyjskich paliw i prowadziły z Rosją wspólne ćwiczenia wojskowe. – Podpisanie 27 września umowy o rozmieszczeniu rosyjskich stacji systemu geolokalizacji Glonass w Chinach oraz chińskich stacji systemu Beidou w Rosji wskazuje, że obydwie strony pogłębiają współpracę w tych sektorach, gdzie nie naraża to Pekinu na dodatkowe sankcje, ale ma kluczowe znaczenie strategiczne – podkreśla Bogusz.

Przed szczytem w Samarkandzie jeden z najważniejszych dygnitarzy komunistycznej partii Chin (KPCh) Li Zhanshu odwiedził Rosję, gdzie spotkał się z Putinem i wyraził zrozumienie dla działań Rosji na Ukrainie. Te słowa nie pojawiły się jednak w chińskiej relacji ze spotkania w oficjalnym dzienniku KPCh. – Moim zdaniem w relacjach Moskwy i Pekinu niewiele się zmieniło, co samo w sobie można pewnie uznać za porażkę Putina, ale de facto sojusz trwa. W sytuacji słabnięcia Rosji to Moskwa musi częściej ustępować, ale jest to wpisane w tę relację – uważa Bogusz.

Chiny zachowują dystans w stosunku do Ukrainy

Pod koniec września szef chińskiego MSZ Wang Yi spotkał się w Nowym Jorku ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kułebą. Ukraińśki polityk przekazał wtedy, że Wang zapewnił go o szacunku dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Natomiast w komunikacie chińskiego MSZ pojawiła się tylko ogólna i od dawna stosowana formułka o poszanowaniu dla suwerenności wszystkich państw.

– Pekin zawsze apeluje o zachowanie integralności terytorialnej państw, ponieważ z jednej strony oczekują tego inne państwa rozwijające się. Z drugiej strony. Z drugiej strony rodzi to obawy na przyszłość, że taki precedens pozwoli kiedyś oderwać się Tajwanowi, a może i Tybetowi czy Turkiestanowi Wschodniemu – ocenia analityk OSW.

25 września Chiny i Indie wezwały podczas obrad zgromadzenia ogólnego ONZ do zakończenia wojny i pokojowego rozwiązania kryzysu. Rzecznik prasowy departamentu stanu Ned Price ogłosił wtedy, że władze USA nie widzą oznak, aby Chiny przygotowywały się do wsparcia inwazji lub pomagały Kremlowi obchodzić sankcje.

Opracował Wojciech Gryczka

Bogusz: Strach przed demokracją łączy Chiny i Rosję (ROZMOWA)