Bruksela nie słucha Polski w sprawie węgla

20 lipca 2015, 08:58 Energetyka

Ważna, choć nie wiążąca wymiana  poglądów  na temat przyszłości węgla w Europie i w Polsce odbyła się 8 lipca w Brukseli na spotkaniu XI Dialogu Węglowego. Zorganizowanym przez Komisję Europejską i Euracoal.

Pominięte w informacjach mediów spotykanie było reprezentatywne, w XI Dialogu  uczestniczyło 60 uczestników z 13 państw, w tym przedstawiciele 16 organizacji i 8 przedstawicieli Komisji Europejskiej. Niestety, mimo wysokiej profesjonalnej rangi spotkania polski rząd był reprezentowany wyjątkowo słabo – przez sekretarza Stałego Przedstawicielstwa RP przy Unii Europejskiej w Brukseli Stanisława Dybkę. Brak merytorycznego przedstawiciela rządu był tym większym błędem, że deklaracje wysokiej funkcjonariuszki Komisji Europejskiej, Celine Gauer, kierującej wydziałem odpowiadającym za energię i środowisko w Dyrekcji Generalnej KE ds. Konkurencji zapowiadały poważne problemy dla polskiego górnictwa węglowego.

Tak poważne, że po 2018 r. sytuacja polskich kopalń może być więcej niż dramatyczna. Celine Gauer zapowiedziała, że zgodnie z Decyzją Rady UE 787 z 10 grudnia 2010 r., warunkiem niezbędnym do udzielenia przez państwo pomocy dla górnictwa jest wyłącznie fizyczna likwidacja kopalń do 2018 r. i od zasady tej nie będzie żadnych odstępstw.

Merytoryczną polemikę z Gauer podjął właściwie tylko Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (GIPH). Argumentował, że wspomniana przez funkcjonariuszkę KE decyzja Rady UE 787 z 10 grudnia 2010 r. dotycząca pomocy dla górnictwa węglowego nie uwzględnia aktualnej sytuacji sektorów węglowych państw członkowskich. Dlatego powinna zostać zmieniona co do możliwości finansowania procesów naprawczych, inwestycji związanych z dostępem do zasobów oraz wydłużeniem terminu likwidacji kopalń, finansowanych ze środków publicznych. Prezes GIPH podkreślił, że wyniki badań polskich i zagranicznych ekspertów dowodzą, iż węgiel kamienny jeszcze długo będzie ważnym surowcem w polskiej energetyce i  polska gospodarka nie może z niego zrezygnować. Nasze prognozy i projekt polityki energetycznej do 2050 r. przewidują wprawdzie zmniejszenie zużycia węgla w stosunku do stanu obecnego, ale krajowy węgiel przez kolejne lata nadal musi być gwarantem bezpieczeństwa energetycznego Polski. Dlatego – powiedział Olszowski – istnieje pilna potrzeba inwestowania w polski sektor paliwowo-energetyczny, przede wszystkim zaś w projekty elektrowni węglowych o wysokiej sprawności , w technologie zgazowania i upłynniania węgla oraz wychwytywania dwutlenku węgla. Inwestycji potrzebują polskie kopalnie, aby stały się bardziej konkurencyjne przez zwiększenie automatyzacji i mechanizacji eksploatacji węgla, a także wprowadzanie nowych technologii. Trzeba zrobić wszystko, żeby obecny stan prawny zmienić. W innym wypadku w sytuacji, gdy dekoniunktura na rynkach węglowych jeszcze się pogłębi, ratowanie polskich kopalń przed upadłością stanie się ogromnym problemem. Tymczasem Polski nie stać ani na wysłanie na bruk kilkuset tysięcy ludzi zatrudnionych w kopalniach i firmach kooperujących z górnictwem, ani na ponoszenie społecznych kosztów takiego procesu. Nie mówiąc już o konsekwencjach, jakie w wyniku odejścia od węgla poniosłaby nasza gospodarka – dowodził Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Wystąpienie Janusza Olszowskiego odebrane zostało przez zdecydowaną większość uczestników XI Dialogu jako uzasadniony mocny głos w obronie węgla. Niestety pomimo poparcia polskiego stanowiska przez Euracoal oraz przedstawicieli Hiszpanii i Francji postawa unijnej funkcjonariuszki była nieprzejednana. Gauer przypomniała o zasadach, na jakich górnictwo może korzystać z pomocy publicznej, co łączy się z kwestią notyfikacji. Podkreśliła też, że Decyzja Rady UE została przyjęta przez wszystkie państwa członkowskie w 2010 r., a Komisja Europejska stoi na straży przestrzegania tych ustaleń.

Dowiedzieliśmy się, że wykonane na zlecenie Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej analizy wskazują, że poziom zużycia węgla w Polsce zależeć będzie przede wszystkim od cen uprawnień do emisji CO2. Również z tego powodu ceny te powinny być kształtowane przez rynek, a nie w wyniku decyzji administracyjnych. Prezes Olszowski uważa, że niedopuszczalne są działania polityczne organów Unii Europejskiej, polegające na ograniczaniu roli krajowych surowców energetycznych. Takie działania stanowią bezpośrednią ingerencję w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, dotyczące możliwości samodzielnego wyboru miksu energetycznego.