Cabak: Czy fuzja Orlenu z PGNiG da Polsce narodowego championa?

14 października 2021, 07:25 Energetyka

W oczekiwaniu na 14 listopada, kiedy Orlen powinien ogłosić nabywcę części aktywów Lotosu, warto zrobić dłuższą pauzę i uważnie skupić się na złożonym właśnie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wniosku o koncentrację, którego inicjatorem jest… PGNiG – pisze Mateusz Cabak, współpracownik BiznesAlert.pl.

Źródło: freepik
Źródło: freepik

O zamiarze połączenia Orlenu i PGNiG wiemy od wiosny 2021 roku, jednak akwizycja zdaję się nie elektryzować rynku tak, jak fuzja Lotosu i PKN. A to integracja PGNiG i Orlenu będzie miała istotniejsze konsekwencje zarówno dla zainteresowanych firm, jak i całej polskiej gospodarki. Orlen (podobnie zresztą jak w przypadku kupna Energii) zyska kompetencje w nowych obszarach. Choć ropa naftowa i gaz ziemny to węglowodory, lecz o innej strukturze i stanie skupienia i tam gdzie aktywa Lotosu i Orlenu wykluczają się wzajemnie między PGNiG a PKN generują synergie wzmacniające koncern multi-utility.

Najważniejszą z nich jest aport segmentu upstream, który w PGNiG przekłada się na 2,3 mld m sześc. gazu i 610 tys. ton ropy wydobytych w pierwszym półroczu 2021 (1H21). Żadna spółka w Polsce nie może pochwalić się podobnymi wynikami. Nomen omen to PGNiG a nie Lotos czy Orlen zarządza największą w kraju kopalnią ropy naftowej – Lubiatów-Międzychód-Grotów. Orlen, nie licząc inwestycji w Kanadzie, gdzie średnie wydobycie to zaledwie 16 tys. boe/d (równowartość 400 tys. ton) w 1H21, z czego 55 procent to gaz a 45 procent ropa, nie specjalnie garnął się do budowy segmentu poszukiwań i wydobycia. Teraz filar upstream PGNiG naturalnie uzupełni strukturę (downstream/energetyka/detal/wydobycie) Orlenu skalując dywersyfikację opartą głównie o gaz, mający jaśniejszą przyszłość aniżeli ropa.

Orlen i PGNiG – jak równy z równym

Gaz jest dziś podstawowym paliwem (produkcja energii elektrycznej i pary technologicznej) oraz medium dla procesów rafineryjno-chemicznych zakładów Orlenu (Płock, Włocławek) oraz EC Stalowa Wola (joint-venture PGNiG Termika/Tauron). Biorąc pod uwagę inwestycje w bloki CCGT w Ostrołęce (Orlen/Energa/PGNiG), Gdańsku (Lotos/Energa/PGNiG) i Warszawie (PGNiG Termika) czy realizację strategii wodorowej jego znaczenie jeszcze wzrośnie. Ale by móc inwestować trzeba zarabiać. W tym wypadku udział PGNiG jest również znaczący. EBITDA spółki w 1H21 to 5,2 mld zł a Orlenu 5,6 mld zł (nie uwzględniając efektu LIFO, który na rynku drożejącej ropy sztucznie zawyża zysk), co świadczy o równowartości obu firm. PGNiG znacznie lepiej radzi sobie z zadłużeniem. Dług netto spółki 30 czerwca 2021 roku wyniósł 4,8 mld zł vs. 10,1 mld zł Orlenu. Relacja długu netto/EBITDA to odpowiednio 0,9 i 1,8 na korzyść PGNiG. Dla porównania EBITDA Lotosu w całym ub.r. wyniosła zaledwie 1,35 mld zł i była niższa nawet niż Energii (2 mld zł) a w 2019 r. (brak efektu COVID-19) wyniki tych spółek były na podobnym poziomie – 2 mld zł.

Ukraina, Litwa, Norwegia – sojusznicy, rynki

Jedną z podnoszonych tez, przemawiającą za łączeniem spółek wokół Orlenu, jest wzrost znaczenia zintegrowanego koncernu na arenie międzynarodowej. Rzeczywiście dla PKN, który zdążył ugruntować pozycję w Czechach, Niemczech, Litwie, Łotwie i Estonii dojdzie Norwegia, gdzie udziały w koncesjach na Morzu Północnym i Norweskim posiada PGNiG Upstream Norway i Lotos Norge. Ten kraj pełni kluczową rolę w planach dywersyfikacji źródeł dostaw surowców do Polski (projekt Baltic Pipe) a zadanie jakie stoi przed PGNiG i Lotosem to zabezpieczanie mocy uruchamianego w przyszłym roku gazociągu
o docelowej przepustowości 10 mld m sześc. Norwegia jest również jednym z najważniejszych sojuszników Polski w NATO. Operująca od 2015 roku Morska Jednostka Rakietowa, wchodząca w skład Marynarki Wojennej RP, bazuje na wyposażeniu dostarczonym przez Kongsberg.

W ramach offsetu w podwarszawskiej Zielonce wybudowano centrum produkcyjno-serwisowe pocisków rakietowych NSM (Naval Strike Missle) dostarczonych przez Norwegów. Nie mniej ważna jest rola Litwy – kolejnego sojusznika NATO i partnera w UE ale przede wszystkim bramy na Wschód. Biorąc pod uwagę świeżo ogłoszone plany inwestycyjne Orlenu w Możejkach, szacowane na 640 mln EUR (niezależnie od wybranej przez Orlen konfiguracji/technologii można przyjąć że modernizacja Możejek ma ten sam cel, jaki przyświecał Lotosowi w ramach realizacji projektu EFRA) oraz wchodzącą w decydującą fazę budowę interkonektora gazowego GIPL, rozwiązującego ostatecznie problemy Litwy z FSRU „Independence”, pora by współpraca obu krajów weszła na wyższy poziom. Nie chodzi tylko o bezpośrednie wsparcie rządu litewskiego dla zapowiedzianej inwestycji w Orlen Lietuva ale realizację połączenia kolejowego Możejki – Renge (zoptymalizuje logistykę produktów ropopochodnych w kierunku: Łotwa, Estonia) czy skuteczne włączenie polskich firm w budowę litewskiego rynku offshore. Przypomnę że na podobne wsparcie (w zakresie pozyskania koncesji na poszukiwanie i wydobycie węglowodorów) liczyła wcześniej Lotos Geonafta (największy producent ropy naftowej na Litwie).

Niestety wtedy plany spaliły na panewce. Kluczowe jest dziś co zrobi Orlen na Litwie mając na celu strategiczne zagospodarowanie ukraińskiego rynku paliwowego. Po pierwsze by zabezpieczyć zbyt dla swojej konwencjonalnej (benzyny, olej napędowy) bazy produkcyjnej nie powinien minimalizować przerobu (jak zapowiedział w zw. z modernizacją Możejek) Orlen Lietuva. Po drugie w najbliższym horyzoncie czasowym już nie tyle nie ma co liczyć na przejęcie udziałów w rafineriach białoruskich, ale powinien jasno stwierdzić że to Mozyrz i Nowopołock stanowią główną konkurencję Możejek, których aktualny eksport na Ukrainę (10 procent produkcji) to zdecydowanie za mało. Po trzecie istotnego wsparcia dla rozwoju Orlenu nad Dnieprem powinien udzielić rząd w Warszawie dostarczając Ukraińcom korzystnych ofert współpracy np. w kontekście dostaw gazu czy przemysłu zbrojeniowego. Po czwarte, najmniej prawdopodobne, Orlen może podążyć drogą PGNiG (zakup udziałów w spółce Karpatgazvydobuvannya, list intencyjny dot. współpracy z Naftohazem) i np. razem z Ukrtatnaftą podjąć się modernizacji rafinerii w Krzemieńczuku. Jednak taki scenariusz, biorąc pod uwagę m.in. stan techniczny zakładu, obarczony jest ogromnym ryzykiem.

Cabak: Przygotowania do fuzji Orlen-Lotos od kuchni (ANALIZA)