Zasada: CBAM powinien uzupełniać, a nie zastępować istniejąca politykę klimatyczną

8 czerwca 2021, 07:30 Energetyka

– CBAM i istniejące instrumenty powinny być traktowane jako komplementarne, bowiem ich cele są różne. Wprowadzenie opłaty od importu towarów ma służyć zachęcaniu partnerów handlowych UE do redukcji śladu węglowego, podczas gdy celem bezpłatnych uprawnień jest ochrona przemysłu europejskiego przed ucieczką emisji, zwłaszcza na rynkach eksportowych – pisze Artur Zasada, prezes Business & Science Poland.

W dniu 14 lipca bieżącego roku Komisja Europejska planuje przedstawienie pakietu rozwiązań legislacyjnych, tzw. Fit For 55, który stanowić ma realizację ambitnego celu osiągnięcia neutralności klimatycznej i obniżenia emisji w UE do 55 procent w stosunku do roku 1991. W ostatnich dniach Komisja zdecydowała się na nieoficjalne ujawnienie projektu rozporządzenia w sprawie węglowego mechanizmu dostosowywania cen na granicy, tzw. CBAM. Mechanizm ma spełniać dwa cele: ułatwić realizację globalnej polityki klimatycznej oraz zapobiegać tzw. ucieczce emisji, czyli groźbie delokalizacji produkcji poza obszar UE. Business & Science Poland jest w posiadaniu tej propozycji. 

Zacznijmy od kwestii niekontrowersyjnych. Projekt Komisji wymienia sektory, które zostaną objęte przepisami: cement, stal, niektóre nawozy, aluminium i energia elektryczna. Lista ta może być stopniowo rozszerzana w drodze aktów delegowanych Komisji. Sposób opłaty CBAM-u zaproponowany przez Komisję, przewiduje przyznawanie cyfrowych certyfikatów powiązanych z ceną uprawnień do emisji CO2 w europejskim systemie handlu emisjami (EU ETS).  KE proponuje możliwość rozszerzenia listy krajów trzecich wyjętych spod obowiązywania CBAM w przypadku zintegrowania przepisów danego kraju z EU ETS, lub zawarcia z nim osobnej umowy międzynarodowej. Ten element pozwala rozwiać część wątpliwości związanych ze zgodnością z wymogami systemu WTO. 

Jednak projekt zawiera również propozycje trudne do obrony, przede wszystkim propozycję wykluczenia możliwości stosowania istniejących narzędzi unijnej polityki klimatycznej dla sektorów objętych CBAM. W BSP rozumiemy, że tzw. kontrolowane przecieki dokumentów są częścią unijnego procesu decyzyjnego i w tym przypadku zapewne KE pragnie wysondować poparcie lub sprzeciw dla propozycji ustanowienia CBAM jako alternatywy dla darmowych uprawnień w systemie ETS oraz systemu rekompensat. 

Business & Science Poland uważa, że przeciwstawianie tych narzędzi jest kontrproduktywne w stosunku do celów klimatycznych i niedobre dla europejskiej gospodarki. Po pierwsze, CBAM i istniejące instrumenty powinny być traktowane jako komplementarne, bowiem ich cele są różne. Wprowadzenie opłaty od importu towarów ma służyć zachęcaniu partnerów handlowych UE do redukcji śladu węglowego, podczas gdy celem bezpłatnych uprawnień jest ochrona przemysłu europejskiego przed ucieczką emisji, zwłaszcza na rynkach eksportowych. 

Po drugie, przemysł potrzebuje bezprecedensowych inwestycji w innowacje. Wymaga to stabilnego i przewidywalnego otoczenia biznesowego i regulacyjnego. Przedsiębiorstwa planowały działalność i realizowały inwestycje w oparciu o bezpłatne uprawnienia ETS. Wycofanie bezpłatnych uprawnień może de facto karać sektory i przedsiębiorstwa, które zainwestowały w technologie niskoemisyjne i należą do liderów w tym zakresie. Ich inwestycje mogą nie być już rentowne po przywróceniu obowiązku zakupu wszystkich uprawnień.

Uważamy, że w kolejnej wersji dokumentu Komisja powinna wziąć pod uwagę podejście Parlamentu Europejskiego, który w przyjętej niedawno rezolucji dopuszcza współistnienie obu środków. 

Przed CBAM jeszcze trudna droga negocjacji w unijnych instytucjach. Jednak fakt, że KE dzieli się informacjami na ten temat pokazuje, że wciąż jest przestrzeń do negocjacji. Zachęcamy polskie podmioty do włączania się do tych prac. Nikt nie ma bowiem złudzeń, że transformacja energetyczna to, przynajmniej w pewnym okresie, podniesienie kosztów produkcji. W związku z tym utrzymanie konkurencyjności przemysłu UE w wysiłkach na rzecz dekarbonizacji ma zasadnicze znaczenie nie tylko dla utrzymania miejsc pracy. Stara prawda ekonomiczna o tym, że „zły pieniądz wypiera dobry” służy również jako ostrzeżenie w polityce klimatycznej: jeśli nisko emitujący producenci UE nie będą w stanie konkurować z wytwórcami, którzy nie będą ponosić kosztów transformacji to na globalnym rynku pozostaną tylko Ci, którzy nie będą zmniejszać emisji. 

Jakóbik: CBAM i geopolityka klimatyczna Europy, która skłóci ją ze wszystkimi