Chiński rywal Orlenu na kolanach. Katar ratuje prywatyzację Rosnieftu

7 maja 2018, 06:45 Alert

Gigant, który miał podbijać energetykę Europy Środkowo-Wschodniej, od dwóch miesięcy nie wypłaca pensji swym pracownikom. Portal Neftegaz powołuje się na źródła, które przekonują, że CEFC nie może sobie poradzić z kryzysem wywołanym zatrzymaniem jej szefa oskarżonego o korupcję.

Afera korupcyjna

W BiznesAlert.pl można przeczytać o tym, w jaki sposób CEFC było wykorzystywane do ekspansji chińskich wpływów w energetyce Europy Środkowo-Wschodniej, szczególnie w Czechach, co uderzyło w interesy PKN Orlen.

Po aferze korupcyjnej z udziałem szefa CEFC, Je Jianminga, do portalu Neftegaz.ru dotarła informacja, że pracownicy spółki nie otrzymują od dwóch miesięcy pensji. Władze przyznały, że spółka może zwolnić do 10 tysięcy pracowników i sprzedać aktywa warte 20 mld rubli (3,2 mld dolarów).

Problemy z Rosnieftem

Przez aferę spadła wartość akcji CEFC i jego wiarygodność, przez co Katarski Fundusz Inwestycyjny i Glencore nadal czekają na wpłatę za akcje Rosnieftu, które chiński podmiot chciał od nich przejąć. Posiadają one 19,5 procent akcji rosyjskiej spółki naftowej, które zakupiły w 2017 roku. Z tego 14,16 procent ma trafić do CEFC. Sprzedaż miała zostać sfinalizowana do końca marca tego roku, jednak tak się nie stało.

Według informacji agencji Reuters na odsiecz prywatyzacji Rosnieftu ruszy Katar. Katarski Fundusz Inwestycyjny ma przejąć od konsorcjum zarządzającego sprywatyzowanymi papierami bezpośrednio 18,93 procent akcji. Glencore ma otrzymać zaś 0,57 procent. Transakcja z udziałem CEFC będzie anulowana.

Neftegaz/Reuters/Wojciech Jakóbik

AKTUALIZACJA: 7 maja 2018, godz. 8.15 – informacje Reutersa

Jakóbik: Nowy Jedwabny Szlak od kuchni, czyli wojna z Orlenem