Kołtuniak: Znaki zapytania wokół ekspansji Chin w Europie Środkowej

10 kwietnia 2018, 07:30 Read in english Energetyka

Problemy chińskiej firmy CEFC w Czechach stawiają pytanie nie tylko o bezpieczeństwo ekonomiczne związane z chińskimi inwestycjami, ale też o bezpieczeństwo polityczne Europy Środkowej – pisze Łukasz Kołtuniak, współpracownik BiznesAlert.pl.

Pod koniec lutego czeskie media informowały o tym iż inwestycje CEFC w Czechach takie jak choćby Eden; stadion praskiej Slavii wzięła w zastaw korporacja IT. Raz po raz pojawiają się informacje o długach CEFC. Wiele pożyczek zaciągniętych przez tą korporację ma podobno krótkoterminowy charakter. Co więcej, czeska prasa spekuluje na temat aresztowania szefa korporacji Ye Jianminga. W mediach pojawiły się informacje jakoby biznesmen został aresztowany w związku z korupcją przy inwestycjach w Afryce. Co więcej CEFC miała zostać przejęta przez państwową agencję z Szangchaju Kuo Szeng. Z Chin docierają głosy o próbach ratowania zadłużonych korporacji przez chińskie państwo.

Oficjalnie firma dementuje te informacje. CEFC zapewnia o świetnych wynikach finansowych oraz nowych strategiach inwestycyjnych. Tymczasem I Rozhlas CZ opisuje jak prezes CEFC Czechy socjaldemokrata Jaroslav Tvrdik upublicznił wideo na którym widzimy szefa CEFC China a także prezesa praskiej Slavii Chen Chauto. Chauto także miał zostać aresztowany w ramach kampanii anty korupcyjnej chińskich władz. Aby rozwiać wątpliwości Tvrdik prosi o przekazanie pozdrowień kibicom Slavii Praga. – Z przyjemnością pozdrawiam naszych wiernych kibiców- mówi Chen. – Jak Państwo widzą siedzę w swoim biurze i nic mi nie grozi.

Rangę całej sprawy podnosi znany powszechnie fakt uzyskania przez Ye Jianminga statusu doradcy prezydenta Milosza Zemana. Wartość inwestycji CEFC w Czechach wycenia się na 40 miliardów Koron (ok 7 Miliardów Euro). Firma rozważała znaczące inwestycje w czeską energetykę. Co więcej korporacja weszła na rynek medialny wykupując na przykład udziały w telewizji Barrandow oraz Tygodniku Tyden.

Tymczasem bezpieczeństwo chińskich inwestycji w Europie Środkowej to już nie pytania w ramach „dobry, zły biznes”. To pytanie o strategiczne bezpieczeństwo Europy Środkowej. Media na całym świecie spekulują o związkach z CEFC z aresztowanym za korupcje w USA byłym ministrem spraw wewnętrznych Hongkongu Patrikiem Ho. Sprawa Ye Jianminga opóźnia także realizację transakcji między CEFC a Rosnieftem.

W tej sytuacji jeszcze raz należy podkreślić konieczność zachowania niezwykle daleko idącej ostrożności wobec chińskich inwestycji w Europie Środkowej. Tym bardziej, że nie możemy liczyć na żadną wiarygodną informację na temat faktycznej sytuacji chińskich gigantów. Wynoszący 400 milardów koron dług CEFC (ok 55 miliardów euro) określany jest jako „wynik ryzykownej strategii inwestycyjnej. Coraz śmielsza ekspansja chińskich gigantów na rynku energetyki oraz rynku medialnym każe tę ostrożność jeszcze zwiększyć.

Jakóbik: Nowy Jedwabny Szlak od kuchni, czyli wojna z Orlenem