Chiny uruchomiły własny system handlu emisjami

19 grudnia 2017, 13:30 Alert

Chińska rządowa agencja ekonomiczna (National Development and Reform Commission) ogłosiła przygotowania do uruchomienie systemu handlu pozwolenia na emisję ETS. Na konferencji prasowej przedstawiono plan dojścia do pełnej funkcjonalności systemu. Próbny handel rozpocznie się w 2019 roku. Kiedy osiągnie swoje pełne moce handlowe, pokryje 15 proc. światowych emisji.

Chiński System Handlu Uprawnieniami do Emisji CO2 (ETS) będzie największym tego typu rynkiem na świecie, prześcigając unijny (1939 MtCO2e w 2017). Produkcja energii (ETS ją obejmie) i ciepła odpowiada za 46 proc. emisji CO2 Chin. Według danych China Carbon Forum, firmy mające zostać objęte ETS w pierwszej fazie jego działania emitują 3500 MtCO2 – 74 proc. emisji całego sektora. Biorąc pod uwagę ten wkład, ETS obejmie 34 proc. wszystkich chińskich emisji.

Chiński ETS, ograniczając się na razie do energetyki i ciepłownictwa, obejmie niemal dwukrotnie więcej emisji niż rynek europejski. Kiedy zaś zostanie on poszerzony na wszystkie 8 sektorów, które planuje się włączyć do chińskiego ETS, system ten będzie ponad dwukrotnie większy niż europejski odpowiednik – EU ETS.

To narzędzie ma okazać się najskuteczniejszym w osiąganiu koniecznych redukcji emisji. Zgodnie z prognozami, do 2030 roku Chiny powinny dzięki temu zredukować 27,49 proc. emisję CO2 (w porównaniu do scenariusza bez zastosowania tego typu interwencji). Jednak aby Chiny osiągnęły wymagane cele klimatyczne, konieczne będzie zastosowanie także innych polityk i narzędzi na rzecz ochrony klimatu.

Ceny na chińskich rynkach pilotażowych wahały się, jednak w większości pozostawały na poziomie poniżej 60 CNY/t (7,71 EUR). Według National Development and Reform Commission (rządowej agencji ekonomicznej), przedsiębiorstwa poczują się naprawdę zobligowane do redukcji przy cenie 200-300 CNY/tonę (25-38 EUR) – której oczekuje się dopiero po 2020 roku (zarówno obecny poziom cen na rynku chińskim, jak i prognozy dot. poziomu cen po 2020 roku są zbliżone do cen uprawnień obecnie obserwowanych oraz prognozowanych do 2030 roku dla systemu europejskiego). Oczekuje się natomiast, że ceny będą rosły systematycznie wraz z rozwojem handlu, wątpliwości budzi oczywiście ich ostateczny poziom.

Amerykańska EPA szacuje, że koszt zewnętrzny emisji CO2 (tzw. social cost of carbon) wynosi obecnie $41/tonę (272 CNY). Jednak na niemal wszystkich rynkach handlu emisjami na świecie ceny uprawnień są niższe, głównie za sprawą ich nadpodaży – co miało też miejsce na pilotażowych rynkach chińskich. Obecnie na świecie podejmowane są starania, by zapobiegać temu zjawisku m.in. poprzez „price floors” – ustalone ceny minimalne, które ostatnio wprowadziły m.in. Kalifornia i Wielka Brytania.

Pomimo, że na istotniejsze wyniki w zakresie redukcji emisji trzeba będzie jeszcze poczekać, rynki handlu uprawnieniami do emisji już generują zyski: do 2016 roku globalnie wygenerowały 30 miliardów dolarów przychodu , który następnie jest reinwestowany na cele klimatyczne.

CIRE.PL